Škoda Octavia 1.0 TSI Joy (2017) - czy rozmiar ma znaczenie?© fot. Mariusz Zmysłowski

Škoda Octavia 1.0 TSI Joy (2017) - czy rozmiar ma znaczenie?

Mariusz Zmysłowski
15 czerwca 2017

Postęp oznacza optymalizację i automatyzację. Wyciskanie cytrynki do ostatniej kropli następuje już w każdej dziedzinie. Downsizing jest tego najlepszym przykładem. Jak dużo wyciągnęła Škoda z jednego litra i trzech cylindrów?

Škoda Octavia 1.0 TSI Joy (2017) - test

Gdy napisaliśmy na naszym fanpage’u, że testujemy Octavię z litrowym motorem benzynowym, w komentarzach było chyba tyle samo głosów pełnych zainteresowania, jak i tych z drugiego bieguna - święcie przekonanych, że litr to pojemność kartonu z sokiem, a nie silnika. Ja wiem, że niektórzy są przekonani, że prawdziwy samiec alfa musi mieć pod maską reaktor atomowy lub przynajmniej 3-litrowe R6, jednak w dyskusji na temat litrowego motoru w rodzinnym kompakcie nie ma za wiele miejsca na argumenty inne niż zużycie paliwa, komfort i podstawowe właściwości jednostki napędowej.

Litrowy motor koncernu VAG znamy doskonale z formy wolnossącej (różniącej się konstrukcyjnie), która napędza Škodę Citigo oraz Upa. Tam, szczególnie mocniejszy, 75-konny wariant, spisuje się bardzo dobrze. Litrowy silnik z doładowaniem dostał trudniejsze wyzwanie - od Citigo do Octavii są jeszcze po drodze dwa modele.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Octavia, chociaż duża i przestronna, waży 1150 kg. To niewiele, więc 105-konne TSI nie ma aż tak dużo do dźwigania. Doskonale widać to w wynikach zużycia paliwa. Mój testowy egzemplarz wyposażony w 6-biegowy manual potrzebował zaledwie 6 litrów benzyny na 100 km w mieście i mając na uwadze ilość wysiłku, który w ten wynik został włożony oraz to, że sporą część dystansu pokonał w godzinach szczytu, była tu jeszcze rezerwa.

W trasie, również bez szczególnego męczenia siebie i innych uczestników ruchu ślimaczym tempem, Octavia z litrowym silnikiem potrzebowała 4,9 l benzyny na 100 km.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Wyniki są niezłe, ale spalanie to nie wszystko. Silnik powinien wykazać się też szeregiem innych, przynajmniej tych podstawowych talentów, by ktokolwiek zdecydował się na jego zakup.

Istotą posiadania pod maską dużego silnika jest jego spora elastyczność. Wielki, mocny motor zawsze jest gwarantem niemal lotniczego ciągu od samego dołu obrotomierza. Litrowy motor w Octavii potrzebuje trochę czasu, żeby sprężarka zaczęła oddychać pełną piersią. To jednak okres na tyle krótki, że elastyczność bez pełnego obciążenia jest wystarczająca.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Co w takim razie, jeśli Octavię załadujemy do pełna? 1.0 potrzebuje wtedy wyraźnie wyższych obrotów, by z życiem rozpędzać Škodę Octavię, co nie znaczy, że na wyższych obrotach brakuje mu wigoru. Przeciwnie - 3 cylindry ochoczo grają w charakterystyczny chyba dla wszystkich R3 poza 1.0 EcoBoostem sposób i żwawo ciągną liftbacka z Czech naprzód.

Skoro już wymieniłem litrowy silnik Forda, warto wspomnieć o różnicach, które są zaskakująco wyraźne. Wspomniane brzmienie jest jedną z nich. EcoBoost ma dźwięk nieco przyjemniejszy, bardziej gładki, jakby pozbawiony wyższych tonów, co przekłada się na łagodniejsze niż w Škodzie mruczenie.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

1.0 EcoBoost ma też lepsze tempo osiągania temperatury roboczej. Ford zrezygnował z lekkiego bloku na rzecz cięższej, ale szybciej nagrzewającej się konstrukcji. Różnica jest tu zauważalna szczególnie zimą.

Zajmijmy się jeszcze przez chwilę samą Octavią. Jak widzicie na zdjęciach, to egzemplarz jeszcze sprzed liftingu, który w wyglądzie i wyposażeniu zmienił sporo. Nie zmieniła się za to przestrzeń wewnątrz auta. Tej w testowym egzemplarzu postawiłem niełatwe zadanie.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Octavia liftback mieści w swoim bagażniku 590 litrów towaru, a jeśli złożymy oparcia kanapy, wartość ta podskoczy do imponujących 1580 litrów. Co to oznacza w praktyce? Postanowiłem nie zamawiać transportu mebli do domu, tylko sprawdzić czy 1,5 tys. litrów to faktycznie tak dużo, jak mi się wydaje.

Na parkingu pod szwedzkim sklepem meblowym stanąłem obok Renault Traffica. Gdy podjechałem z wielkim wózkiem, na którym były dwa ogromne pudła mieszczące 3-osobową kanapę, świadomość, że w kufrze już czeka 6 składanych krzeseł, które przed chwilą odebrałem, nie napawała mnie optymizmem. Sceptyczny był też kierowca dostawczego Renault: “też myśleliśmy, że się zabierzemy normalnym autem”, po czym spojrzał z uśmiechem najpierw na Octavię, potem na Traffica. Ja spojrzałem ponownie na kartony i zwątpiłem.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Po położeniu oparć przestrzeń, która się pojawiła, wyglądała jednak dość obiecująco. Po zabezpieczeniu pakowania, aby niczego w aucie nie uszkodzić, zacząłem załadunek. Ostatecznie wszystko weszło jak ulał - największy karton na styk na długość oraz na wysokość względem szyby w tylnej klapie. Krzesła szczelnie wypełniły resztę przestrzeni. Osoby jadące z przodu nie miały co prawda ogromnej przestrzeni do dyspozycji, ale w takich sytuacjach ostatecznie liczy się fakt, że towar udało się zmieścić w zwykłym, rodzinnym aucie.

Wniosków jest z tego testu kilka. Po pierwsze: litrowy silnik zupełnie wystarczy Škodzie Octavii do normalnego użytkowania. Jeśli chcesz więcej, nie musisz się martwić - w ofercie cały czas są mocne diesle i jeszcze mocniejsze benzyniaki.

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Po drugie, nie trzeba kombi, żeby mieć pakowne, rodzinne auto. Po trzecie - to wcale nie musi wiele kosztować. Wersja, którą widzicie na zdjęciach, to rozsądnie wyposażona odmiana Joy. Na pokładzie dostajemy między innymi komplet poduszek powietrznych z kurtynami, funkcję wykrywania zmęczenia kierowcy, klimatyzację dwustrefową, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, podłokietniki z przodu i z tyłu, pakiet simply clever, półkę bagażnika z roletą przeciwsłoneczną, uchwyt na tablet, radio Bolero z kolorowym, dotykowym wyświetlaczem 6,5-calowym i szereg innych dodatków, skórzaną kierownicę wielofunkcyjną. Za całość zapłacimy 78 940 zł. Nieźle? Zdecydowanie - mało kto da nam tak wiele w kwocie poniżej 80 tys. zł.

Nasza ocena Škoda Octavia 1.0 TSI Joy (2017):
8/ 10
Plusy
  • Bardzo przestronne wnętrze
  • Obszerny, ustawny bagażnik
  • Bogate wyposażenie za rozsądną cenę
  • Dobra dynamika silnika
  • Oszczędna jednostka
Minusy
  • Słaby "dół" jednostki
  • Wolne rozgrzewanie silnika jak na 1.0 R3
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/14]

Škoda Octavia 1.0 TSI Joy (2017) - dane techniczne, spalanie, cena

Škoda Octavia 1.0 TSI (2016)

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie:R3, turbodoładowany 
Rodzaj paliwa:Benzyna 
Ustawienie:Poprzecznie 
Rozrząd:DOHC 12V 
Objętość skokowa:999 cm³ 
Moc maksymalna:115 KM przy 5000-5500 rpm 
Moment maksymalny:200 Nm przy 2000-3500 rpm 
Skrzynia biegów:6-biegowa, ręczna 
Typ napędu:Przedni (FWD) 
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane 
Hamulce tylne:Tarczowe 
Zawieszenie przednie:Kolumna typu MacPherson 
Zawieszenie tylne:Belka skrętna 
Średnica zawracania:10,6 m 
Koła, ogumienie przednie:225/45 R17 
Koła, ogumienie tylne:225/45 R17 

Masy i wymiary:

Typ nadwozia:Liftback 
Liczba drzwi:5 
Masa własna:1150 kg 
Ładowność:625 kg 
Długość:4670 mm 
Szerokość:Z lusterkami: 2017 mm
Bez lusterek: 1814 mm
 
Wysokość:1461 mm 
Rozstaw osi:2686 mm 
Rozstaw kół przód/tył:1549/1549 mm 
Pojemność zbiornika paliwa:50 l 
Pojemność bagażnika:590 / 1580 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:9,9 s 
Prędkość maksymalna:203 km/h 
Zużycie paliwa (miasto):6,0 l/100 km6,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):4,2 l/100 km4,9 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):4,9 l/100 km 
Emisja CO2:112 g/km 
Test zderzeniowy Euro NCAP:5 gwiazdek 
Cena:
Cena egzemplarza testowego:ok. 78 940 zł 
Wersja silnikowa od:69 740 zł 
Model od:63 960 zł 
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (62)