Tydzień w motorsporcie #23

Mam pomysł na karierę dla Roberta Kubicy, podzielam opinię Sebastiana Vettela w kwestii wyprzedzania i współczuję Fernando Alonso trudnej decyzji odnośnie przyszłości z McLarenem. Te trzy kwestie poruszę w nowej formule tygodnia w motorsporcie.

Ten artykuł ma 3 strony:
Kubica potrzebny od zaraz
Lider Rallycrossowych Mistrzostw Polski Tomasz Kuchar namawiał Roberta Kubicę na udział w tej dyscyplinie motorsportu. Zdradził to w wywiadzie dla Sportowych Faktów. Do rozmowy pomiędzy kierowcami doszło około pół roku temu. Zadzwonił Kubica i spytał, czy rallycross jest fajny.
Bądźmy szczerzy, Kubica nie potrzebuje rallycrossu tak, jak rallycross jego. To świetna dyscyplina, bardzo widowiskowa oraz łącząca rajdy i wyścigi — takie "wyścigi rajdowe". Te odbywają się na niezbyt długim torze, na którym w bezpośredniej walce konkurują ze sobą auta o charakterze — właśnie rajdowym. Nie ma monotonnej jazdy przez godzinę, bo całe zawody to wyścig za wyścigiem, na krótkim dystansie, na którym kierowcy nie oszczędzają sprzętu i sił. Każdy bieg jest ważny, więc nie ma miejsca na kalkulację.
Czy to nie jest podejście Roberta Kubicy? Czyż nie tak jeździł w rajdach? Był niesamowicie szybki, ale nie miał wyników, ponieważ zbyt wcześnie odpadał, zwykle w wyniku błędu? Rozumiecie już, co mam na myśli? Kubica w rajdach nie osiągnął tak wiele, jak mógłby osiągnąć w rallycrossie. Szybki start, szybki wyścig, szybko meta — bez cackania się z samochodem i rywalami.
Zobacz również: Super Drag Race 2012
To jednak nie wszystko. Tomasz Kuchar słusznie stwierdził, że ta dyscyplina – stara jak motorsport, ale wciąż mało popularna – potrzebuje wielkich nazwisk. Zwłaszcza w Polsce. Kuchar to jedno z nich. Jednak to wciąż za mało.
Zerknijcie na FIA Rallycross RX, które też jako dyscyplina o randze mistrzowskiej jest dość młoda. Gdzie byłaby, gdyby nie pojawił się w niej rajdowy mistrz świata Petter Solberg? Gdzie jest teraz, gdy na starcie pojawiają się inni, znani kierowcy rajdowi, w tym Sébastien Loeb? To jeden z najbardziej pasjonujących, intensywnych i widowiskowych sportów motorowych.
A teraz sobie wyobraźcie, co byłoby, gdyby obok Solberga i Loeba na starcie stanął Robert Kubica. To byłby prawdziwy powrót Roberta i powrót do kubicomanii. Widowisko, które można oglądać w telewizji oraz w internecie, a co najważniejsze – nie jest nudne i niezrozumiałe dla mas jak Formuła 1.
Jest sześciu "partyzantów”, którzy w 600-konnych maszynach walczą na śmierć i życie o zwycięstwo. Nie ma taktyki, zmian ogumienia, stref DRS. Zwykle walka toczy się do samego końca, który następuje po około 4 minutach od startu. Chwila przerwy i następny wyścig. Jak skoki narciarskie. Można oglądać wybiórczo, kibicując tylko jednemu zawodnikowi i obejrzeć zawody na YouTubie, gdy z jakiegoś powodu przegapi się transmisję na żywo. Podoba wam się ta wizja? Wyobraźcie tu sobie Kubicę:

Polecane przez autora:
- Fordy Puma, Kuga i Explorer w Polsce. Co przyniesie przyszłość?
- Nowe przepisy dla kierowców - jazda na suwak i korytarz życia. Jak je stosować w praktyce?
- Rozprawiamy się z zimowymi mitami. Spirytus, benzyna do diesla i ciepła woda na szybę
Ten artykuł ma 5 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze