Poradniki i mechanikaUżywane i bieżnikowane opony. Czy to dobry sposób na oszczędność?

Używane i bieżnikowane opony. Czy to dobry sposób na oszczędność?

Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Tomasz Budzik
28.03.2017 13:14, aktualizacja: 30.03.2023 11:25

W przypadku nowoczesnych samochodów kompaktowych nowe zestawy opon to wydatek przekraczający tysiąc złotych, a właściciele SUV-ów będą musieli wydać 2 tys. zł lub więcej. A może warto zaoszczędzić, decydując się na opony bieżnikowane lub ogumienie z drugiej ręki?

Używane o połowę tańsze

Komplet ogumienia dobrej marki w rozmiarze 205/55 R16 kosztuje dziś 1,1-1,2 tys. zł. Cztery używane opony tej wielkości można kupić już za 120 zł. W przypadku kompaktowych SUV-ów za komplet nowych opon 217/70 R 16 wydamy przynajmniej 1,6 tys. zł. Używane uszczuplą nasz portfel przynajmniej o 300 zł. Nie należy jednak wierzyć w niespotykane okazje. Oceniając opłacalność zakupu, trzeba wziąć pod uwagę trzy parametry: wysokość bieżnika, datę produkcji opon i ich ogólny stan.

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami minimalna wysokość rzeźby bieżnika, która pozwala jeszcze na poruszanie się po drogach, wynosi 1,6 mm. Eksperci są jednak zgodni, że już gdy bieżnik stopnieje poniżej 3 mm, ogumienie traci lwią część swoich możliwości.

Na suchej nawierzchni podczas hamowania z prędkością 100 km/h letnia opona z bieżnikiem wys. 1,5 mm potrzebuje o 12 metrów dłuższej drogi do zatrzymania od nowej opony. Zużyta opona inaczej pracuje - składa się na to także jej wiek, z którym z kolei wiąże się inna elastyczność mieszanki.

Jeszcze większym problemem jest poruszanie się na takich oponach w czasie deszczu. Intensywne opady mogą sprawić, ze podczas szybkiej jazdy ogumienie z niskim bieżnikiem nie będzie efektywnie odprowadzać wody, co może doprowadzić do powstania zjawiska aquaplaningu.

Polega ono na wytworzeniu się między oponą a nawierzchnią warstwy wody, która uniemożliwia precyzyjne wykonywanie manewrów. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jak dużym zagrożeniem jest to podczas jazdy.

Na skuteczność opony wpływ ma nie tylko wysokość bieżnika, ale też data jej produkcji. Powszechnie uznaje się, ze opon liczących sobie więcej niż 10 lat nie należy używać. Po tym czasie mieszanka, z której wykonano bieżnik, traci znaczną część swoich właściwości. Nie ma więc co liczyć na przyczepność, którą może wykazać się nowa opona.

Problem z używanymi oponami polega również na tym, że nie kupując je nie znamy historii ich eksploatacji, a przecież ogumienie to nie tylko bieżnik, ale też karkas, osnowa i metalowa konstrukcja, będąca jego fundamentem.

Częste wjeżdżanie w dziury z wysoką prędkością, najeżdżanie na krawężniki "z biegu" czy udział w wypadku mogą naruszyć stan opon w sposób, który na pierwszy rzut oka dla laika nie jest do zauważenia. Jeśli słabość opony objawi się przy dużym obciążeniu, na przykład gdy gnamy autostradą, może dojść do nieszczęścia.

Jeśli już decydujemy się na zakup używanych opon, najlepiej kupić je od znajomego czy sąsiada, albo poprosić o ekspertyzę fachowca. Ogumienie w dobrym stanie plus koszty oględzin często jednak oznaczają koszty, które stawiają pod znakiem zapytania sens całego przedsięwzięcia.

Nowy bieżnik

Więc może lepszym pomysłem jest zakup opon bieżnikowanych? W końcu w profesjonalnym transporcie kołowym to normalna praktyka. W przypadku przywołanego wcześniej kompaktowego SUV-a z ogumieniem o rozmiarze 217/70 R 16 na komplet wydamy około 800 zł, a właściciel auta kompaktowego z oponami 205/55 R16 będzie musiał wysupłać z portfela 400-500 zł. Co ca to otrzymamy?

W Polsce bieżnikowaniem opon zajmują się wyspecjalizowane firmy, dysponujące odpowiednim sprzętem. Podstawę do stworzenia "nowego" ogumienia stanowią stare opony - często sprowadzane z zagranicy. W pierwszej kolejności usuwane są resztki starego bieżnika, by na jego miejscu pojawiła się nowa warstwa gumy.

W dalszych etapach reanimacji nadawana jest pożądana rzeźba – najczęściej kopiowana z opon uznanych producentów. Oczywiście każda uzdrowiona opona przechodzi szereg szczegółowych testów kontrolnych, potwierdzających jej przydatność do dalszej jazdy w różnorakich warunkach.

Problemem jest zużycie karkasu opony, a więc tego elementu, który stanowi o jej wytrzymałości i nośności. Dziś producenci ogumienia do samochodów osobowych produkują opony tak, by wytrzymywały one do starcia się bieżnika. Nie przewiduje się ich dalszego użytkowania, więc do ich produkcji używa się materiałów o skrupulatnie zbilansowanej wytrzymałości. Jeśli zużyte ogumienie otrzyma nowy bieżnik, karkas będzie musiał wytrzymać dwukrotnie więcej, niż było to założone w procesie projektowania opony.

Uszkodzenia opony mogą powstać też z przegrzania. Polacy nie zwracają szczególnej uwagi na ciśnienie w oponach. Jak pokazują badania, około 80 proc. jeżdżących po naszych drogach aut ma niewłaściwe ciśnienie w ogumieniu - najczęściej zbyt niskie. Opona za słabo napompowana ugina się na bokach w stopniu większym, niż założył producent.

Przy dłuższej jeździe prowadzi to do przegrzania tej powierzchni ogumienia. Jeśli taki stan rzeczy utrzymuje się przez lata, nie pozostaje bez wpływu na wytrzymałość karkasu opony, a efektów takiego zużycia laik nie rozpozna na pierwszy rzut oka.

Czy oznacza to, że bieżnikowane ogumienie zawsze jest niebezpieczne? Niekoniecznie, nigdy jednak nie będziemy mieć absolutnej pewności. Największe firmy w branży nie mogą pozwolić sobie na fuszerkę. Stan opon, będących podstawą do nałożenia nowego bieżnika, jest kontrolowany. Pozostaje jednak pytanie, czy każda wada "surowca" zostanie wychwycona.

Problemem może okazać się również sam surowiec, z którego wykonano "nalewkę". Dobre, markowe opony swoje atuty zawdzięczają nie tylko kształtowi bieżnika, ale też mieszance, z której go wykonano. Te najlepsze nie są tanie, co oznacza, że w oponach, których głównym atutem jest niska cena, nie należy się jej spodziewać.

Jaka jest alternatywa dla opon bieżnikowanych i używanych? Jeśli musimy liczyć się z budżetem, a jeździmy niewiele, dobrym wyjściem jest zakup opon całorocznych. Na rynku pojawiają się coraz lepsze modele tego typu, dzięki czemu nie musimy obawiać się o swoje bezpieczeństwo na drodze. Dodatkowo takie ogumienie nie zaskoczy nas nagłym wybuchem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)