Poradniki i mechanikaJak kupić samochód używany? Poradnik dla początkującego

Jak kupić samochód używany? Poradnik dla początkującego

Czasami na parkingu przypadkiem można znaleźć dobre auto od osoby prywatnej. Jednak jeśli w tym samym miejscu stoi kilka aut z kartką, to niemal pewne jest, że to nieoficjalny "komis".
Czasami na parkingu przypadkiem można znaleźć dobre auto od osoby prywatnej. Jednak jeśli w tym samym miejscu stoi kilka aut z kartką, to niemal pewne jest, że to nieoficjalny "komis".
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
14.03.2017 14:35, aktualizacja: 30.03.2023 11:26

Zakup samochodu używanego to zawsze dość duże wyzwanie, które rozpoczyna się przeszukiwaniem ogłoszeń, a kończy podpisaniem umowy. Sporo stresu kosztuje to osoby, które kupują auto po raz pierwszy. Radzimy, jak krok po kroku przejść przez cały proces i nie popełnić podstawowych błędów.

Określenie budżetu

Mając konkretną sumę pieniędzy i wiedząc, ile chce się wydać na zakup auta, można określić sobie cel. Trzeba jednak pamiętać, by nigdy nie przeznaczać na to całej posiadanej kwoty. Po zakupie niezbędne będą ubezpieczenie i rejestracja samochodu. Jeżeli kupicie auto starsze niż 5 lat, możecie potrzebować nawet ponad tysiąca złotych na dodatkowe naprawy, tzw. pakiet startowy.

[h4]Bardzo rzadko sprzedaje się samochody bez potrzeby tzw. wkładu finansowego. Prawie zawsze będzie coś do zrobienia. W starszych samochodach mogą to być nawet poważniejsze naprawy. Podstawą jest wymiana oleju w silniku i napędu rozrządu.[/h4]

Zasada numer 1:

Aby po zakupie samochodu nie zostać "na lodzie", warto podzielić swój budżet na dwie części: na zakup i na pierwszy serwis. Dobrze mieć około 10 proc. kwoty na pakiet startowy, nie licząc ubezpieczenia. Jednak nigdy mniej niż 1000 zł. Nawet kupując tanie auto. Nie dotyczy to samochodów młodszych niż 5 lat, które zwykle są w dobrym stanie technicznym.

[h4]Im bardziej nietypowe czy prestiżowe auto, tym droższy będzie pakiet startowy. W samochodach klasy premium lub z dużymi silnikami, warto odłożyć około 20-30 proc. posiadanych pieniędzy na potencjalne wydatki. Sama wymiana rozrządu może kosztować kilka tysięcy złotych.[/h4]

Określenie potrzeb

Nie ma niczego gorszego niż nietrafiony wybór modelu samochodu. Warto więc dobrze przemyśleć własne potrzeby, a nie kupować auto, kierując się emocjami. Jeżeli potrzebujecie środka lokomocji dla rodziny, a macie tylko dwoje dzieci, lepsze od minivana może być kombi z większym bagażnikiem. Jednak jeżeli planujecie trzecie dziecko, wtedy warto rozważyć na przykład kombivana.

Jesteście singlami? Niekoniecznie przyda wam się SUV czy prestiżowa limuzyna, lepsze będzie auto klasy kompakt, najwyżej średniej, a nawet sportowe coupé. Nie kupujcie samochodu terenowego, jeżeli nie zamierzacie jeździć po bezdrożach. Jest gorsze pod każdym względem od osobowego i generuje niepotrzebnie wysokie koszty. To oczywiście tylko ogólne wskazówki, ale jest jeszcze jedna zasada, której też warto się trzymać.

[h4]Samochód, który kupujecie jest dla was, więc wybierzcie taki, jaki wam się podoba, byście byli z niego zadowoleni. [/h4]

Zasada numer 3:

Nie można ograniczać się do jednego czy dwóch modeli. Lepiej być otwartym, bo w ten sposób możecie trafić na prawdziwą okazję lub znajdziecie zadbany egzemplarz. Dobrze zweryfikować także swoją wiedzę o danym samochodzie, porównując stereotypy ze stanem faktycznym. Nie każdy francuz jest zły, a japończyk niezawodny. Celując w konkretne auto, poczytajcie o nim dokładniej, by sprawdzić, czy jakieś jego wersje mają wady fabryczne.

Aby poznać opinie prawdziwych użytkowników danego modelu, możecie skorzystać ze strony AutoCentrum.pl.

Poszukiwanie samochodu

Najlepszym źródłem ofert sprzedaży jest oczywiście internet i największe serwisy z ogłoszeniami. Dobrze jest wiedzieć, że poza Otomoto i OLX, jest choćby platforma Sprzedajemy.pl, a także tematyczne i lokalne grupy na facebooku. Pamiętajcie, że kupując auto w miarę młode, możecie sprawdzić również strony internetowe dilerów, którzy oferują tzw. sprawdzone używane.

Dobrze jest popytać znajomych, czy nie wiedzą o samochodzie na sprzedaż, których historia jest im znana. Bardzo często prawdziwe perełki – wyjątkowo niskie przebiegi, rewelacyjny stan techniczny – sprzedaje się w rodzinie lub w gronie najbliższych znajomych. Łatwiej też nabrać zaufania, a trudniej jest oszukać kogoś, kto jest rodziną czy znajomym bliskiej osoby.

Na przejrzenie ogłoszeń poświęćcie kilka dni i róbcie to powoli. Nie warto sugerować się ładnym zdjęciem i opisem. Nierzadko prawdziwe okazje sprzedaje się w sposób wyjątkowo nieatrakcyjny. Teoretycznie najlepsze samochody to te, które sprzedają ich właściciele prywatnie, pochodzą z kraju i są bezwypadkowe. Odsianie ofert handlarzy od takich może być trudne, zwłaszcza dla osoby niedoświadczonej. Dlatego o radę dla was poprosiłem profesjonalistę, który zajmuje się kupnem i sprzedażą dobrych aut używanych.

Przeglądając ogłoszenia w internecie, w pierwszej kolejności zwracam uwagę na zdjęcia. Jeżeli są wykonane ładnie, auto prezentuje się bardzo dobrze, z góry zakładam, że jest to samochód od handlarza. Patrzę też, co jest w tle. Inne samochody bez tablic, banery itp. świadczą o tym, że to niejedyne auto sprzedającego. Poza tym sprawdzam w opcjach portalu inne jego aukcje. Zasada jest prosta: im lepiej wygląda ogłoszenie, tym dla mnie gorzej.

Gdy już wejdę w ogłoszenie, patrzę jak starannie je przygotowano. Handlarze starają się zaznaczać wszystkie opcje (bezwypadkowy, zarejestrowany, itp). Są osoby, które podszywają się pod osoby prywatne, ale zdradza je właśnie dobrze przygotowany opis. Z doświadczenia wiem, że jak ktoś sprzedaje auto prywatnie, niespecjalnie stara się przygotować dobry opis i stosuje krótkie zdania z informacjami. Handlarze potrafią wypunktować wiele rzeczy, zaznaczają je gwiazdkami czy innymi znakami, stosują wykrzykniki i zwroty typu: ideał, bez wkładu, okazja.

Aby potwierdzić, czy samochód pochodzi od handlarza, dzwonię i pytam, czy ogłoszenie jest aktualne. Nie zdradzam, o które mi chodzi. Jeżeli osoba, do której dzwonię od razu mówi, że tak, to raczej jest to ogłoszenie prywatne. Handlarzy zdradza odpowiedź: "które?" lub "które auto?". Ponadto osoba prywatna od razu jest w stanie odpowiedzieć na pytania o historię auta. Zawsze też pytam, którym jest właścicielem.

Nie jest też zasadą, że handlarze sprzedają wyłącznie złe auta, a wszystkie sprowadzone mają cofnięte liczniki i powypadkową przeszłość. Często to właśnie samochody po drobnej kolizji za granicą są prawdziwymi okazjami. Pod warunkiem, że naprawiono je dobrze lub zrobicie to we własnym zakresie.

Przeglądając ogłoszenia, najlepiej szukać auta w okolicy swojego miejsca zamieszkania. Bardzo rzadko warto jechać przez cały kraj, by obejrzeć samochód. Stracicie sporo czasu i pieniędzy, a na koniec staniecie w obliczu długiego wyjazdu i kupicie egzemplarz, którego normalnie byście nie nabyli. Długą drogę dzielącą kupującego od sprzedającego wykorzystują bezlitośnie handlarze ukrywając informacje w rozmowie, a odkrywając karty (oczywiście nie wszystkie) na miejscu.

[h4]Szukajcie aut w okolicy którą znacie. Lepiej obejrzeć w jeden dzień cztery egzemplarze i mieć porównanie, niż tracić kilka godzin, by zobaczyć jedno auto. Dzięki takiemu podejściu możecie też podjechać z samochodem do zaufanego mechanika, a także namyślić się spokojnie i dokonać transakcji na drugi dzień.[/h4]

Zasada numer 4:

Dość sceptycznie podchodzić należy do samochodów wystawionych na sprzedaż w komisie. To dobre miejsce, w którym można obejrzeć na żywo różne modele, ale kupno w komisie wiąże się z pewną niedogodnością - nie poznacie właściciela samochodu. Z kolei jest też zaleta - kupujecie od profesjonalisty, który ponosi pełną odpowiedzialność za sprzedany towar (rękojmia).

Oględziny wstępne pojazdu

Na oględziny samochodu zawsze umawiajcie się w miejscu publicznym, chociażby na ruchliwym parkingu. Warto też przyjechać do miejsca zamieszkania właściciela pojazdu, by uruchomić zimny motor. Na oględziny wybierzcie się ze znajomym, który nie będzie tak podekscytowany jak wy. Może zauważyć oczywiste wady, które wam gdzieś umkną.

[h4]Nigdy nie bierzcie ze sobą gotówki przy pierwszym spotkaniu ze sprzedającym z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na bezpieczeństwo. Po drugie, trudniej będzie wam kupić auto pod wpływem chwili. Na dokonanie transakcji najlepiej umówić się na drugi dzień z możliwością rezygnacji. Nie warto wpłacać zaliczek, ponieważ są one wiążące. Pamiętajcie, że nie ma „tego jedynego egzemplarza”. Jeżeli samochód kupi ktoś inny, nie ma co się nad tym rozczulać. Rynek jest tak obszerny, że zawsze istnieje alternatywa.[/h4]

Zasada numer 5:

Zanim zaczniecie weryfikować stan techniczny, sprawdźcie dokumenty – nie na odwrót. Wada prawna samochodu jest często tą, która sprawi wam najwięcej kłopotów. Dlatego:

  • sprawdźcie numer VIN na nadwoziu i we wszystkich dokumentach – wszędzie musi się zgadzać.
  • sprawdźcie, czy w dowodzie rejestracyjnym i karcie pojazdu nie ma wpisów o zastawach, kredytach, leasingu,
  • sprawdźcie, czy auto ma kartę pojazdu (obowiązkowa przy pierwszej rejestracji od 1999 roku),
  • sprawdźcie, czy auto ma ważną polisę OC, najlepiej wykupioną na rok (nieważna jest data jej zakończenia) - podejrzenie powinny wzbudzić polisy wykupione na miesiąc,
  • sprawdźcie dane sprzedającego, czy jest to osoba, która rzeczywiście jest właścicielem auta,
  • sprawdźcie fakturę zakupu lub umowę sprzedaży zawartą wcześniej – to jedyny dokument prawnie potwierdzający, że auto jest własnością sprzedającego.

Jeżeli samochód jest sprowadzony, a jeszcze niezarejestrowany w Polsce, warto zapytać przed oględzinami, w jaki sposób będzie zawarta transakcja. Unikajcie tzw. umów in blanco (na Niemca). Jest to bardzo niebezpieczna i nielegalna forma. Osoba widniejąca na umowie może nawet nie istnieć. Za wszelkie wady prawne odpowiada właściciel pojazdu, nie handlarz, który podsunął wam umowę. Od osób prowadzących działalność gospodarczą, polegającą na handlu samochodami, żądajcie faktury, dzięki czemu unikniecie opłaty podatku PCC-3.

Wykaz dokumentów potrzebnych do zarejestrowania samochodu sprowadzonego lub przerejestrowania auta zarejestrowanego w kraju znajdziecie w poniższym artykule:

Przed dokonaniem transakcji warto sprawdzić, czy samochód nie ma wad prawnych polegających na zastawie rejestrowym lub skarbowym. Niestety sprawdzenie tego wymaga złożenia wniosków do Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych oraz w Centralnym Rejestrze Zastawów Skarbowych. Wymaga to więc trochę zachodu i czasu, dlatego rzadko się to robi. W tym przypadku można skorzystać z usług firmy zajmującej się takimi formalnościami. Wraz z dokładnymi oględzinami samochodu taką usługę kupicie za około 300-500 zł. Mogą to być naprawdę dobrze wydane pieniądze.

Weryfikacja stanu technicznego

Nie musicie się znać na samochodach, by dokonać dobrej weryfikacji stanu technicznego. Znalezienie warsztatu, który zrobi to za was, nie powinno być trudne. Najlepiej udać się do Autoryzowanej Stacji Obsługi – tam mechanicy są zazwyczaj bezwzględni odnośnie samochodów używanych.

Dobrą alternatywą może być także wybór dużego, niezależnego warsztatu, najlepiej wyspecjalizowanego w danej marce. Taniej zapłacicie w stacji diagnostycznej, gdzie można sprawdzić tylko podstawowe rzeczy. Lepsze to niż nic.

Obraz
© fot. Skoda

Jadąc do warsztatu na weryfikację stanu technicznego, nie zapomnijcie o jeździe próbnej. Wykonajcie ją właśnie w drodze do mechanika. Jednak uwaga! Nie każdy sprzedający, zwłaszcza osoby prywatne, dają możliwość jazdy za kierownicą. Jest to z jednej strony zrozumiałe ze względu na odpowiedzialność za potencjalne szkody, a z drugiej powinno budzić waszą czujność. Nie powinno to jednak przekreślać waszych planów. Jako pasażerowie tez możecie obserwować zachowanie samochodu oraz samego właściciela, poznając jego styl jazdy.

Podczas jazdy próbnej warto obserwować kontrolki i wskaźniki na desce rozdzielczej, zachowanie silnika podczas przyspieszenia oraz co dzieje się z kierownicą. Jeżeli samochód ma problem z utrzymaniem kierunku, może to świadczyć o czymś więcej niż tylko nierównej drodze. Bardzo denerwujące są także wibracje. Kontrolka check engine może oznaczać zarówno poważną usterkę silnika jak i drobiazg.

Jazdę próbną wykorzystajcie też do czegoś więcej niż tylko kontroli technicznej. Przekonajcie się, czy charakterystyka zawieszenia i silnika w ogóle wam odpowiada. Jedźcie z niską i wysoką prędkością. Wykonajcie przynajmniej jedną próbę gwałtownego hamowania, a także przyspieszenia do czerwonego pola na obrotomierzu. Po jeździe nie tylko powinniście coś wiedzieć na temat stanu pojazdu, ale także tego, jak się nim jeździ.

[h4]Usterki, które sprzedający określa mianem „tylko”, byłyby usunięte przez niego przed zakupem, gdyby rzeczywiście było to łatwe i tanie. Zazwyczaj usterki typu „tylko” po zakupie okazują się typem „aż”.[/h4]

Zasada numer 6:

Zlecając weryfikację stanu technicznego w warsztacie, powinniście oczekiwać przynajmniej:

  • Badania grubości lakieru i oceny powłoki lakierniczej oraz oględzin nadwozia pod kątem korozji.
  • Sprawdzenia, czy samochód nie brał udziału w poważnym wypadku.
  • Sprawdzenia oznaczeń szyb i zgodności z rocznikiem produkcji auta.
  • Sprawdzenia silnika i układu napędowego pod kątem wycieków, poprawności pracy, ewentualnie analizy spalin.
  • Sprawdzenia błędów zarejestrowanych przez sterownik silnika.
  • Przejścia tzw. ścieżki diagnostycznej – badania hamulców, zawieszenia, układu kierowniczego.
  • Kontroli stanu ogumienia.

W autoryzowanej stacji obsługi lub wyspecjalizowanym w danej marce serwisie, powinniście oczekiwać także:

  • Weryfikacji zgodności specyfikacji pojazdu ze stanem faktycznym (wyposażenie, oznaczenia).
  • Weryfikacji historii serwisowej auta (zazwyczaj konieczna jest obecność właściciela pojazdu).
  • Dokładniejszej diagnostyki nie tylko silnika, ale także innych sterowników, odpowiedzialnych m.in. za elementy z zakresu komfortu czy systemy bezpieczeństwa.
  • Jazdy próbnej wykonanej przez mechanika.

Jeżeli decydujecie się na samodzielne oględziny samochodu, a nie macie dużej wiedzy technicznej, trzymajcie się zasady, że każda usterka to duży minus dla samochodu. Na desce rozdzielczej nie powinna się zapalać żadna kontrolka podczas pracy silnika. Sprawdźcie poziom oleju, obejrzyjcie silnik pod kątem wycieków, wsłuchajcie się w odgłosy pracy zawieszenia. Wbrew pozorom w niektórych modelach pukające zawieszenie może być niemalże typową cechą, a w innych wygenerować koszt rzędu tysiąca złotych za naprawę. Warto zaopatrzyć się w miernik lakieru – cena podstawowego to 80-150 zł.

Z drugiej jednak strony nie ma sensu przesadzać. Pamiętajcie, że kupujecie auto używane i nieuniknione są pewne wydatki, naprawy, serwis. Nikt przed sprzedażą samochodu nie wymienia wszystkiego, co mogłoby być zużyte, pomimo wielu takich ogłoszeń. Im więcej sprzedający poda rzeczy "do zrobienia", tym zakup można uznać za pewniejszy niż ten z "gwarancją", że przy aucie "nic nie trzeba robić".

[h4]Jazda próbna, jeżeli sprzedający się na nią godzi, powinna odbywać się na waszych warunkach – to wy będziecie później jeździć tym samochodem. Gdy sprzedającemu nie odpowiada gwałtowne przyspieszanie, wkręcanie silnika na wysokie obroty czy jazda z prędkością 140 km/h po autostradzie, to zasadniczo należy przyjąć, że ma coś do ukrycia. Zachowajcie jednak umiar – jazda próbna powinna być zgodna z przepisami.[/h4]

Zasada numer 7:

Weryfikując pracę automatycznej skrzyni biegów, zwracajcie uwagę na zmianę przełożeń. W starszych konstrukcjach z mniejszą liczbą przełożeń oraz przekładniach zautomatyzowanych, mogą występować delikatne szarpnięcia, a zmiana biegów może trwać dłużej. To normalne. Natomiast w automatycznych skrzyniach o przynajmniej pięciu przełożeniach i nie starszych niż 15 lat, biegi powinny być włączane płynnie i dość szybko. Jeżeli jest to możliwe, sprawdźcie poziom oleju w skrzyni.

Transakcja

Transakcję można przeprowadzić gotówkowo lub bezgotówkowo, przelewem na konto sprzedającego. O sposobie zapłaty należy wspomnieć w umowie sprzedaży. Najbezpieczniej jest wykonać przelew, ale jeśli trzymacie się gotówki, to dobrze jest zrobić to w obecności świadka, również ze względu na własne bezpieczeństwo.

Obraz
© fot. Rafał Warecki

Zanim jednak podpiszecie umowę sprzedaży lub opłacicie fakturę sprzedaży, zawsze negocjujcie cenę. Śmiało zaproponujcie kwotę niższą od żądanej o przynajmniej 10 proc., a w przypadku tańszych niż 20 000 zł aut nawet 20-30 proc. Bardzo często da się "urwać" więcej niż tylko końcówkę. Nieco trudniej u osób, które sprzedają swoje auto kupione jako nowe. Mają świadomość, że jego rynkowa wartość jest wyższa.

[h4]Końcówka przy cenie samochodu w praktyce nie istnieje. Za auto wystawione za 25 900 zł właściciel chce dostać 25 000 zł. Negocjacje w zakresie trzycyfrowej końcówki to nie są prawdziwe negocjacje. Zaproponujcie cenę zdecydowanie za niską, aby znaleźć wspólny punkt, w którym obie strony będą zadowolone. Wspominajcie o każdej usterce czy wadzie, jaką udało wam się znaleźć podczas oględzin.[/h4]

Zasada numer 8:

Kupując auto od osoby prywatnej, warto samemu przygotować sobie treść umowy sprzedaży. Co powinna zawierać? Absolutne minimum znajdziecie w poniższym wzorze, którego możecie także użyć.

Obraz

Warto pamiętać o wpisaniu dokładnej daty zakupu auta, a także godziny transakcji. Dlaczego? Ponieważ kilka godzin wcześniej właściciel mógł popełnić wykroczenia, a nawet przestępstwo, czy też uszkodzić inny pojazd na monitorowanym parkingu.

Jeżeli sprzedający zapewnia was o autentyczności przebiegu i ma to być jeden z atutów, który wpłynął na wyższą cenę, nie powinno być problemu z wpisaniem przebiegu do umowy sprzedaży oraz krótkiej deklaracji: "Sprzedający deklaruje autentyczność przebiegu zapisanego w umowie" lub "Sprzedający oświadcza, że przebieg pojazdu jest zgodny ze stanem drogomierza spisanym w dniu zawarcia umowy".

Podobny zapis warto umieścić odnośnie bezwypadkowości auta: "sprzedający deklaruje, że samochód nie brał udziału w żadnym wypadku/kolizji". W takiej sytuacji wasze oględziny i tym samym znajomość stanu technicznego nie będą miały znaczenia, gdy okaże się, że w samochodzie nie ma poduszki powietrznej, a tylna jego część pochodzi z innego egzemplarza.

Nie przejmujcie się tym, że kupujecie od handlarza, który wystawia wyłącznie fakturę. Z nim też można sporządzić wiążącą umowę sprzedaży, której częścią jest faktura.

Sprawdźcie, z kim dokonujecie transakcji, włącznie z adresem właściciela. Im wszystko jest bardziej przejrzyste, tym łatwiej będzie wam w przypadku, gdy wykryjecie jakieś ważne wady samochodu.

Umowa sprzedaży teoretycznie daje wam możliwość egzekwowania swoich praw odnośnie zakupionego towaru w sądzie, ale w praktyce bywa z tym różnie. Aby żądać zwrotu pieniędzy za naprawę auta czy też odstąpienia umowy lub obniżenia ceny ze względu na jego wadę, trzeba wykazać, że wady które znaleźliście, zostały ukryte przez sprzedającego świadomie i o nich nie wiedział.

Muszą to być też wady istotne, a nie drobiazgi. To, że nie powiedział wam o malowanych drzwiach, które miały wcześniej rysę, nie jest jeszcze argumentem z którym warto toczyć boje, ale jeśli auto było mocno uderzone w bok, a podłoga prostowana, to już jak najbardziej.

Ostatni aspekt to kwota transakcji. Ważne, by wpisywać rzeczywistą kwotę jaką zapłaciliście. Dla kupującego im wyższa, tym wyższe obciążenie z tytułu podatku, ale jednocześnie większa gwarancja odzyskania pieniędzy, gdy sprzedający okaże się oszustem. Dla osoby prywatnej, sprzedającej samochód, kwota transakcji nie ma żadnego znaczenia, ale dla firmy już tak. Dlatego często faktury są zaniżane, bo podatek dla przedsiębiorcy jest wbrew pozorom bardzo wysoki.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)