Przerażający wypadek z udziałem Porsche na greckiej autostradzie

Przerażający wypadek z udziałem Porsche na greckiej autostradzie

Przerażający wypadek z udziałem Porsche na greckiej autostradzie
Marcin Łobodziński
27.02.2017 14:08, aktualizacja: 01.10.2022 20:33

Na greckiej autostradzie doszło do przerażającego wypadku. Na miejscu zginęły cztery osoby. Czy to może być dla nas przestroga na przyszłość?

Zdarzenie miało miejsce na greckiej autostradzie A1 w odległości około 50 km od Aten. Całość zarejestrowała kamera monitoringu, umieszczona na parkingu, odpowiadającym naszym polskim miejscom obsługi podróżnych (MOP).

Πολύνεκρο Τροχαίο στην Αθηνών - Λαμίας: Γιος Γνωστού Επιχειρηματία ο Οδηγός της Porsche

Kierowca Hondy zatrzymał się by skorzystać z toalety. W aucie została żona i 3-letnie dziecko. Gdy opuścił samochód, w poślizg wpadło Porsche, które z autostrady zjechało na parking. Uderzyło w stojącą Hondę z takim impetem, że nastąpiła eksplozja, a oba wraki wbiły się w ścianę budynku. Kierowcą Porsche był George Vakakis, 24-letni syn greckiego biznesmena. Wszystkie osoby, które znajdowały się w obu autach zginęły. Nie zidentyfikowano jedynie ciała pasażera Porsche.

Według relacji świadków, na mokrej nawierzchni, pędzące z dużą prędkością Porsche wpadło w poślizg i pojechało w stronę parkingu. To bardzo kosztowna lekcja dla podróżujących autostradami, zwłaszcza za granicą.

Przykładowy MOP na polskiej autostradzie. Widać, że obiekty z których mogą korzystać podróżni są znacznie oddalone od jezdni.
Przykładowy MOP na polskiej autostradzie. Widać, że obiekty z których mogą korzystać podróżni są znacznie oddalone od jezdni.© fot. GDDKiA

W Polsce MOP-y są bardziej oddalone od jezdni autostrady, często oddzielone szerokim pasem zieleni. Co więcej, same parkingi są zlokalizowane w głębi całego obiektu. Zwykle to ciężarówki stoją najbliżej jezdni. Jednak nie wszędzie tak jest, a jak widać, nie w każdym kraju. Można więc wyciągnąć z tego bardzo cenną lekcję – parkujmy samochody z dala od miejsca, w którym może pojawić się samochód pędzący autostradą.

Coraz bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące dopuszczalnych prędkości i wysokie kary ograniczają miejsca, gdzie rzeczywiście można poczuć moc sportowych samochodów. Dlatego najczęściej do zdarzeń, w których prędkość pojazdu jest bardzo wysoka, dochodzi na autostradach. Posiadacze maszyn o wysokich osiągach nierzadko tylko na drogach szybkiego ruchu mają okazję sprawdzić „ile wyciąga” ich samochód. Przy tym czują się bezkarnie, ponieważ istnieje niewielkie ryzyko zatrzymania przez policję.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jadący z prędkością 200 km/h samochód pokonuje w czasie sekundy dystans 55 metrów. Czas reakcji na niebezpieczeństwo nierzadko trwa właśnie sekundę. Samo hamowanie z takiej prędkości do zatrzymania, przy założeniu, że nawierzchnia jest sucha, opony w doskonałej kondycji, a hamulce bardzo wydajne, trwa około 5 sekund i znacznie przekracza dystans 100 metrów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)