Przełom XX i XXI wieku jest przez wielu uważany za okres w motoryzacji, w którym powstawały ostatnie, naprawdę porządne samochody. Z pewnością potwierdzą to miłośnicy wielu marek i spokojnie można powiedzieć to o sportowych limuzynach. Dobrym przykładem jest BMW M5 E39 – takiego samochodu już nie będzie. A co najważniejsze, dziś ten model można kupić za całkiem rozsądne pieniądze.
Ten artykuł ma 5 stron:
BMW M5 E39 w teorii
To samo można powiedzieć o BMW M3 E46 – ostatnim z tradycyjną dla marki rzędową, wysokoobrotową szóstką pod maską. Tyle tylko, że ono miało godnego następcę, a tymczasem BMW M5 E60 nie było już takie… hmmm… mechaniczne? Nowy model otrzymał co prawda wspaniałą jednostkę V10 o mocy 500 KM, ale też automatyczną skrzynię biegów i został nafaszerowany elektroniką po dach.
Tymczasem BMW M5 E39 jest maszyną ze stali dla kierowców o mocnym charakterze. Pod maską zainstalowano królewski silnik V8 o pojemności 4,9 l, generujący 400 KM. W tym czasie niemiecka konkurencja tyle nie oferowała. Mercedes E55 AMG i Audi S6 były słabsze o około 50–60 KM. Ponadto, tylko BMW dawało czystą formę sportowego auta – napęd na tylną oś i manualną przekładnię. Konkurentom brakowało jednego lub drugiego.
Przyjemność sprawia sam charakter samochodu. Motor V8 nie należy do tych, które najpiękniej brzmią na wolnych obrotach. Jednostka S62B50 osiąga maksimum mocy przy 6600 obr./min, ale kręci się chętnie wyżej. Maksimum momentu — 500 Nm — przypada na wartość 3800 obr./min, co sprawia, że elastyczność jest znakomita.
Za przeniesienie mocy odpowiada przekładnia Getrag z bardzo szybkimi synchronizatorami. Co ważne, samochód waży niespełna 1800 kg. To jest bardzo dobrym wynikiem w tej klasie.
Ten artykuł ma 18 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze