Grand Prix Węgier 2014 - Wyścig Ricciardo, szczęście Hamiltona i kapitalna robota Alonso

Grand Prix Węgier 2014 - Wyścig Ricciardo, szczęście Hamiltona i kapitalna robota Alonso

Grand Prix Węgier 2014 - Wyścig Ricciardo, szczęście Hamiltona i kapitalna robota Alonso
Źródło zdjęć: © fot. Infiniti Red Bull Racing
Marcin Łobodziński
27.07.2014 16:23, aktualizacja: 18.04.2023 10:51

Kolejny ciekawy weekend w Formule 1 i kolejny pokaz umiejętności Hamiltona. Jednak w Grand Prix Węgier najbardziej zaimponowali Daniel Ricciardo i Fernando Alonso.

To, że Alonso jest geniuszem i pokazuje to jeżdżąc g…o wartym bolidem Ferrari wie każdy, kto interesuje się Formułą 1. Ale pokaz umiejętności w tym wyścigu wyniósł go na wyżyny w oczach tych, którzy zaczęli wątpić w motywację Hiszpana. O tym, że tor Hungaroring na Węgrzech jest jednym z najnudniejszych i trudno na nim o emocje wie każdy wieloletni kibic F1, ale tym razem mógł być to jeden z najlepszych wyścigów tegorocznego sezonu. Jeśli więc ktoś uważa, że tegoroczna Formuła 1 jest nudna bo dominuje Mercedes, myli się bo prawdopodobnie nie ogląda wyścigów tylko ich wyniki. Choć dzisiejszy wyścig należał zdecydowanie do bardzo emocjonujących, to końcówka przerosła najśmielsze oczekiwania.

Obraz
© fot. Scuderia Ferrari / facebook

Wszystko zaczęło się od 52. okrążenia kiedy to Daniel Ricciardo startujący z 4. pola zjechał na ostatnią zmianę ogumienia. Przed tym manewrem jechał na czele stawki, a za nim podążali Fernando Alonso, Nico Rosberg i Lewis Hamilton. O reszcie kierowców możecie na chwilę zapomnieć, a o tym dlaczego stawka ułożyła się tak, a nie inaczej, przeczytacie później.

Daniel Ricciardo powrócił na tor na 4. pozycji bo wcześniej wyrobił sobie ponad 15-sekundową przewagę nad Alonso i resztą. Po powrocie na tor miał 4,4 s straty do Rosberga. Niemca od Hamiltona dzieliła sekunda, a Hamilton tracił niecałe 4 s do lidera, którym był Alonso. W tej czwórce Nico Rosberg jechał na najstarszych oponach i na 57. kółku też zjechał do boksu. Na tor wrócił dopiero na P7 za Kimim Räikkönenem, Massą i Bottasem. W tym czasie Daniel Ricciardo osiągał już wyśmienite czasy poniżej 1:27 min podczas gdy czołówka jechała tempem powyżej 1:28 min. Szybko dogonił Hamiltona. Fernando też miał stare opony, ale Ferrari podjęło decyzję o pozostawieniu Hiszpana na torze do końca (wyścig miał 70 okrążeń).

Obraz
© fot. Mercedes AMG Petronas / facebook

Wydawać by się mogło, że powinniśmy w tym momencie zapomnieć o Rosbergu, ale Nico dostał miękką mieszankę i z małą ilością paliwa mógł szybko odrobić potężną stratę. W słuchawkach usłyszał o konieczności przejechania kilkunastu ostatnich okrążeń w tempie kwalifikacyjnym. Chwilowo utkwił za Kimim, ale na 60. okrążeniu wyprzedził Fina. Chwilę później połyka Massę, ale przecież Brazylijczyk tracił do Ricciardo ponad 23 sekundy. Czy Nico miał jakiekolwiek szanse w walce o podium? W tym czasie pierwsza trójka zacieśniła więzi i kierowców różniły czasy mniejsze niż sekunda. Nico jechał szalonym tempem kręcąc rekordowe przejazdy, szybsze o 2-2,5 s na okrążeniu od czołówki.

Jego partner jechał między młotem a kowadłem. Alonso skutecznie bronił się przed jego atakami, a Ricciardo nie odpuszczał Lewisowi na chwilę. Alonso na zużytych oponach przeciął szykanę desperacko broniąc się przed kierowcą Mercedesa. Nico gonił ich z czasami poniżej 1:26 min i na 5. okrążeń przed końcem wyścigu miał już tylko i aż 15 s straty do lidera. Jednak uwaga skupiła się na Ricciardo. Australijczyk mądrze i czysto, a zarazem bardzo agresywnie atakował Hamiltona. Na tyle skutecznie, że Lewis nawet nie mógł w tej chwili myśleć o Alonso. Wreszcie na 67. okrążeniu w zakręcie numer 2 Daniel idzie po zewnętrznej i ślizgając się wyprzedza Hamiltona. To moim prywatnym zdaniem manewr wyprzedzania sezonu jak do tej pory. Przed nim jedzie tylko Alonso, ale wydaje się kwestią czasu objęcie prowadzenia. Lewis nie wierzył chyba własnym oczom, ale jego opony zużywały się w tym czasie równie szybko jak zbliżał się Nico Rosberg.

Obraz
© fot. Infiniti Red Bull Racing

Po 66. okrążeniach Rosberg miał 8,2 s straty do Hamiltona. Na 67. Ricciardo bez trudu wyprzedził Alonso w pierwszym zakręcie, a po zakończeniu tego okrążenia Rosberg tracił już tylko 5 s do Lewisa. Okrążenie później stoper pokazywał różnicę 1,5 s! Nico wykręcił na tym okrążeniu 1:26,7 min podczas gdy Lewis 1:30,0 min. Ostatnie okrążenie pokazało charakter Lewisa. Trudno było się utrzymać przed pędzącym Rosbergiem, ale cóż zaszkodzi gdy trochę się go wypchnie na pobocze. Lewis bronił się bezwzględnie i założę się, że cały zespół w milczeniu trzymał kciuki za Brytyjczyka, ale jednocześnie po cichu liczył na dwa bolidy na mecie. Lewis się obronił, ale nie był w stanie wyprzedzić Fernando, który jechał gorszym bolidem i na bardzo zużytych oponach. Jednak to Lewis i Daniel byli bohaterami tego wyścigu oczach kibiców, choć moim zdaniem najlepszą robotę wykonał Alonso.

Jak do tego doszło?

Fernando startował z 5. pola w jednej linii z Felipe Massą. Lewis Hamilton i Kevin Magnussen startowali z alei serwisowej. Przed wyścigiem spadł obfity deszcz więc cała stawka rozpoczynała wyścig na oponach przejściowych. Start w wykonaniu Fernando był świetny. Wyprzedził po zewnętrznej w drugim zakręcie Sebastiana Vettela po tym jak Niemca objechał wcześniej Valteri Bottas. Na torze mokro więc na błędy nie trzeba było czekać. Vettel wyprzedził Fernando, który popełnił mały błąd w pierwszym zakręcie. Po 7. okrążeniach Rosberg był już 9 s przed Bottasem, ale za Finem ciasno. Vettel i Alonso pilnowali białego bolidu. Resetu dokonano na 9. okrążeniu kiedy to po kraksie Marcusa Ericssona wyjechał na tor samochód bezpieczeństwa. Alonso jest doskonałym przykładem tego, że w takich sytuacjach trzeba się znaleźć po prostu we właściwym miejscu. Należał do pierwszej czwórki i jako ostatni z niej minął zjazd do boksu gdy Mercedes SLS AMG wyjechał na tor. Cała stawka zmieniała opony podczas gdy Rosberg, Bottas, Vettel i Alonso pojechali dalej.

Obraz
© fot. Scuderia Ferrari / facebook

Pierwsza czwórka zjechała do boksu dopiero okrążenie później i po wyjeździe oraz uformowaniu szyku kolejność wyglądała następująco: Ricciardo, Button, Massa, Rosberg, Magnussen, Vergne, Vettel, Alonso, Hülkenberg, Perez, Bottas, Guttierez, Hamilton, Räikkönen…. Tylko McLareny miały na felgach opony przejściowe i tylko zespół kierowany przez Sama Michaela popełnił radykalny błąd. Nie było mowy o kolejnym deszczu więc Button i Magnussen mimo rewelacyjnej pozycji mogli się pożegnać z dobrym wynikiem. Po 13. okrążeniach Safety Car zjechał z toru. Rozpoczęło się.

Button wyprzedził Ricciardo, a Magnussen znalazł się przed Rosbergiem - to efekt pozostałości po deszczu i jednocześnie łabędzi śpiew McLarena. Fernando Alonso przeskoczył Vettela i jechał za Vergnem. Rosberg nie mógł sobie poradzić na slickach i mokrej nawierzchni. Oddał pozycję Vergne’owi i Alonso. Gdy Button i Magnussen zjechali do boksu, na prowadzeniu znalazł się Ricciardo. Za nim jechali Massa i Alonso. Dalej Vergne, Rosberg, Vettel i Hamilton. Czasy okrążeń wyglądały coraz lepiej i padały kolejne rekordy. Alonso tracił tylko sekundę do Massy mając bezpieczna przewagę nad Vergnem. Kierowcy spod znaku Red Bulla pomagały czołówce. Vergne skutecznie bronił się przed Rosbergiem, a Vettel cały czas blokował Hamiltona. Na 23. okrążeniu rozbija się Perez i na torze znów pojawia się samochód bezpieczeństwa.

Obraz
© fot. Scuderia Ferrari / facebook

W boksie zjawiają się tylko Ricciardo (zwycięzca wyścigu) oraz Massa i Bottas (najwięksi przegrani). Pierwszym kierowcą za Mercedesem SLS AMG był Alonso, za nim Vergne, Rosberg, Vettel, Hamilton, Ricciardo, Massa i na 13. miejscu Valteri Bottas, który teoretycznie był pretendentem do zwycięstwa. Po restarcie na 27. okrążeniu nic się nie zmieniło. Kierowcy Mercedesów naciskali na bolidy z czerwonym bykiem na pokrywie silnika, ale te broniły się skutecznie. Chwilę później Rosberg zjeżdża do boksu, a gdy Vettel pokonuje ostatni zakręt jego bolid zaczyna wirować i jakimś cudem oraz niesamowitym refleksem Sebastian wyprowadza auto z poślizgu tylko delikatnie dotykając bandy tylnym kołem. Po okrążeniu też zjeżdża do boksu, a okrążenie później również Vergne. Tym samym startujący z alei serwisowej Lewis Hamilton znalazł się na pozycji wicelidera.

Po 34. okrążeniu Alonso i Hamiltona dzieli 6,6 s. Hamilton podkręcił tempo i odrobił ponad sekundę na kolejnym kółku. Za nim jechał Ricciardo (+1,9 s), a dalej Massa, Räikkönen, Button, Sutil, Magnussen, Bottas, Rosberg, Maldonado, Vergne i Vettel. Hamilton nie odpuszczał i na kolejnych okrążeniach odrabiał po sekundzie. Alonso miał już kiepskie opony, a Ferrari wciąż zwlekało ze zmianą. Jednak jak już wiecie był to dobry ruch, bo gdyby zmienili opony wcześniej Fernando mógłby nie utrzymać 2. pozycji w końcówce wyścigu. Ściągnięto go dopiero na 39. okrążeniu, a okrążenie później zjechał Hamilton. Ricciardo ponownie został liderem. Lewis wyrobił sobie na tyle dużą przewagę, że na torze pojawił się przed Rosbergiem, o czym zespół informował Nico jeszcze przed jego zjazdem. Jednak Lewis wyjechał na tor za Alonso. Gdy Räikkönen zjechał do boksu, Alonso był na 3. pozycji za prowadzącym Danielem i jadącym daleko za nim Felipe. Massa jechał coraz słabiej, tempem wolniejszym o sekundę od konkurencji. To samo niestety dotyczyło Bottasa, który znajdował się na 5. miejscu za Rosbergiem. Na 55. okrążeniu do boksu zjechał lider, Daniel Ricciardo. Ciąg dalszy na początku artykułu…

Forza Ferrari!

Forza Ferrari! chciałoby się krzyknąć po wyścigu. Włoska ekipa po raz pierwszy w tym roku pokazała progres. Dzięki fatalnej strategii Williamsa, a może po prostu dzięki takiemu ułożeniu całego wyścigu, Ferrari wróciło na 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. To chyba te dwie drużyny powalczą o 3. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Red Bull jest poza ich zasięgiem, a Daniel Ricciardo i Sebastian Vettel prezentują razem wyższą formę niż duety Ferrari czy Williamsa.

Wyniki Grand Prix Węgier 2014

PozycjaKierowcaZespółCzasPunkty
1.D.RicciardoRedBull1h 53:05,058 min25
2.F.AlonsoFerrari+ 5,225 s18
3.L.HamiltonMercedes+ 5,857 s15
4.N.RosbergMercedes+ 6,361 s12
5.F.MassaWilliams+ 29,841 s10
6.K.RaikkonenFerrari+ 31,491 s8
7.S.VettelRedBull+ 40,964 s6
8.V.BottasWilliams+ 41,344 s4
9.J-E.VergneTorro Rosso+ 58,527 s2
10.J.ButtonMcLaren+ 1:07,280 min1
11.A.SutilSauber+ 1:08,169 min
12.K.MagnussenMcLaren+ 1:18,465 min
13.P.MaldonadoLotus+ 1:24,024 min
14.D.KvyatTorro Rosso+ 1 okr.
15.J.BianchiMarussia+ 1 okr.
16.M.ChiltonMarussia+ 1 okr.
17.E.GutierrezSauber+ 1 okr.
18.K.KobayashiCaterham+ 1 okr.
19.S.PerezForce India---
20.N.HulkenbergForce India---
21.R.GrosjeanLotus---
22.M.EricssonCaterham---
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)