Lamborghini Aventador debiutuje w ulepszonej wersji S

Lamborghini Aventador debiutuje w ulepszonej wersji S

Lamborghini Aventador debiutuje w ulepszonej wersji S
Aleksander Ruciński
19.12.2016 11:09, aktualizacja: 14.10.2022 14:11

Oto jest! Jeszcze piękniejszy, jeszcze szybszy i jeszcze lepiej jeżdżący Aventador S. Włoskie superauto, po prawie 6 latach od rozpoczęcia produkcji doczekało się poważnego liftingu. Czym kusi nowa odsłona?

Wystarczy rzut oka na nadwozie, aby zauważyć różnicę w stosunku do obecnego wydania. Oczywiście Włosi nie zdecydowali się na rewolucję. Zmiany są jednak zauważalne. Czy Aventador wygląda teraz lepiej? Kwestia gustu. Z pewnością jednak prezentuje się nowocześniej. Lamborghini nie ukrywa, że wszystko podporządkowano tu jak najlepszej aerodynamice, aby uczynić Aventadora jeszcze ostrzejszą maszyną, zdolną wykręcać świetne czasy na najtrudniejszych torach świata.

Nowa stylistyka objawia się przede wszystkim zastosowaniem pokaźnego splittera, który poprawia docisk i dużych wlotów powietrza zapewniających hamulcom odpowiednie chłodzenie. Z tyłu natomiast zagościł nowy dyfuzor, w który wkomponowano trzy końcówki wydechu, umieszczone centralnie. Sam układ wydechowy został wykonany z tytanu i jest o około 20% lżejszy od dotychczasowego. Zwieńczenie całości stanowi duże skrzydło, które przyjmuje jedną z trzech pozycji, w zależności od wybranego trybu jazdy.

Obraz

W efekcie zastosowanych poprawek, maksymalny docisk na przedniej osi jest o 130% większy niż dotychczas. Z kolei na tylnej wzrósł on średnio o 50%, choć przy maksymalnym wychyleniu skrzydła wartość ta może wynieść nawet 400%. Cyferki robią wrażenie, lecz nie docisk jest tu najważniejszy, a to, co znajdziemy pod maską.

To stare, dobre, wolnossące V12, które teraz generuje o 40 KM więcej. Oznacza to, że Aventador S dysponuje mocą 740 KM i maksymalnym momentem obrotowym w wysokości 690 Nm. Dodatkową moc osiągnięto, dzięki zastosowaniu nowego wydechu, nowego dolotu i modyfikacji systemu zmiennych faz rozrządu. Oczywiście cała moc trafia na cztery koła za pośrednictwem 7-biegowego automatu. Przy odpowiedniej przyczepności sprint do setki trwa 2,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 350 km/h.

Co ciekawe, Aventador S jest pierwszym produkcyjnym Lambo, w którym zastosowano system czterech skrętnych kół. Rozwiązanie to ma poprawić zachowanie auta w ciasnych łukach i nawrotach, odczuwalnie wpływając na poprawę poczucia zwinności i zwartości. Inżynierowie zadbali też o nowe nastawy podwozia i układu kierowniczego, co ma zaowocować jeszcze lepszymi wrażeniami z jazdy i zwiększonym komfortem, którego nierzadko brakuje supersamochodom.

Obraz

Aventador S jeździ na nowych oponach Pirelli P zaprojektowanych specjalnie dla tego modelu, co w połączeniu z zestawem standardowych, ceramicznych hamulców owocuje świetną przyczepnością. Potwierdza to droga hamowania ze 100 km/h wynosząca zaledwie 31 metrów. Nowe Lambo hamuje więc równie dobrze jak przyspiesza.

Choć kabina nie stanowi najważniejszego elementu w pojazdach tego typu, tutaj także zdecydowano się na kilka poprawek. Włosi popracowali nad wyciszeniem i jakością zastosowanych materiałów. Zdecydowali się także na zestaw nowych wskaźników oraz multimedia wzbogacone o Android Auto i Apple CarPlay. Opcjonalnie w zestawie może znaleźć się telemetria, przydatna szczególnie dla fanów torowych zabaw.

Obraz

Aventador stał się więc jeszcze doskonalszym autem, które ma wszystko, czego potrzeba żeby utrzymać swoją wysoką pozycję w najwyższych segmentach rynku. Pierwsze egzemplarze trafią do salonów wiosną, lecz już dziś znamy ceny. Chętni na Aventadora S będą musieli wyłożyć 281 555 euro, co stanowi równowartość 1 230 000 złotych.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/13]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)