Rząd likwiduje przejazdy kolejowe

Rząd likwiduje przejazdy kolejowe

Fotografia przejazdu kolejowego z Shutterstock
Fotografia przejazdu kolejowego z Shutterstock
Aleksander Ruciński
20.08.2016 08:16, aktualizacja: 01.10.2022 22:15

W trosce o bezpieczeństwo na polskich drogach, od października 2015 roku zamknięto aż 503 przejazdy kolejowe. Niestety dla wielu obywateli oznacza to konieczność dojazdu do posesji dłuższą drogą, nie mówiąc już o karetkach pogotowia, czy straży pożarnej docierających na miejsce później niż dotychczas.

Wszystko zaczęło się od rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury, które weszło w życie 20 października 2015 roku. Nowe prawo stanowi, że każdy przejazd kolejowy musi mieć właściciela. Jeśli jest inaczej, droga zostaje zamknięta. Jak dotąd w wyniku rozporządzenia zamknięto w Polsce 503 przejazdy, a sytuacja może wyglądać podobnie w przypadku kolejnych kilku tysięcy.

Problem dotyczy przejazdów kategorii D oznaczonych krzyżem św. Andrzeja. Kwestia braku właściciela może zostać rozwiązana na trzy sposoby. Pierwszym z nich jest nadanie bezpańskiej drodze statusu publicznej. Przejazd pozostaje wówczas bez zmian i nadal funkcjonuje. Problem w tym, że samorządy nie chcą brać odpowiedzialności za utrzymanie przejazdu, twierdząc, że Polskie Koleje Państwowe zrzucają na gminy koszty utrzymania infrastruktury.

Drugie rozwiązanie dotyczy dróg prywatnych. Ich właściciel może podpisać z PKP PLK umowę. Wówczas przejazd zostaje zamknięty i może być otwierany wyłącznie w szczególnych przypadkach. Trzecia opcja to całkowity brak właściciela. Gdy przejazd nie jest w rękach prywatnych, czy samorządu zostaje zlikwidowany.

Jak nietrudno się domyślić, oznacza to poważne utrudnienia dla lokalnych społeczności, dla których likwidacja przejazdu stanowi przeszkodę w dotarciu do swoich posesji lub całkowicie to uniemożliwia. Problem wpływa także na wydłużony czas przyjazdu służb ratunkowych.

Rozporządzenie z października 2015 roku teoretycznie ma na celu poprawę bezpieczeństwa na polskich przejazdach kolejowych. Impulsem do zmian był głośny wypadek, który zdarzył się na niestrzeżonym przejeździe, w miejscowości Pniewite w woj. kujawsko-pomorskim. Samochód z czteroosobową rodziną wjechał pod pociąg. Trzyletnia dziewczynka i siedmioletni chłopiec zginęli na miejscu. Komisja badająca zdarzenie miała potem liczne zastrzeżenia do zarządcy obiektu.

Aby zapobiec podobnym zdarzeniom rząd postanowił rozwiązać problem niestrzeżonych przejazdów o nieuregulowanym statusie prawnym. Oprócz wysokiej śmiertelności na tego typu przejazdach, rozporządzenie motywowano faktem dużego zagęszczenia przejazdów na polskich drogach. Do niedawna jeden przejazd przypadał średnio na 1,2 km torów. Obecnie wartość ta wynosi 1,5 km. Nadal jednak przodujemy w Europie pod tym względem.

Nic nie wskazuje, aby proces likwidacji przejazdów kolejowych miał się zatrzymać. W planach jest rezygnacja z kolejnych obiektów. Ich liczba może wzrosnąć z 503 do nawet kilku tysięcy. Z pewnością przyczyni się to do spadku śmiertelności na torach, lecz jednocześnie utrudni życie mieszkańcom wielu gmin. Duża liczba przejazdów wynika przede wszystkim ze specyfiki przestarzałej infrastruktury drogowej. Ich zamykanie bez zapewniania alternatywy wydaje się co najmniej nietrafionym pomysłem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)