Radykalne zmiany w sposobie likwidacji szkód?

Radykalne zmiany w sposobie likwidacji szkód?

Zdjęcie naprawy samochodu (fot. PongMoji / Shutterstock)
Zdjęcie naprawy samochodu (fot. PongMoji / Shutterstock)
Marcin Łobodziński
29.07.2016 17:25, aktualizacja: 01.10.2022 22:22

Przedstawiciele branży motoryzacyjnej złożyli projekt zmian w przepisach dotyczących likwidacji szkód na mieniu. Jeżeli wejdą w życie, to zapomnijcie o gotówce do ręki.

Obecnie towarzystwa ubezpieczeniowe mogą na dwa sposoby likwidować szkody na mieniu z tytułu OC. Pierwszą, bardzo popularną metodą wśród użytkowników nowszych lub/i droższych samochodów jest tzw. naprawa bezgotówkowa. Użytkownik oddaje samochód do wskazanego przez siebie warsztatu gdzie jest on naprawiany, czyli przywracany do stanu sprzed zdarzenia. Warsztat rozlicza się z firmą ubezpieczeniową, która wypłaca mu żądaną kwotę widniejącą na fakturze. Wcześniej rzeczoznawca wycenia szkody, zatem rzadko dochodzi do sytuacji gdy warsztat ma problemy z otrzymaniem należności. Właściciel dostaje naprawiony samochód. Jest to uczciwa i legalna metoda naprawy szkody.

Druga metodą, również uczciwą i legalną w myśl obowiązujących w Polsce przepisów jest wypłata pieniędzy na konto użytkownika. Suma, jaką otrzymuje odpowiada wysokości szkody, tzn. ubezpieczyciel musi zapłacić tyle, ile potrzeba na naprawę samochodu na częściach oryginalnych. Teoretycznie więc, użytkownik powinien dostać dokładnie taką samą sumę jaką otrzymałby warsztat przy likwidacji bezgotówkowej. Niestety nie do końca tak jest. Dlaczego?

W wielu przypadkach kwoty wypłacane osobom poszkodowanym są zaniżane, obliczane po średnich cenach rynkowych, a także – co jest nielegalne – liczone są ceny części nieoryginalnych. W wielu przypadkach posiadacze uszkodzonych pojazdów godzą się na takie pieniądze, jakie proponuje ubezpieczyciel. Ceny rynkowe usług nie zawsze odzwierciedlają rzeczywiste koszty, jakie może ponieść właściciel. Z jednej strony może zarobić, oddając uszkodzone auto do taniego warsztatu, gdzie pracownicy pracują „na czarno”, a sama naprawa nie do końca jest zgodna ze sztuką. Z drugiej może stracić, jeżeli będzie chciał naprawić auto za wypłacone przez ubezpieczyciela pieniądze w warsztacie autoryzowanym lub innym, wysokiej klasy. Jednym się opłaca, innym nie. Są użytkownicy, którzy sami naprawią auto wymieniając części na używane otrzymując kwotę jak za nowy oryginał.

Sytuacja jaka obecnie ma miejsce, zdaniem przedstawicieli branży motoryzacyjnej powoduje wiele wypaczeń, nadużyć, a także oszustw. Warsztaty renomowane przegrywają konkurencję z małymi firmami, które nierzadko są prowadzone w zupełnie inny sposób, czasami nielegalnie w myśl obowiązującego prawa. Wolny rynek w temacie likwidacji szkód zdaniem przedstawicieli branży nie powinien mieć miejsca, a każdy warsztat powinien mieć takie same szanse na zdobycie klienta. Zatem Związek Rzemiosła Polskiego, Polska Izba Motoryzacji, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, Stowarzyszenie Forum Recyklingu Samochodów i Związek Dealerów Samochodów składają projekt zmian w przepisach w tym temacie. Są to następujące postulaty:

  • Wprowadzenie zmian w Kodeksie Cywilnym umożliwiających ograniczenie sposobów likwidacji szkody z OC tylko do dokonania naprawy pojazdu.
  • Wprowadzenie zapisu o braku możliwości odmowy naprawy pojazdu przez zakład ubezpieczeń, jeśli koszt naprawy nie przekracza sumy gwarancyjnej ubezpieczenia. Odmowa taka może nastąpić tylko ze względów technicznych, gdy samochód nie nadaje się do dalszej eksploatacji.
  • W przypadku szkód całkowitych ze względów technicznych, wypłata odszkodowania może nastąpić tylko po przedstawieniu zaświadczenia o przekazaniu wraku pojazdu do legalnej stacji demontażu.

Co oznaczałyby dla użytkowników powyższe zmiany? W pierwszym zagadnieniu chodzi o to, by samochody były naprawiane wyłącznie na zasadzie bezgotówkowej. Z jednej strony dobrze, ponieważ zlikwidowano by częściowo oszustów, ale z drugiej… wyobraźmy sobie taką sytuację. Właściciel kilkunastoletniego samochodu po kolizji ma uszkodzony zderzak i reflektor. Używany zderzak może kupić za 200 zł, polakierować w warsztacie za 400 zł, a reflektor kupi za 100 zł i zamontuje samodzielnie. Łącznie naprawa wyniesie go 700 zł, przy czym za nowe, oryginalne części wraz z lakierowaniem może otrzymać na przykład 3000 zł, jeżeli nie zgodzi się na naprawę bezgotówkową. Czy warsztat samochodowy może się dogadać z użytkownikiem na podział różnicy wynoszącej 2300 zł jeżeli użytkownik zgodzi się na naprawę gotówkową na częściach używanych? Czy na pewno wprowadzenie obowiązkowej likwidacji bezgotówkowej nie będzie prowadziło do nadużyć?

Punkt drugi dotyczy poważnej szkody, którą często ubezpieczyciele traktują jako szkoda całkowita. Jeżeli koszt naprawy jest bliski wartości pojazdu, to ubezpieczyciele wypłacają różnicę wynikającą z wartości pojazdu przed i po wypadku oraz proponują odkupienie wraku, co łącznie da właścicielowi pojazdu pieniądze będące równowartością ceny pojazdu przed wypadkiem. W myśl proponowanych zmian, samochód o wartości 5 000 zł musiałby być naprawiony nawet wtedy, gdyby koszt takiej naprawy wynosił 5 000 zł. Czy to na pewno ma sens?

Punkt trzeci to obowiązek przekazania wraku pojazdu do stacji demontażu w przypadku wypłacenia przez ubezpieczyciela sumy wynikającej z tzw. szkody całkowitej. Jeżeli samochód nie nadawałby się do naprawy – byłoby to technologicznie niemożliwe lub nieuzasadnione – musiałby zostać złomowany by użytkownik mógł otrzymać pieniądze. Czy naprawienie szkody ma być obarczone pozbyciem się swojego własnego samochodu? Chyba nie to miał na myśli ustawodawca dając nam możliwość dochodzenia roszczeń z tego tytułu.

Mamy wrażenie, że branża motoryzacyjna pod przykrywką dbania o polską gospodarkę, wpływy podatkowe oraz walki z nadużyciami i oszustami, walczy przede wszystkim o swoje interesy. Doskonale wiemy, że przy likwidacji bezgotówkowej w dużych, renomowanych warsztatach również dochodzi do nadużyć i to znacznie większych niż obecnie przy wypłacie gotówki do ręki poszkodowanego. Wystarczy, że warsztat jest „dogadany” z rzeczoznawcą by wyłudzić potężne kwoty od ubezpieczyciela. A wy jak myślicie, komu proponowane zmiany przyniosą najwięcej korzyści?

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)