Poradniki i mechanikaJak wybierać letnie opony - poradnik

Jak wybierać letnie opony - poradnik

Opona
Opona
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Subaru
Marcin Łobodziński
11.04.2016 21:07, aktualizacja: 30.03.2023 11:40

Wielu z was już zdążyło wymienić opony zimowe na letnie, ale przed niektórymi jest jeszcze zakup nowych opon. A może używanych? Czy warto takie kupować? A jeśli nie, to jak wybrać odpowiednie opony nowe? Na te i inne pytania odpowiem w tym artykule.

Opony nowe czy używane?

Na obszernym i mocno konkurencyjnym rynku ceny nowych opon nie są wysokie. Nie na tyle, by warto było ryzykować. Z podziwem można przeglądać oferty sprzedaży opon używanych, których ceny odbiegają od nowych tak nieznacznie, że aż trudno uwierzyć, że ktoś to kupi. Jednak wyjątkowo atrakcyjna cena może taki zakup uzasadniać.

Moim zdaniem, cena używanych opon powinna wynosić około 50 proc. ceny nowego ogumienia, na które możemy sobie pozwolić, by taki zakup miał sens. Konkretnie – chcemy przeznaczyć na nowe opony 200 zł za sztukę. Będą to opony klasy ekonomicznej w popularnym, niedużym rozmiarze. Jeżeli możecie kupić za 100 zł oponę letnią z bieżnikiem 6-8 mm marki klasy średniej czy wyższej to wtedy warto. Dlaczego?

Ponieważ opony czołowych producentów, nawet lekko zużyte, mogą mieć lepsze parametry od tanich, nowych opon niższej klasy. Do tego bywają cichsze i stabilniejsze. Są bardziej odporne na przegrzanie, nietypowe zużycie, uszkodzenia czy pojawianie się wad.

Przy zakupie ogumienia używanego należy być jednak bardzo ostrożnym. Warto każdą oponę dobrze obejrzeć przez zapłaceniem, a najlepiej umówić się na zapłatę dopiero po zamontowaniu opon na koła i wyważeniu. Gwarancja? Zapomnijcie. Nawet nie ma sensu zawracać sobie głowy zwrotem czy sądami. To m.in. dlatego cena powinna być dużo niższa niż opony nowej.

Kiedy warto kupić opony używane?

Poza takimi czynnikami jak atrakcyjna cena lub brak pieniędzy na nowe opony, ogumienie używane z powodzeniem można zakładać do przeciętnych samochodów, którymi macie zamiar jeździć spokojnie lub głównie po mieście. Z drugiej strony, jeżeli chcecie trenować na torze, placu czy w szkole bezpiecznej lub sportowej jazdy, trudno o lepszy wybór niż ogumienie używane. Po prostu są tanie i ich nie szkoda jeżeli szybko się zużyją.

Inna sprawa to źródło zakupu i stan opon. Nie mogą one budzić zastrzeżeń. Jeżeli opony są zdjęte z auta po poważnym wypadku, warto sobie odpuścić. Wszystkie muszą być tak samo zużyte (ta sama grubość bieżnika) i dać się wyważyć. Nie warto kupować opon z wielkich magazynów, gdzie są przechowywane jedna na drugiej i leżą na dworze pod chmurką.

Nie kupujcie opon w jakikolwiek sposób naprawianych, a jeżeli bok jest choćby delikatnie przecięty lub wycięty, ale wciąż można oponę używać, obniżcie cenę na tyle, na ile się da. Absolutnie nie powinniście kupować używanych opon do samochodów z napędem na cztery koła, stałym lub dołączanym automatycznie.

Opony używane zawsze warto kupować wtedy, gdy zamierzacie w niedługim czasie sprzedać samochód. Jeżeli mają wam służyć nie więcej niż rok, to nie ma sensu płacić za nowe, bo nawet jeżeli będziecie je odsprzedawać oddzielnie, to sporo stracicie. To samo dotyczy auta tuż przed sprzedażą. Klienci często patrzą na stan opon by ocenić potencjalne, czekające ich wydatki.

Jeżeli widzą opony z bieżnikiem, wiedzą, że chociaż ten wydatek ich ominie. Dlatego jeżeli zamierzacie sprzedać swoje auto, a jeździ ono już na zużytych oponach, wydatek rzędu 400-500 zł za komplet używanych może się zwrócić błyskawicznie, bo samochód będzie po prostu wyglądał lepiej. Łyse opony odstraszają klientów, ponieważ auto sprawia wrażenie zaniedbanego.

Kiedy warto kupić nowe opony?

Pomijając takie rzeczy jak własne przekonanie czy wysokiej klasy mocne auto, nowe opony zawsze warto kupić wtedy, gdy mają służyć kilka lat. Nie ma sensu co chwila kupować komplet opon używanych. Od nowości w aucie będą się zużywały zgodnie z geometrią jego zawieszenia i waszą techniką jazdy.

Istnieje małe ryzyko wystąpienia wad opony czy nieoczekiwanych wydatków z tym związanych. Nowe opony powinny wytrzymać przebieg minimum rzędu 30-40 tys. km, choć są użytkownicy, którzy spokojnie pokonują dłuższe dystanse. Nowe opony są zdrowsze dla układu napędowego jeżeli jest to stały 4x4 lub z automatycznie dołączaną osią.

Jakie opony wybrać? – podział na klasy

Opony do samochodów osobowych można podzielić na cztery klasy ze względu na cenę i producentów. Nazwy jakie tu zastosuję są oczywiście umowne. Zacznijmy od klasy wyższej. Do niej należą produkty tak renomowanych firm jak Continental, Dunlop, Goodyear, Michelin, Pirelli i podobne. Są to zwykle producenci z doświadczeniem w sporcie i wieloletnim stażem na rynku.

Jednocześnie są to firmy, które mają pod sobą inne, produkujące tańsze opony marki. To ci producenci opracowują rzeźby bieżnika i skład mieszanek, a po latach odsprzedają lub odstępują innym producentom.

Opony takich firm zwykle są dostarczane do fabryk samochodów na pierwszy montaż, dlatego niektóre modele cechuje cicha praca i niskie opory toczenia. Co jeszcze oferuje ogumienie tej klasy? Przede wszystkim jakość, rzadkość występowania wad oraz dobre i stabilne parametry w każdych warunkach.

Ceny ogumienia klasy wyższej dla przykładowego rozmiaru 205/55 R16 – czyli opony stosowanej obecnie w kompaktach i samochodach klasy średniej – to około 250-350 zł. Nie oznacza to jednak, że każda tyle kosztująca opona jest produktem klasy wyższej, bo cena nie jest tu jedynym wyznacznikiem. Niektóre modele wcale nie mają najlepszych parametrów, o czym można się dowiedzieć m. in. z niezależnych testów opon.

Opona letnia Goodyear
Opona letnia Goodyear© fot. mat. prasowe/Goodyear

Druga, niższa klasa to klasa średnia. Tu mamy najwięcej popularnych producentów, takich jak Hankook, Kleber, Firestone, Kumho, Uniroyal, Yokohama, Nokian czy BF Goodrich. Analogicznie, przy wspomnianym rozmiarze za takie opony trzeba zapłacić od 200 do 300 zł za sztukę, a zatem cenowo klasy te się częściowo pokrywają.

To samo dotyczy parametrów, ponieważ opony klasy średniej nierzadko mają bardzo dobre parametry w określonych kategoriach, ustępując oponom klasy wyższej w innych lub w ocenie średniej. Przykładem niech będą takie firmy jak Hankook, która produkuje opony spokojnie mogące aspirować do klasy wyższej pod względem właściwości jezdnych, natomiast Uniroyal specjalizuje się w produkcji bardzo dobrych opon, ale głównie na mokrą nawierzchnię. Jednak producenci samochodów rzadziej wybierają takie firmy na pierwszy montaż do swoich modeli.

Kolejna klasa to klasa ekonomiczna. Są to opony, które można opisać następująco: przyzwoity produkt w przyzwoitej cenie. To dotyczy takich marek jak Dębica, Barum, Sava czy Nexen. Są to wciąż produkty dobre, przede wszystkim jakościowo, ale ustępują oponom wyższych klas w niektórych warunkach, zwykle na mokrej nawierzchni.

Niezmiernie rzadko są montowane w nowych samochodach, choć niektórzy producenci się na to decydują na wybranych rynkach w celu obniżenia ceny auta. Klasa ekonomiczna to opony stosunkowo tanie – dla naszego rozmiaru około 200-250 zł/szt.

Najniżej w tej klasyfikacji stoją opony, które można nazwać tanimi. Do takiej grupy z powodzeniem można zakwalifikować takie marki jak Apollo, Zeetex, General, Federal, Roadstone, Cooper, Nankang czy Toyo. Są to opony, które zapewniają lepszą lub gorszą jakość, ale zwykle dość słabe parametry. Nawet jeżeli są mocne w jednej kategorii, to zwykle tylko w tej jednej.

Zwykle wykazują słabość na mokrej nawierzchni lub są projektowane pod etykiety europejskie, czyli na przykład dobrze hamują na mokrym, ale prowadzenie już jest przeciętne. Są mało stabilne i częściej bywają wadliwe. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich producentów. Przykładem niech będą coraz lepsze produkty firm takich jak Apollo czy choćby Nexen, który jeszcze kilka lat temu należał do tej grupy, a dziś osiągami niektórych modeli spokojnie deklasuje niektóre produkty klasy wyższej.

Oczywiście wszystkie te podziały dotyczą ogółu produktów danego producenta. Podczas testów ogumienia zdarzają się wpadki i miłe niespodzianki, zależnie od konkretnego modelu i rozmiaru. Kilka lat temu zaskakiwały na przykład opony firmy Hankook, które uważano za ekonomiczne. Dziś to już w zasadzie klasa wyższa. To samo można powiedzieć o Nexenie. Niestety bywa i tak, że opony Pirelli czy Bridgestone fatalnie wypadają w niektórych testach. A propos testów… ile są warte?

Testy opon – ile są warte?

Testy opon można traktować dwojako. Dla jednych są nic nie warte, dla innych bezcenne. Dla osoby, która trafi na test ogumienia o takim rozmiarze, jaki zamierza kupić, do tego testowanym w takim samochodem, jaki posiada, test jest bardzo wartościowy. W innych przypadkach niestety nie. Dlatego testy mogą być mocno mylące.

Wystarczy zmiana jednego parametry, na przykład indeksu prędkości czy nośności i klasyfikacja generalna w teście byłaby powywracana do górny nogami. Inny samochód to również zupełnie inne wyniki. O rozmiarze nawet nie trzeba mówić.

Jeden bieżnik może być projektowany dla kilku rozmiarów i szerokości, lepiej będzie spisywał się na oponie szerszej lub węższej, natomiast w przypadku bieżnika innego producenta może być zupełnie odwrotnie. Mimo to, warto czytać i analizować testy. Tylko trzeba mieć ich przynajmniej kilka lub najlepiej kilkanaście.

Zwykle konkretni producenci wypadają w różnych testach opon dość równo. To widać po przeanalizowaniu kilku testów różnych organizacji, na różnych samochodach. Wpadki rzadko zaliczają takie firmy jak Continental, Dunlop czy ostatnio Michelin, choć dawniej bywało różnie. Mocna klasa średnia (w testach) to zazwyczaj Pirelli, Goodyear, Bridgestone czy Hankook.

Oczywiście są wyjątki, bywa różnie, ale to właśnie stąd podział na klasy, który sugeruje na jakim poziomie średnim są opony danego producenta. Chcesz kupić dobrą oponę? Nie sugeruj się jednym testem, ale wybierz po prostu oponę klasy wyższej lub średniej. Jeżeli lubisz czytać i przeglądasz testy regularnie, wiesz co jest dobre.

Jakie opony wybrać? - dopasuj oponę do swoich potrzeb

Zanim dokonasz wyboru ogumienia, chociażby bazując na testach lub niedawno wprowadzonych etykietach, pomyśl jak korzystasz z auta.

Jeździsz łagodnie czy dynamicznie? Więcej czasu spędzasz w trasie czy w mieście? Czy w twoim rejonie jest raczej sucho, czy wyjątkowo często pada? Jeździsz autostradami czy górskimi drogami? Powinieneś sobie odpowiedzieć na te pytania i zgodnie z odpowiedziami wybrać oponę.

Jeżeli lubisz jeździć spokojnie i dość łagodnie, warto wybrać oponę o dobrych parametrach oporów toczenia. Opony energooszczędne realnie pozwalają zaoszczędzić tyle paliwa, że różnica wystarczy na zakup kolejnego kompletu. Kolejna, wyższa kategoria to około 0,1-0,15 l/100 km paliwa mniej. Wcale nie muszą to być opony o złych parametrach, jeżeli wybierzesz dobrego producenta.

Jesteś mało doświadczonym kierowcą, albo chcesz mieć pełną kontrolę nad autem w trudnych, deszczowych warunkach? Kup ogumienie świetnie spisujące się na deszczu – do tego też przewidziano osobną etykietę pokazującą jak skutecznie hamuje opona na mokrym asfalcie. Niższa kategoria to droga hamowania dłuższa o około 3 metry lub więcej, a to naprawdę dużo. Dwie kategorie niżej i auto zatrzyma się o 6 metrów dalej.

Jeżeli dużo jeździsz po autostradach, to cicha opona może dać dużo więcej komfortu niż adaptacyjne zawieszenie
Jeżeli dużo jeździsz po autostradach, to cicha opona może dać dużo więcej komfortu niż adaptacyjne zawieszenie© fot. Marcin Łobodziński

Etykietę przewidziano również dla hałasu zewnętrznego, który powinien być stosunkowo niski jeżeli dużo czasu spędzasz w aucie na autostradach. W przypadku etykiet mamy konkretną wartość, a nie podział na klasy.

Nie zawsze jest sens porywać się na najlepsze parametry opony, jeżeli samochód jeździ głównie po mieście, ale jeśli masz sportowe auto lub jesteś kierowcą, któremu często zdarza się ostre hamowanie, to taka opona jest w pełni uzasadniona na twoich kołach.

Jakie opony wybrać? – sprytne sztuczki

Wybierając nowe ogumienie macie duże pole do popisu, zwłaszcza gdy korzystacie z bogatej oferty sklepów internetowych. Możecie dzięki temu porównać ceny i wybrać opony dokładnie takie, jakich oczekujecie. Zmieniając indeks prędkości lub nośności na wyższy, niemal z automatu dostajecie lepszą oponę, choć różnicę nie zawsze da się odczuć. Nieprzypadkowo będzie też nieznacznie droższa, zwykle o 20-40 zł.

Dobierając oponę samemu dysponując odpowiednią wiedzą, możesz wybrać lepsze ogumienie niż zaproponuje ci pracownik serwisu oponiarskiego
Dobierając oponę samemu dysponując odpowiednią wiedzą, możesz wybrać lepsze ogumienie niż zaproponuje ci pracownik serwisu oponiarskiego© fot. mat. prasowe/Goodyear

Inną sztuczkę można zastosować względem rozmiaru. Pewne grupy opon mają swoje zamienniki w przypadku jednej średnicy osadzenia. Wybierając ogumienie nieznacznie węższe lub czasami szersze, możecie zapłacić mniej za oponę. Jednocześnie węższe ogumienie może być dostępne z inną, bardziej interesującą was rzeźbą bieżnika lub charakterystyką, np. opony o niskich oporach toczenia. W ten sposób możecie zaoszczędzić pieniądze podwójnie. Niekiedy różnica w cenie może sięgać nawet 100 zł i więcej na sztuce.

Sprytną sztuczką jest również wybór opon całorocznych jeżeli zimy w waszym miejscu zamieszkania są łagodne. Nowością w tej grupie jest opona letnia z właściwościami zimowej - Michelin Cross Climate. Zakup opon wielosezonowych lub całorocznych musi być jednak dobrze przemyślany i przekalkulowany by rzeczywiście się opłacał. A można sporo zaoszczędzić.

Gdzie kupować opony by nie dać się naciągnąć?

Ostatnim etapem zakupu opon jest wybranie właściwego źródła. Mamy do wyboru serwisy autoryzowane, gdzie za opony zapłacicie najwięcej, ale też kupicie dokładnie takie produkty jak zaleca producent samochodu.

Wbrew pozorom, w niektórych przypadkach jest to bardzo istotne. Jednak zwykle nie ma sensu jeździć do ASO. Lepiej pojechać do jednej z sieci warsztatów niezależnych, które miewają interesujące promocje na opony. Wybór jednak nie będzie tak duży jak w dużych serwisach oponiarskich lub w internecie.

Zaletą zakupu ogumienia w serwisie wulkanizacyjnym jest to, że zwykle montaż otrzymujemy w cenie opon. Wbrew pozorom jest to ważne, ponieważ wtedy z powodzeniem możecie korzystać z prawa do reklamacji podwójnie – u sprzedawcy jako warsztatu, który z zasady na pewno założył opony prawidłowo i ich nie uszkodził, oraz u producenta opony, który po przedstawieniu mu faktury zakupu i usługi nie powinien mieć żadnych wątpliwości co do jej jakości.

Inna sprawa, że montaż nie jest rzeczą tanią, bo zwykle jest to koszt rzędu 80-120 zł za komplet. Dzieląc to na cztery, oszczędzacie od 20 do 30 zł na sztuce. Oszczędzacie również na przesyłce ze sklepu internetowego oraz pozbywacie się problemu jakim są stare opony. Jeżeli warsztat żąda zapłaty za utylizację opon to chce was oszukać.

Zaletą sklepów internetowych są niskie ceny i duży asortyment. Takiego wyboru jak w dużych serwisach internetowych nie ma żaden serwis wulkanizacyjny. Przyczyna jest prosta – sklepy internetowe nie mają tych opon na stanie. Po złożeniu przez was zamówienia, one też składają zamówienie i oponę dostajecie prosto z hurtowni.

Sklepy internetowe tylko pośredniczą w sprzedaży. A mimo to mają zwykle bardzo konkurencyjne ceny, ponieważ serwisy wulkanizacyjne nie korzystają z tylu źródeł co internetowe. Jednocześnie pojawia się ryzyko, że w internecie kupicie opony z innego rocznika niż obecny, albo jeszcze lepiej – opony z różnych roczników. O takie szczegóły warto pytać i sprawdzać.

Tak samo jak warto sprawdzić ile będzie kosztowała wysyłka i dobrze przekalkulować ofertę serwisu wulkanizacyjnego. Pamiętajcie, że będzie musieli jeszcze opony zamontować. Niektóre sklepy internetowe oferują nie tylko darmową wysyłkę, ale i bezpłatny montaż w konkretnych punktach. Ostatnią zaletą sklepów internetowych jest samo to, że oferują niskie ceny. W warsztatach możecie pokazać ofertę takiego sklepu i zbić cenę do porównywalnej targując się.

Czy warto kupić oponę typu Run Flat?

Jeżeli nie jesteś ważną osobistością, która może być zaatakowana przez terrorystę to w zasadzie nie warto. W normalnej eksploatacji opony typu Run Flat mają same wady. Po pierwsze ich cena, średnio o połowę wyższa niż standardowego ogumienia.

Wyższe zużycie paliwa, większe opory toczenia i wyższa sztywność, czyli mniejszy komfort resorowania. Po przebiciu opony nadaje się ona zazwyczaj na śmietnik, a serwisów obsługujących tego typu ogumienie jest mniej. Zalety w postaci możliwości poruszania się z przebitą oponą i braku konieczności wożenia koła zapasowego są raczej wątpliwe.

Zanim założysz nowe opony…

…koniecznie sprawdź zawieszenie pod kątem obecności luzów i geometrii. Szkoda byłoby zniszczyć ogumienie w pierwszym roku eksploatacji. Samochody z niezależnym, wielowahaczowym i niesprawnym układem jezdnym są wyjątkowo niebezpieczne dla ogumienia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)