Wyjątkowy Nissan GT-R LM Nismo wraca na tory w przyszłym roku

Wyjątkowy Nissan GT‑R LM Nismo wraca na tory w przyszłym roku

Wyjątkowy Nissan GT-R LM Nismo wraca na tory w przyszłym roku
Mariusz Zmysłowski
02.10.2015 14:12, aktualizacja: 02.10.2022 09:22

Po nieudanym starcie w tegorocznym Le Mans Nissan nawet przez chwilę nie brał pod uwagę przerwania swojego programu wyścigowego dla prototypu startującego w kategorii LMP1. Przeciwnie – 24 Heures du Mans potraktowano jako poligon doświadczalny, na którym zebrano dużo cennych informacji. Teraz Nissan chce przekuć to w sukcesy sportowe – zespół zapowiedział powrót do LMP1 w 2016 roku.

O niezwykłej maszynie japońskiego producenta pisaliśmy już szczegółowo w lutym tego roku, przed startem sezonu World Endurance Championship. W skrócie rzeczy ujmując, GT-R LM Nismo jest ewolucją DeltaWing oraz Nissan ZEOD, która wyróżnia się nietypowym układem jak na współczesne maszyny prototypowe startujące w wyścigach długodystansowych. Jest to pojazd wyposażony w 6-cylindrowy, 3-litrowy silnik VRX 30A umieszczony z przodu, z którego moc trafia przez 5-biegową przekładnię właśnie na frontowe koła. Motor ten działa w układzie hybrydowym mieszczącym się w klasie 8 MJ. Cały system jest w stanie dostarczyć do 1250 KM.

Obraz

Aerodynamika i ogumienie pojazdu zostały dobrane tak, by balans przenieść na front. Przednie opony mają 14 cali szerokości, a tylne 9 cali. To pozwoliło zredukować opory toczenia na kołach znajdujących się za kierowcą.

Jeszcze przed startem sezonu pojawiły się informacje, że największym problemem Nissana jest masa. Producent miał problem z zejściem do zakładanych 880 kg, nawet bez zainstalowanego systemu KERS. Jak mogliście przeczytać w naszym artykule opisującym tę maszynę, Ben Bowlby, czyli główny konstruktor tego wozu przyznał, że każde 10-12 kg masy oznacza stratę na Circuit de la Sarthe około 0,5 s na okrążeniu. Ponieważ to 24 h Le Mans jest punktem kulminacyjnym całego sezonu WEC, Nissan musiał stawić czoła problemowi z nadmiernymi kilogramami. Niestety, mimo wszelkich starań, start w 24-godzinnym gigancie był porażką.

Obraz

Obecnie Nissan prowadzi jazdy testowe i badania, które mają na celu poprawienie konstrukcji na bazie zebranych w wyścigach doświadczeń. Bena Bowlby'ego ma wspomóc we wszelkich staraniach Mike Carcamo, który z Nissan Mexico został przeniesiony do Nismo. Zastąpił on Bowlby'ego na stanowisku szefa zespołu, by nieco go odciążyć z obowiązków i pozwolić skupić się na pracach konstruktorskich.

W samym Nissanie GT-R LM Nismo wprowadzono podobno wiele zmian, ale na razie producent nie wyszczególnia wszystkich modyfikacji. Wiadomo, że główne założenia konstrukcyjne projektu pozostały niezmienione. Według najnowszych doniesień auto spisuje się w trakcie testów bardzo dobrze. Poprawiono czasy przejazdów, między innymi z pomocą skrojonych na miarę opon Michelin. Nissan jest też zadowolony z dotychczasowej bezawaryjności wozu. Tu jednak należy dodać, że testy były prowadzone bez systemu KERS.

Czy Nissan będzie w stanie nawiązać wyrównaną walkę z konkurentami w LMP1? Na razie jakiekolwiek domniemania byłyby wróżeniem z fusów. Pozostaje mieć nadzieję, że Japończycy poprawią konstrukcję GT-R LM Nismo, by w przyszłorocznym Le Mans spektakl był jeszcze ciekawszy za sprawą większej liczby konkurencyjnych zespołów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)