Sensowne auto za 5000 zł – podsumowanie

Sensowne auto za 5000 zł – podsumowanie

Sensowne auto za 5000 zł – podsumowanie
Marcin Łobodziński
17.07.2015 07:23, aktualizacja: 02.10.2022 09:47

21 artykułów o samochodzie używanym za 5000 zł przeczytały tysiące osób, a sam cykl cieszył się ogromnym zainteresowaniem w gronie naszych czytelników. Nic dziwnego, skoro opisywane w nim samochody należą do grona takich, na które może sobie pozwolić niemal każdy. Najtańsze samochody cieszą się też sporym wzięciem na rynku wtórnym, zwłaszcza wśród osób poszukujących drugiego lub trzeciego auta w gospodarstwie domowym. Dziś spróbujemy podsumować ten cykl i zaprezentować własne propozycje na tani samochód w każdej klasie.

Samochód za 5000 zł - podsumowanie

Spróbujemy poszukać w gronie opisywanych samochodów aut odpowiednich do potrzeb różnych osób i najlepszych naszym zdaniem w danej klasie. Zaproponujemy swoje opcje, również ciekawe alternatywy, ale czekamy też na Wasze propozycje w komentarzach. Szukając najlepszego modelu w każdej klasie braliśmy pod uwagę wiele aspektów, m. in. takie jak koszty utrzymania, w miarę młody wiek, stan techniczny samochodów na rynku oraz łatwość znalezienia egzemplarza w przyzwoitym stanie technicznym. Bazowaliśmy również na Waszych uwagach, które umieszczaliście w komentarzach pod kolejnymi artykułami. A więc zaczynamy.

Miejski maluch za 5000 zł

W klasie maluchów wybór jest bardzo duży, bo w zasadzie tak niewielka kwota trafia idealnie właśnie w najmniejsze samochody. Wybór był bardzo trudny, a faworytów, których wybraliśmy do finału było wielu. Różnorodność też jest ogromna. Tu w zasadzie nie powinno być jednego zwycięzcy, ponieważ każde z wymienionych aut będzie bardzo dobrym wyborem.

Toyota Starlet
Toyota Starlet

Zacznijmy od samochodów, które gorąco polecamy, ale nie mogły wygrać z jednego powodu – brak praktycznego nadwozia 5-drzwiowego. Autem, które można by uznać za najlepsze jest Toyota Starlet z ostatnich lat produkcji. Samochód o klasę lepszy mechanicznie od Yarisa, wyznaczał przez wiele lat standardy niezawodności. Pewny, ale niestety wybór na rynku jest bardzo skromny. Owszem, są nadwozia 5-drzwiowe, ale bardzo trudno znaleźć takie samochody. Jeżeli zastanawiacie się nad zakupem tego modelu, nie traćcie czasu. Naprawdę warto.

Renault Twingo
Renault Twingo

Warto też zainteresować się stosunkowo młodym i atrakcyjnym Renault Twingo. Wybór jest spory, ale niestety samochód jest mały i niezbyt praktyczny, choć nie można powiedzieć, że nie jest przestronny. Oferowany był tylko z nadwoziem 3-drzwiowym. Podobnie jak Honda Logo, która choć mało znana i nigdy nie oferowana w polskich salonach, byłaby czarnym koniem porównania, gdyby nie brak drugiej pary drzwi. Egzemplarze sprowadzone z Niemiec często mają na pokładzie klimatyzację, a w tej cenie i klasie to już spory plus. Poza tym, auta nie kosztują nawet 5000 zł.

Nissan Micra
Nissan Micra

Nasz kolejny faworyt to Nissan Micra K11. Za 5000 zł można spokojnie kupić poliftowe auta z końca produkcji. Samochód imponuje trwałością, jest bardzo tani w eksploatacji i łatwo go sprzedać. Niestety nadwozie nie jest zbyt przestronne, jak sama nazwa mówi. Mały ma też bagażnik, więc jako typowy mieszczuch jest OK., ale dla niewymagającej rodziny, nawet na krótkie dystanse może być zbyt mały.

Opel Agila
Opel Agila

Rozstrzygaliśmy również pomiędzy dwoma mikrovanami, bo tak można określić nadwozia Daewoo Matiza i Opla Agili (Suzuki Wagon R+). Oba samochody są warte swojej ceny. Wybór jest duży, nietrudno kupić Matiza z polskiego salonu, nawet od pierwszego właściciela, natomiast łatwo znaleźć też dobrze wyposażoną Agilę. Opel ma przewagę w postaci większego bagażnika, ładnego wnętrza i pewnego prowadzenia, natomiast Matiz to jedno z najtańszych aut jakie obecnie można kupić. Części do niego są prawie za darmo, a sprawdzona konstrukcja bazująca jeszcze na Tico jest odporna na trudy eksploatacji. Niestety Matiza trudniej polecić ze względu na bezpieczeństwo, zwłaszcza czynne, bo bierne jest na dobrym poziomie. Zaletą tych pudełkowatych samochodów są duże zdolności przewozowe, ze względu na wysokie nadwozia. Niestety sam bagażnik Matiza mocno rozczarowuje.

Daewoo Matiz
Daewoo Matiz

Zwycięzcą tego segmentu został więc wygodny i praktyczny Citroën Saxo, czyli następca Citroëna AX. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wielkość tego samochodu plasuje go bliżej konkurentów segmentu B, choć pochodzenie wskazuje na segment A. Jednak w tych samych kategoriach należałoby pozycjonować Micrę, która do tej pory, nawet w najnowszym wcieleniu pozostaje gdzieś pomiędzy segmentami.

Citroen Saxo
Citroen Saxo

Ceny Saxo są niskie, bo za 5000 zł można znaleźć zarówno 5-drzwiowe auto z małym przebiegiem i w bardzo dobrej kondycji, jak i usportowione, ładnie wyglądające 3-drzwiowe wersje VTS. Samochody mają atrakcyjny wygląd, przyjemne wnętrze i nierzadko klimatyzację. Koszty eksploatacji są bardzo niskie, ceny części potrafią rozśmieszyć. Wnętrze bez trudu zmieści 2 dorosłe osoby i dwójkę dzieci, a bagażnik o pojemności 280 litrów to nawet teraz bardzo dobry wynik – podobny kufer ma Peugeot 208.

Ponadto Citroën Saxo oferuje bardzo wysoki komfort jazdy i przyjemną charakterystykę prowadzenia. Jego bratem bliźniakiem jest oczywiście Peugeot 106, ale po pierwsze Citroën jest przestronniejszy, a po drugie ma wyraźnie większy bagażnik. A tak z przymrużeniem oka – Citroën ma więcej rajdowych tytułów mistrzowskich na koncie.

Samochód segmentu B za 5000 zł

Do najlepszych aut segmentu B jakie można obecnie kupić na rynku wtórnym za 5000 zł należą naszym zdaniem Daewoo Lanos, Opel Corsa i Volkswagen Polo III. Niestety wybór spośród Suzuki Swiftów jest nieduży, samochody są ubogo wyposażone, ale i tak z czystym sumieniem polecamy ten samochód.

Daewoo Lanos
Daewoo Lanos

Niemieckie auta kontra koreańsko-polski produkt? Dlaczego nie. Lanosowi nie brakuje nic w stosunku do Corsy i Polo. Może jest nieco gorzej wykonany i nie tak ładny jak Corsa C, ale za to łatwo kupić auto z polskiego salonu od starszej osoby, dla której był oczkiem w głowie, ponieważ to właśnie ta osoba kupiła go jako nowy. Jest też druga strona medalu – wiele aut jest zaniedbanych i serwisowanych po kosztach. Jednak Lanos w gronie osób, które miały z nim do czynienia jest samochodem nie do zdarcia. Drobne kłopoty z elektryką to pikuś w porównaniu z niskimi kosztami napraw. Wybór na rynku jest duży, a 5000 zł wydaje się górną granicą.

Choć Lanosa pozycjonowano w segmencie B, to jest na tyle dużym autem, że bliżej mu do kompaktów. Co prawda może nim podróżować 4 dorosłych pasażerów, ale już na przykład bagażnik jest mały. W sedanie, który wydawałoby się, że powinien mieścić minimum 400 litrów, zmieści się jedynie 320 litrów. To dobra wartość w segmencie B. Kupując Lanosa można liczyć na ładnie zachowane egzemplarze z niskim przebiegiem i niezłym wyposażeniem.

VW Polo
VW Polo

Volkswagen Polo to oczywiście rynkowy pewniak, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Sprawdzona, niemiecka technika. Trzecia generacja, zwłaszcza po liftingu jest na tyle ładna i przestronna, że można go porównywać jako ofertę nawet z Golfem IV. Co więcej, za 5000 zł można znaleźć auto po liftingu, ale tylko wersję hatchback, ponieważ kombi i sedan liftingu stylistycznego nie przeszły. Plusem Polo jest właśnie duży wybór nadwozi.

Z poliftowym Polo stylistyką może konkurować Opel Corsa C, który jest zdecydowanym faworytem tego zestawienia. Prezentacja w 2000 roku spowodowała, że za 5000 zł można już kupić właśnie trzecią generację małego Opla. Bardzo dopracowany, dobrze zabezpieczony przed korozją, przestronny i z niezłym bagażnikiem. Silniki są proste i trwałe, auto praktycznie nie ma większych wad eksploatacyjnych.

Opel Corsa
Opel Corsa

Który więc został naszym zwycięzcą? Żaden. Zarówno Opel jak i Volkswagen są równie dobre. Jednak wybór Volkswagenów jest znacznie większy niż Opli, a starsza Corsa B to już nie tak dobre auto jak następca. Gdyby więc zdecydować ostatecznie, obstawialibyśmy poliftowe Polo, które po prostu łatwiej znaleźć i to jego jedyna przewaga. Generalnie jest remis.

Kompakt za 5000 zł

Kompaktów za 5000 zł nie brakuje, zwłaszcza takich, które produkowano jeszcze w latach 90. Mamy duży wybór aut niemieckich, japońskich i francuskich, ale my nie zapomnieliśmy o czarnym koniu tego zestawienia, jakim jest Fiat Bravo i Brava. Bez trudu znajdziemy auta z końca produkcji, czyli roczników 2000-2001 za mniej niż 4000 zł, czyli jeszcze zostanie trochę pieniędzy na podstawowy serwis. Samochód jest ładny i praktyczny, pod warunkiem, że to Brava. 3—drzwiowe Bravo ma mały bagażnik, za to wygląda lepiej. Natomiast jak to bywa u Fiata, trudno zrozumieć, dlaczego Brava nie odniosła rynkowego sukcesu, również na rynku wtórnym. Ceny są absurdalnie niskie w porównaniu z japońską, czy niemiecką konkurencją. Fiat proponuje proste i trwałe jednostki napędowe, których serwis, podobnie jak całego auta kosztuje grosze. To bardzo niedoceniony model, który pod każdym względem jest poprawny, oferuje duży bagażnik (Brava 380 l) i w zasadzie wszystko to, co konkurencja. Niestety rynek nie jest zbyt nasycony, więc raczej nie da się przebierać w egzemplarzach, natomiast jedno jest pewne – 5000 zł to maksimum, jakie można zapłacić, więc wszystkie Bravo i Brava mieszczą się w budżecie.

Fiat Brava
Fiat Brava

Z Japończyków wybraliśmy dwóch finalistów, a są nimi Mazda 323 ostatniej generacji oraz Nissan Almera N15. Co prawda są Hondy i Toyoty, ale zawsze jest jakiś problem. Hondy Civic zwykle zjada korozja, a samochody bywają zakatowane, ponieważ lubią je młodzi ludzie, często bez budżetu na serwis. To oczywiście bardzo dobre auta, ale niełatwo znaleźć ładnego Civica. Z Toyotami jest ten problem, że mówimy o Corolli E11, czyli ósmej generacji, która przed liftingiem jest brzydka i trochę tandetna w środku. Mechanicznie to wóz godny polecenia, więc utrzymuje wysokie ceny, a to sprawia, że za 5000 zł kupimy jedynie najstarsze roczniki, zwykle 3-drzwiowe, swoją drogą, jedyne w miarę ładne nadwozia tej generacji.

Nissan Almera N15
Nissan Almera N15

Najtrudniej było wybrać pomiędzy Nissanem Almerą N15 a Mazdą 323. Samochody są nawet do siebie podobne, oba oferowane jako 3- i 5-drzwiowe hatchbacki i całkiem ładne sedany, oba przestronne i bardzo solidne, a jednocześnie nie tak drogie jak Toyoty. Almerę N15 bez problemu kupimy do 5000 zł, natomiast następcę N16 (od 2000 r.) już nie tak łatwo, dlatego lepiej naszym zdaniem szukać zadbanej N15. W przypadku Mazdy nie ma problemu z generacjami, ponieważ była wytwarzana do roku 2003. Co gra na jej korzyść?

Mazda 323
Mazda 323

Przestronność, która jest cechą szczególną modelu 323 ostatniej generacji, zbudowanej na płycie podłogowej 626. Na dobrą sprawę, w tych czasach był to bodaj najprzestronniejszy kompakt na rynku. Mazda wydaje się lepiej wykonana, choć zabezpieczenie antykorozyjne jest na korzyść Nissana. To samo dotyczy dostępności, ponieważ Mazd 323 za 5000 zł na rynku jest niewiele. Natomiast Nissan może być tańszy w naprawie. Ostatecznie lepszym wyborem wydaje się Nissan.

Pewniakiem z Niemiec jest Volkswagen Golf IV, którego problemem są wysokie ceny. W kwocie, przy której kończą się Fiaty Brava, i która w zupełności wystarcza na zakup Almery N15, Golfa IV kupimy najwyżej uszkodzonego lub z kierownicą po prawej stronie. Jednak już za 4500-5000 znajdziemy zarówno benzynowe 1,4 l czy 1,6 l jak i diesla SDI lub najsłabszego TDI. Ogromne nasycenie rynku spowodowało sytuację, gdzie w każdym przedziale cenowym jest sporo ofert. I również w naszym. Jedynie ze znalezieniem kombi może być problem, ale ani Fiat, ani Mazda czy Nissan takich nadwozi nie oferują. Oferują natomiast więcej miejsca i nieco większe bagażniki. Natomiast żadne z tych aut nie jest tak dobrze zabezpieczone przed korozją i przed zużyciem.

VW Golf
VW Golf

Normalnie eksploatowany Golf IV po 300 tys. km przebiegu będzie wyglądał lepiej niż konkurenci po 200 tys. Zawieszenie jest trwalsze niż w Bravie i prowadzi auto równie pewnie jak w Japończykach. Samochód jest bezpieczny, solidny, bardzo dopracowany i dlatego musiał zostać zwycięzcą. Mimo to, polecamy każdy z opisywanych tu kompaktów, a szczególnie zadbanego Fiata Brava.

Samochód klasy średniej za 5000 zł

Fiat również wystawia mocnego zawodnika w klasie średniej, choć Marea nie do końca była w niej akceptowana. Jakościowo trochę odstaje od konkurentów, ale generalnie niczego jej nie brakuje. Fiat Marea Weekend to szczególnie polecane przez nas kombi. Jak jednak za chwilę zobaczycie, w tej klasie wybór był najtrudniejszy.

Fiat Marea Weekend
Fiat Marea Weekend

Weźmy takiego Citroëna Xantię, którego ceny są wręcz zabawne. Wygodne auto klasy średniej można kupić już za 4000 zł i zarówno rocznikowo jak i technicznie nie odstaje od konkurentów. Jeżeli ktoś ceni sobie komfort jazdy i przedkłada go przed przestronność, to ma już swojego zwycięzcę. Eksploatacja Xantii na hydropneumatycznym zawieszeniu wcale nie jest droga i kłopotliwa. Warto poszukać auta z ostatnich lat produkcji, które bez trudu kupimy, pod warunkiem, że je znajdziemy. Niestety Citroënów nie ma zbyt wiele na rynku.

Citroen Xantia
Citroen Xantia

Co innego Peugeoty 406. Tych nie brakuje i to jeden z najmocniejszych graczy w tej lidze. Jest ładny, przestronny, dobrze wykonany i tani w eksploatacji. W wersji kombi ma olbrzymi bagażnik i jeżeli takiego nadwozia szukacie, to polecamy właśnie ten model. Renault Laguna odpadła w porównaniu z konkurencją, ponieważ naszym zdaniem Peugeot jest ładniejszy i lepszy, można też zaryzykować zakup diesla HDI, w przeciwieństwie do diesli Renault. Citroën Xantia jest natomiast ciekawszy i tu również można trafić na silnik HDI.

Nissan Primera P11
Nissan Primera P11

Z Japonii wybraliśmy podobnie jak w gamie kompaktów Mazdę 626 i Nissana Primerę. Oba stworzone według jednego przepisu, wykonane solidnie, niezwykle trwałe i niezawodne, dostępne w tej kwocie. Samochodów na rynku nie brakuje, a kto chce, znajdzie nawet Primerę P11 po lifcie. Zresztą Nissan utrzymuje nieco niższe ceny, ale Mazda wydaje się samochodem bardziej eleganckim i jest przestronniejsza. Ma też większy bagażnik, ale łatwiej znaleźć w niej korozję. Generalnie auta nie mają większych wad. Toyota Avensis i Honda Accord odpadły ze względu na wysokie ceny – zawyżają je zbyt dobre w stosunku do realiów opinie. Naszym zdaniem Mazda i Nissan to po prostu lepsze samochody.

Mazda 626
Mazda 626

W porównaniu nie mogło zabraknąć oczywiście Volkswagena Passata. Jednak jest pewien problem. B5 jest trochę zbyt kosztowny w eksploatacji i przegrywa z japończykami, a B4 to po prostu przestarzały samochód. Jednak stary Passat to wciąż bardzo mocny gracz i bardzo cenione auto. Wcale nie jest powiedziane, że 5000 zł to wysoka cena. Jeżeli jednak mówimy o tej legendarnej, niemieckiej solidności, o której niektórzy jeszcze opowiadają, to tak uczciwie, skończyła się właśnie z tym modelem i Golfem IV. Passat w zasadzie nie powinien wygrać tego porównania, ponieważ na tle konkurentów jest nieco leciwy, choć nadal oferuje wszystko co trzeba – dużo miejsca w kabinie, porządne silniki i solidne wykonanie. Chcąc kupić auto klasy średniej w tej cenie z silnikiem Diesla, to nie ma chyba lepszego wyboru niż Passat B4 1.9 TDI. Solidne diesle wspomnianych Japończyków mogą być droższe w naprawach.

VW Passat B4
VW Passat B4

Tu naprawdę trudno wyłonić zwycięzcę. Wiek samochodu podpowiada, że nie może być nim Passat, którego produkcję zakończono w 1996 roku. Jego największe zalety, to realne ceny zadbanych egzemplarzy i wyeliminowanie tych zaniedbanych, przez wyeksploatowanie. Koszty tych samych napraw, będą nieporównywalnie niższe niż jakiegokolwiek z wymienionych tu aut. Na korzyść Japończyków przemawia wciąż świeży wygląd i porządna mechanika, ale na niekorzyść wyższe ceny napraw. Trudniej utrzymać wysoką niezawodność Mazdy i Nissana, niż starszego Passata.

Peugeot, który góruje nad Citroenem i Fiatem wielkością i wyborem ofert, jest oczywiście czarnym koniem. Uczciwie i obiektywnie jest gdzieś pośrodku konkurentów i w każdej kategorii jest mocny. Nie jest tak solidny jak japończyki, ale może być od nich tańszy w naprawach. Niestety jego niskie ceny mogą grać na jego niekorzyść, ponieważ nikt nie inwestuje specjalnie w auto, które sprzeda za 4000 zł, a zwłaszcza w stereotypowego francuza, który zawsze będzie miał niskie ceny.

Peugeot 406
Peugeot 406

Jako zwycięzcę klasy średniej wybieramy ex-aequo solidną Mazdę i Nissana, ponieważ oferują więcej niż Passat, są nowocześniejsze i generalnie lepiej wyposażone. Passata natomiast zostawiamy jako niepokonanego, choć też nie zwycięzcę, ponieważ oferuje coś innego. Jest bardzo solidny i jak żadne inne auto klasy średniej tanie w naprawach. Jego wielkim atutem jest też obecna sytuacja rynkowa, ponieważ do Polski przyjeżdża coraz więcej rzeczywiście zadbanych aut z Niemiec i choć nigdy nie stanie się youngtimerem, to pozostanie solidnym klasykiem do codziennego użytku.

Van za 5000 zł

Wybór w klasie vanów oczywiście jest bardzo skromny. Niełatwo kupić tak duże auto za tak małe pieniądze. W zasadzie można znaleźć wszystko, ale ostatecznie wybraliśmy dwóch finalistów, bardzo niedocenionych na rynku. Przegranym jest Opel Sintra, który nie przeszedł testów zderzeniowych EuroNCAP pomyślnie. Mimo to, jest niezły. Da się go serwisować, choć to rzadko spotykany model. Niestety znalezienie Sintry jest bardzo trudne.

Kia Carnival
Kia Carnival

Dlatego zwycięzcą została Kia Carnival. Nie jest to auto bez wad i debiutowała w Polsce wraz z salonami Kii. Nie jest to Japończyk, ale solidna koreańska technika wytrzymuje próbę czasu. Pierwsza generacja Carnivala to auto przestronne, może być nieźle wyposażone i przewiezie duża rodzinę. Utrzymanie go nie powinno być drogie, pomimo niezbyt wysokiej niezawodności. Można kupić niezłego diesla, choć trzeba pamiętać, że jedziemy trochę na krawędzi, bo 5000 zł to kwota, od której zaczynają się ceny tego modelu.

Samochód terenowy za 5000 zł

Kia Sportage
Kia Sportage

Jak pokazał poprzedni przykład, jeżeli chcemy pewien rodzaj auta, którego nie da się kupić w określonej kwocie, to trzeba brać Kię. Sportage pierwszej generacji to właściwie jedyne auto z reduktorem, jakim warto się zainteresować mając 5000 zł. Konkurencją pozostają tylko stare terenówki japońskie, które ledwo trzymają się w jednym kawałku, oraz skatowane Lady Nivy. Tyle tylko, że Kia Sportage to przy Nivie synonim luksusu i solidności. Oczywiście naprawy rosyjskiej terenówki są o niebo tańsze, ale nie koniecznie przekłada się to na ogólne, niższe koszty eksploatacji. A zatem jeżeli chcesz kupić terenówkę za 5000 zł, pogódź się z Kią Sportage.

Youngtimer za 5000 zł

To pewien bonus i niespodzianka od nas. Postanowiliśmy poszukać kandydata na youngtimera za 5000 zł. Youngtimer powinien być samochodem bardzo popularnym lub mało popularnym, specjalną wersją lub samochodem z czymś ekstra. Może być też pewnego rodzaju ikoną w kraju, po którym zamierzamy nim jeździć. Wybór jest oczywiście bardzo trudny, bo 5000 zł to wbrew pozorom mała kwota.

Citroen BX
Citroen BX

Osobiście proponowałbym Citroëna BX, który jest dziś samochodem poszukiwanym, a na pewno ciekawym. Hydroponeumatyczne zawieszenie, niesamowity komfort jazdy i nietuzinkowy wygląd to jego atuty. Kolejnym może być bardzo mała podaż na rynku wtórnym. Znalezienie BX-a w dobrym stanie dziś jest prawdziwym szczęściem i warto brać, jeśli nadarzy się okazja. Być może ktoś go odkupi i zarobimy.

Inną opcją może być Mercedes 190E. Tak, da się kupić takiego Merca za 5000 zł. Nie będzie to auto idealne, może już długo walczyć z korozją, ale na chwilę obecną podaż jest spora i czasami trafiają się ładne sztuki.

Saab 900
Saab 900

Niezłym wyborem może być też Saab 900 lub 9000. To kultowe maszyny, które wciąż bardzo powoli stają się klasykami, a ludzie się ich pozbywają, gdy kłopoty techniczne zaczynają narastać. Krokodyla można znaleźć do niedużego remontu, 9000 trafia się niezwykle rzadko. Zaletą starych Saabów jest to, że firma przestała istnieć. Takie auta w przyszłości będą osiągały wysokie ceny.

Golf to ikona motoryzacji i jeśli przejrzeć ceny ładniejszych jedynek widać, że wartość tych aut rośnie. To samo czeka Golfa II i to w najbliższym czasie. Teraz jest odpowiedni moment na zakup ładnego egzemplarza, bo zaczynają przyjeżdżać takie z Niemiec, a jeszcze nie szaleje się z cenami zwykłych modeli. GTI są już drogie.

Tego samochodu chyba podpisywać nie trzeba :)
Tego samochodu chyba podpisywać nie trzeba :)

Zwycięzcą w tej kategorii musi zostać Fiat 126p. Za 2000 zł kupimy sztukę do remontu, a remont nie będzie drogi. Nawet jeżeli trzeba będzie zrobić całą blacharkę i silnik, ceny są nieporównywalnie niższe niż w przypadku jakiegokolwiek innego samochodu. Za 5000 zł kupimy już zadbany egzemplarz, ale nie będzie on unikatem, na pewno nie można liczyć na stare roczniki, które mają już kosmiczne ceny. Można za to kupić Malucha z końca produkcji lub ładnie utrzymanego z drugiej połowy lat 80., czyli teoretycznie najmniej ciekawego kolekcjonersko. Prawda jest jednak taka, że za kilka lat i tak może zyskać na wartości, a dziś chyba żadne auto nie wywołuje tylu pozytywnych emocji co poczciwy "kaszlak".

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)