Samochody używaneMitsubishiUżywane Mitsubishi ASX (od 2010) – poradnik kupującego

Używane Mitsubishi ASX (od 2010) – poradnik kupującego

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX
Źródło zdjęć: © fot. Autokult
Marcin Łobodziński
07.07.2015 15:21, aktualizacja: 30.03.2023 10:26

Moda na crossovery rozpoczęła się na długo przed debiutem ASX, a producenci samochodów starają się zejść z wyższych segmentów w niższe i jak się okazuje z pozytywnym skutkiem. Sprzedaż kompaktowych, a teraz jeszcze mniejszych samochodów uterenowionych stale rośnie. Mitsubishi ASX dobrze przyjął się na naszym rynku i jest to najlepiej sprzedający się model marki. Jak ten Japończyk spisuje się po dłuższej eksploatacji?

Nie dziwi nas fakt, że Mitsubishi ASX najczęściej wyjeżdża z salonów japońskiego producenta. Na tle nijakiego Otlandera prezentuje się dużo lepiej, jest bardziej atrakcyjny od Lancera, dużo tańszy od Pajero i praktyczniejszy od L200, a przy tym, pod każdym względem przebija Space Stara.

Cena startowa niewiele powyżej 60 000 zł i już w wersji podstawowej właściwe wyposażenie pozwalają temu modelowi konkurować z wieloma markami tak japońskimi jak i europejskimi. Prześwietlmy ASX i sprawdźmy, czy warto kupić używany egzemplarz.

Charakterystyka

Mitsubishi ASX zadebiutował na rynku w 2010 roku jako mniejszy brat ówczesnego Outlandera. Z jednej strony ma tę samą płytę podłogową, z drugiej, na niektórych rynkach miał nawet podobną nazwę – Outlander Sport.

Dzięki długiej płycie podłogowej, skróconej nie pomiędzy osiami, a na jej końcach, ASX zapewnia sporą ilość miejsca dla pasażerów oraz niezłą jak na crossovera geometrię terenową. Karoseria do złudzenia przypomina Outlandera drugiej generacji po liftingu i nie dziwi fakt, że Mitsubishi nie chce zmieniać tego wyglądu, ponieważ Outlander trzeciej generacji wygląda przy ASX nijako.

Mitsubishi ASX przed liftingiem
Mitsubishi ASX przed liftingiem© fot. Autokult
Mitsubishi ASX po liftingu
Mitsubishi ASX po liftingu© fot. Autokult

Wnętrze samochodu okazuje się stosunkowo proste, jakby przeniesione z terenówki. Materiały użyte do wykonania wnętrza z jednej strony mogą odstraszać kogoś przyzwyczajonego do samochodów niemieckich, z drugiej strony są nie gorsze od tych, stosowanych w pierwszych Qashqaiach. Plusem może być prostota obsługi, minusem jakość montażu.

Nie jest niczym dziwnym, że już auta opuszczające salon miały nierówno spasowane elementy wnętrza. Niewiele zmienia opcjonalny zestaw audio z dużym ekranem i nawigacją, najczęściej montowany w salonie, a nie w fabryce. Dopiero po liftingu w 2014 roku poprawiono zarówno jakość montażu jak i materiały, a także delikatnie wygląd kierownicy i nadwozia. Jednak różnice są tak subtelne, że aby je znaleźć trzeba być albo właścicielem ASX, albo mieć oba samochody obok siebie.

Mitsubishi ASX po liftingu
Mitsubishi ASX po liftingu© fot. Autokult

Przestronność Outlandera nie budzi najmniejszych zastrzeżeń, natomiast tę w ASX można określić jako odpowiednią. Cztery osoby pojadą wygodnie, a bagażnik zmieści 442 litry. Oczywiście paniom może się nie spodobać dość wysoko umieszczony próg załadunku. Każdemu natomiast będzie przeszkadzała nisko otwierająca się półka oddzielająca kabinę od przestrzeni bagażnika.

Na pewno plusem ASX jest jazda. Samochód prowadzi się najwyżej dobrze, ale zapewnia za to duży komfort resorowania. Mitsubishi nie sprzedawało tego auta z dużymi felgami, lecz z grubymi oponami, więc kto nie dokonał tuningu samodzielnie, może cieszyć się dobrą izolacją od nierówności dróg.

Jedynym mankamentem może być dość topornie pracująca przekładnia z długim drążkiem zmiany biegów, zwłaszcza w wersjach z dieslem i napędem na cztery koła.

Budowa

Jak już zostało wspomniane, ASX powstał na tej samej płycie podłogowej co Outlander II o rozstawie osi 2670 mm. Do resorowania użyto zawieszenia w pełni niezależnego z kolumną MacPhersona podpartą na trójkątnym wahaczu z przodu, oraz wielowahaczem, ale innym niż w Outlanderze z tyłu. Opcjonalnie ASX może być wyposażony w napęd na cztery koła z dołączaną tylną osią przy użyciu sprzęgła wielopłytkowego.

Napędem zarządza się pokrętłem umieszczonym na tunelu centralnym w kabinie. Umożliwia ono przejście z trybu 2WD na 4WD oraz zablokowanie sprzęgła do jazdy w terenie. W nowszych wersjach po liftingu zamiast pokrętła pojawił się przycisk skopiowany z Outlandera trzeciej generacji. Dla większych jednostek napędowych przeznaczono opcjonalną automatyczną skrzynię biegów, ale nie była zbyt popularna w Europie.

Silniki

Gama silników obejmowała teoretycznie dwa benzyniaki i dwa diesle, w praktyce mamy tylko dwa silniki. Pierwsze to jednostki MIVEC o pojemności 1,6 l i mocy 117 KM oraz 2,0 l o mocy 150 KM. Obie zostały zapożyczone z innych modeli Mitsubishi z tego okresu. 2-litrówka nie była jednak oficjalnie sprzedawana w Polsce i trafiła tylko na wybrane rynki europejskie. Podstawą był i nadal jest silnik 1,6 l.

Bardzo dobry silnik 1.8 DID, ale może być bardzo drogi w naprawach
Bardzo dobry silnik 1.8 DID, ale może być bardzo drogi w naprawach© fot. Autokult

Diesle to 1.8 DID o mocy 150 KM oraz 2.2 DID o pojemności 2,3 l i tej samej mocy, ale oferujący 360 Nm zamiast 300 Nm momentu obrotowego. To jednostka z Outlandera, którą oferowano tylko w wersjach specjalnych, takich jak Ralliart oraz na zamówienie.

Podstawowe silniki w sprzedaży w Polsce to 1,6 benzyna i 1,8 diesel i z tymi jednostkami łączono tylko manualne skrzynie biegów. Tylko z dieslem dostępny był i jest napęd na cztery koła. Mitsubishi ASX nigdy nie został skalany dieslem Volkswagena, tak jak to miało miejsce w przypadku Outlandera.

Co się psuje?

Na szczęście nie silniki. W zasadzie ASX jest samochodem na tyle młodym, że o awariach silników benzynowych nie można nic konkretnego powiedzieć. Zdarza się strajk komputera sterującego pracą silnika, ale pomaga wymiana oprogramowania. To trwała i przede wszystkim dość prosta konstrukcja z układem rozrządu MIVEC, bardzo dopracowanym przez Mitsubishi.

I to samo można powiedzieć o autorskiej konstrukcji silnika Diesla. Tyle tylko, że tu już zaczynają doskwierać pewne niedomagania.

Najpoważniejszym są problemy z filtrem cząstek stałych. Zapalenie się stosownej kontrolki na desce rozdzielczej i podniesienie poziomu oleju zdarza się nawet na gwarancji i warto wybrać się z tym do serwisu oraz wymienić olej na świeży – oczywiście w ramach gwarancji! Nie można tego problemu bagatelizować. Oczywiście jakimś rozwiązaniem jest też pozbycie się filtra, ale tego nie możemy szczerze polecić.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX© fot. Autokult

Druga sprawa to turbosprężarka. Ale tu mamy dobrą, a nie złą wiadomość. Fabrycznie turbosprężarka w ASX ma tendencję do pogwizdywania i do bardzo słyszalnego. Nie jest to objaw awarii, ale jedynie cecha tego silnika.

Warto o tym pamiętać podczas wizyty w warsztacie niezależnym na przeglądzie, gdzie mechanik może nas naciągnąć na poważne wydatki, nawet nieumyślnie, bowiem głośne gwizdanie turbo to jedna z oznak jego zużycia. Niestety taka cecha powoduje problem po dłuższym przebiegu, ponieważ przynajmniej na słuch, trudno ocenić stan techniczny tego elementu.

Napęd, podobnie jak silniki nie należy do awaryjnych i można się cieszyć dobrą przyczepnością przez wiele lat. To samo dotyczy skrzyń biegów, które jak już wspomniałem pracują topornie od nowości. Po 5 latach produkcji trudno jednoznacznie określić żywotność koła dwumasowego, ale na chwilę obecną nie ma plagi awarii tej części w ASX.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX© fot. Autokult

Niestety bolączką użytkowników ASX jest nadwozie. Nie tylko pokryto je cienką, delikatną warstwą lakieru, ale też potrafi ono korodować. Mitsubishi nigdy nie twierdziło, że Outlander czy ASX to samochody do jazdy w terenie, ale radzę uważać nawet na delikatnych bezdrożach. Lakier można zarysować o pierwszy lepszy chwast czy krzaczek, który nie pozostawiłby śladu na wielu innych autach. Na przednim pasie szybko pojawiają się odpryski.

Co gorsza, ASX mimo młodego wieku potrafi korodować i to często od środka. Dopiero pod poszyciem można znaleźć ogniska korozji, choć pojawia się ona również na klapie bagażnika i układzie wydechowym. Warto w takim przypadku skorzystać z 12-letniej gwarancji perforacyjnej, ale tylko pod warunkiem, że jest to auto z polskiego salonu i serwisowane. Tu ważne jest pochodzenie samochodu.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX© fot. Autokult

Właściciele Mitsubishi ASX nie mają większych problemów z zawieszeniem, choć zdarza się zużycie niektórych elementów gumowych, głównie łączników stabilizatora.

Nie trzeba się natomiast martwić o wymianę przednich wahaczy, z których można wymienić sam sworzeń. Trochę zbyt delikatne wydają się tarcze hamulcowe z przodu i po większym przebiegu mogą wibrować. Niedopasowanie tych elementów pod względem termicznym do modelu to norma w Mitsubishi.

Koszty eksploatacji, części i ich dostępność

Ogólnie samochód niczym nie wyróżnia się spośród konkurentów. Diesel spala ok. 6-7 l/100 km, natomiast benzyniak mieści się w 8-9 l/100 km. Bez problemu można zainstalować dobrej jakości instalację gazową do silnika 1,6. Instalacje fabryczne proponowało nawet Mitsubishi.

Niestety ze względu na wysokie ceny części łatwo stracić swój samochód, więc ASX powinien obowiązkowo mieć ubezpieczenie od kradzieży. Warto też wykupić pełny pakiet ze względu na wysokie ceny części do napraw po kolizjach. Opony o popularnym w tym modelu rozmiarze 215/65 R16 kosztują niewiele, bo ok. 300-350 zł za sztukę.

Wersja Ralliart z silnikiem 2.2 DID może być poszukiwana na rynku wtórnym
Wersja Ralliart z silnikiem 2.2 DID może być poszukiwana na rynku wtórnym© fot. Autokult

Niezawodność jest na razie na dobrym poziomie, ale niestety serwis może być bardzo drogi. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że diesel 1.8 DID był stosowany tylko w Mitsubishi* i trudno do niego kupić części zamienne poza ASO.

To bardzo dobra, nowoczesna konstrukcja o niskim stopniu sprężania i wysokiej kulturze pracy, a to oznacza nic innego jak drogie elementy układu wtryskowego i pozostałych części. Turbosprężarka o zmiennej geometrii, wtryskiwacze Denso i kolo dwumasowe to prawdziwy majątek gdy przeliczy się je na pieniądze.

Co gorsza, obecnie nie produkuje się jeszcze zamienników na powszechną skalę, więc te nieliczne są nadal bardzo drogie, a polskie ASO przesadza z cenami o jakieś 100 procent. Nie przesadzamy, ponieważ nawet za naszą zachodnią granicą można kupić również w ASO części tańsze o jakieś 30-50 procent!

Ratunkiem oczywiście może mogą być zamienniki, części używane oraz bezcenna wiedza o elementach zamiennych z innymi modelami. Niektóre części pasują od Outlandera i Lancera, a także bliźniaczych SUV-ów koncernu PSA. Przykładowo koło dwumasowe jest identyczne jak w Outlanderze 2.2 DID.

Sytuacja rynkowa

Na rynku dominują co prawda samochody sprowadzone, ale spora część pochodzi z polskich salonów. Najwięcej jest aut najstarszych i choć z salonów wyjeżdżają głównie wersje benzynowe, to dominacja aut sprowadzony spowodowała przewagę rynkową diesli.

Nie brakuje też samochodów z napędem na cztery koła, choć w momencie zakupu były wyraźnie droższe. Auta są dobrze wyposażone, zwłaszcza te z zachodu. Nie dziwi więc średnia cena rynkowa używanych egzemplarzy wyższa niż cena nowego ASX w wersji podstawowej.

Czy warto?

Na pewno warto kupić nowe auto, jeżeli chce się nim dłużej pojeździć. Mitsubishi oferuje obecnie bardzo dobre warunki gwarancji i jak widać, ASX ceny trzyma dość dobrze. Zakup samochodu używanego to zawsze jakieś ryzyko, choć w przypadku maksymalnie 5-letniego japończyka nie aż tak duże.

Małe ryzyko awarii to jedno, ale wysokie ceny serwisu i napraw to druga strona medalu tego samochodu. Tańszy w naprawach będzie na przykład konkurencyjny Qashqai, choć na pewno nie tak niezawodny. Co prawda ASX można polecić, ale lepszym wyborem będzie bardzo podobny Outlander, nawet jeżeli miałby być nieco starszy.

Objaśnienia:

*Silnik stosowany również w bliźniaczym Citroënie C4 Aircross 1.8 eHDI

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)