Spółka Autostrada Wielkopolska SA nie będzie dłużej czekała na decyzje rządu w sprawie opłat elektronicznych i ma zamiar rozbudować swój system bramek o kolejne w Nagradowicach, Gołuskach i Tarnawie.
Na chwilę obecną korki na A2 nie są tak duże ja na A1 i A4, ale co rok przybywa korzystających z autostrady, a zwłaszcza z obwodnicy Poznania, więc z czasem może być gorzej. Spółka zarządzająca częścią autostrady między Koninem a Świeckiem nie może dogadać się z GDDKiA, choć sama proponowała już w 2010 i później w 2012 roku kilka wersji systemów elektronicznych opartych zarówno na systemie viaTOLL jak i na kartach paliwowych. Niestety rozmowy upadły: Wtedy zależało nam na systemie elektronicznym, bo chcieliśmy wspomóc rozdział ruchu i finansów między nową i starą koncesją. Niestety GDDKiA nie odpowiedziała na tę propozycję. – twierdzi Andrzej Lewandowicz, wiceprezes Autostrady Wielkopolskiej.
Obecnie Autostrada Wielkopolska ma protezę systemu elektronicznego oparty na kartach paliwowych, ale jasne jest, że znaczna większość kierowców takich kart nie posiada i pozostanie dla nich system manualny. Poza tym karty paliwowe nie rozwiązują problemu korków przed bramkami.
Nowe bramki powstają również na autostradach A1 i A4, a to oznacza, że wakacyjne wyjazdy mogą dla niektórych zakończyć się długimi godzinami spędzonymi na autostradach... w korku.
