Alternatywa dla Dakaru: Budapeszt-Bamako

W sobotę rozpoczyna się terenowy rajd Budapeszt - Bamako. Impreza ta organizowana jest od 2005 r. i nazywana jest przez jego organizatorów "tańszym" rajdem Paryż-Dakar. Wymyślili go Węgrzy. Doszli do wniosku, że każdy może mieć swój Dakar, zwłaszcza, że legendarny rajd stał się imprezą wymagającą znacznych nakładów finansowych. Rajd ten nie jest typową imprezą sportową, to bardziej przygoda dla miłośników motoryzacyjnych wyzwań niż wyścig na złamanie karku po sławę. Zwłaszcza, że tradycyjnie już uczestnicy zabawy włączają się w działalność charytatywną. Na terenie Afryki wspomagają szkoły, a część opłaty wpisowej przeznaczona jest na budowę ujęć wody w Bamako (stolica Mali) i okolicach. Jednym z wyróżnień dla uczestników jest Nagroda im. Matki Teresy.

Dlaczego o nim piszę? Po odwołaniu Dakaru, jego organizatorzy typują go jako możliwego następcę w 2009r, a ponadto startuje w nim polska załoga.

W sobotę rozpoczyna się terenowy rajd Budapeszt - Bamako. Impreza ta organizowana jest od 2005 r. i nazywana jest przez jego organizatorów "tańszym" rajdem Paryż-Dakar. Wymyślili go Węgrzy. Doszli do wniosku, że każdy może mieć swój Dakar, zwłaszcza, że legendarny rajd stał się imprezą wymagającą znacznych nakładów finansowych. Rajd ten nie jest typową imprezą sportową, to bardziej przygoda dla miłośników motoryzacyjnych wyzwań niż wyścig na złamanie karku po sławę. Zwłaszcza, że tradycyjnie już uczestnicy zabawy włączają się w działalność charytatywną. Na terenie Afryki wspomagają szkoły, a część opłaty wpisowej przeznaczona jest na budowę ujęć wody w Bamako (stolica Mali) i okolicach. Jednym z wyróżnień dla uczestników jest Nagroda im. Matki Teresy.

Dlaczego o nim piszę? Po odwołaniu Dakaru, jego organizatorzy typują go jako możliwego następcę w 2009r, a ponadto startuje w nim polska załoga.

Na ostatniej konferencji prasowej organizatorzy Rajdu Dakar poinformowali, że zamierzają zrekompensować zawodnikom odwołany rajd i w połowie roku zorganizują dwa maratony, na które zaproszą uczestników Dakaru. W ubiegły piątek podsekretarz stanu Węgier. dr. Istvan Ujhelyi podpisał wstępny kontrakt z ASO (organizator rajdu) na lokalizację Dakaru w 2009 w Budapeszcie. Jednak ASO w tej chwili posiada umowę jeszcze z Lizboną, na przyszły rok, jednak gdyby sytuacja w jakiej znalazł się tegoroczny Dakar nie uległa zmianie wówczas szansę będzie miał Budapeszt.

W rajdzie Budapeszt-Bamako zawodnicy mogą startować zgodnie z zasadą zlotów gwiaździstych z trzech europejskich miast: Budapesztu, Bratysławy i Londynu by spotkać się w Maurycji na terenie Hiszpanii skąd zostaną przetransportowani do Afryki i właśnie tam rozpocznie się prawdziwa męska przygoda. Większość zawodników jednak wyruszy w sobotę spod parlamentu w stolicy Węgier. To miasto wybrało aż 150 uczestniczących niej załóg. Trasa – blisko 8000 km - podzielona jest na 16 odcinków, po jednym w kolejnych dniach. Co ciekawe część odcinków przebiega przez Maroko, Mauretanię i Mali. Możemy mieć tylko nadzieję, że w Mauretanii na zawodników nie czeka zagrożenie terrorystyczne jak w przypadku Rajdu Paryż-Dakar.

Zawodnicy będą walczyć w klasie turystycznej i sportowej. Do tej ostatniej zgłosiła się polska załoga Marek Jaźwiecki i Grzegorz Broma w samochodzie Nissan Pickup D22 diesel, o pojemności 2,5 litra i mocy 136 KM. To auto seryjne, w którym wprowadzono przed rajdem niewielkie modyfikacje. Zmienione zostały seryjne amortyzatory na wyczynowe. Zamontowano dodatkowo snorkel a spód auta chronią aluminiowe osłony (o grubości 6 mm). Seryjne opony 215-75R16 zastąpiono oponami ATR (All Terrain), które doskonale sprawdzą się zarówno na autostradzie w zimie, na piasku i na grubych szutrach o rozmiarze 245/75R16 na felgach 16 cali. Dołączono do samochodu box dachowy a wyposażeniem dodatkowym jest CB radio oraz GPS.