Rocznie tracimy 30 mld zł na skutkach wypadków samochodowych, co stanowi 2% PKB.
Na wydatki związane z wypadkami drogowymi składają się m.in. wydatki służby zdrowia, sektora ubezpieczeń społecznych, a także straty materialne zarządców dróg. Są jeszcze koszty, których nie da się oszacować, czyli ludzkie tragedie. Koszty wypadków i kolizji na poziomie 30 mld zł oszacował zarówno Bank Światowy, jak i Instytut Badawczy Dróg i Mostów, który wykonuje analizy dla Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. W związku z tym nawet nieznaczna poprawa bezpieczeństwa na drogach skutkuje obniżeniem tych wydatków.
Wypadki drogowe obciążają też pracodawców, ponieważ pracownik, który uległ wypadkowi, jest niezdolny do pracy. Zamiast spędzać czas w pracy, poświęca czas na naprawę samochodu, na rehabilitację po wypadku. Stąd też ogromna rola po stronie pracodawców, po stronie zarządów firm, żeby tak kształtować politykę flotową, aby zachęcać pracowników do odpowiedzialnej i bezpiecznej jazdy. To się również opłaca z punktu widzenia pracodawców - mówi Bartłomiej Morzycki, prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego, odnosząc się do tego, że co czwarte auto w Polsce to pojazd służbowy.
Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego już od 2006 r. prowadzi program promowania bezpiecznej jazdy przez politykę flotową firm. Dzięki temu niektóre duże floty samochodowe mają bardzo niską szkodowość. Bartłomiej Morzycki dodaje również, że duży wpływ na te koszty ma poprawa jakości obecnych dróg oraz inwestycje w nowe drogi. Ważne jest również podniesienie stanu technicznego pojazdów.
