Ford Focus ST Mk3 - hot hatch pełną gębą

Ford Focus ST Mk3 - hot hatch pełną gębą

Ford Focus ST Mk3 - hot hatch pełną gębą
Adrian Bida
12.05.2014 19:00, aktualizacja: 13.05.2014 09:24

Gdy w 2011 roku na rynku pojawił się nowy Ford Focus, wywołał on mieszane uczucia. Bryła nadwozia przypominająca koreańskie hatchbacki i mało porywająca stylistyka uszeregowały ten samochód w jednej linii z innymi bezpłciowymi kompaktami. Auto tak naprawdę niczym się nie wyróżniało, a swój sukces miało w głównej mierze oprzeć na stałych klientach lubujących się w Fordzie. Całe szczęście, że Ford miał w zanadrzu asa w rękawie i podobnie jak w poprzednich modelach Focusa, tak i w tym, wypuścił na rynek usportowioną wersję swojego kompaktu. Ford Focus ST, bo o nim mowa, to uosobienie tego co praktyczne, ładne i szybkie.

Obraz

Nadwozie

Kiedy po raz pierwszy ujrzałem na żywo Focusa ST trzeciej generacji, nie ukrywam iż miałem mieszane uczucia. Przyzwyczajony do trzydrzwiowej bryły poprzednich usportowionych modeli, nie byłem w pełni przekonany do stylistyki obecnego egzemplarza. Niby auto różni się od swej cywilnej wersji wieloma dodatkami, ale jednak zdecydowanie lepiej wyglądałoby bez dodatkowej pary drzwi. Moim zdaniem szkoda, że Focus "trójka" nie będzie miał swojego trzydrzwiowego odpowiednika.

Wracając jednak do testowanego modelu, pierwsze co rzuca się w oczy to przedni zderzak. Duży grill z emblematem ST oraz charakterystyczne przetłoczenia wyglądają naprawdę wyśmienicie. Z tyłu, centralnie umieszczony wydech i kolejne przetłoczenia na zderzaku. Całość dopełniają 18-calowe obręcze aluminiowe. Tak naprawdę nie ma co się zachwycać nad LED-owymi światłami do jazdy dziennej, czy podświetlanymi lusterkami, bowiem takie gadżety, ma już większość nowych aut z niższego segmentu. Dla mnie są to przyjemne dla oka dodatki, choć tak naprawdę auto to ma przede wszystkim sprawnie poruszać się po drodze.

Obraz

Wnętrze

Po krótkim obejrzeniu auta z zewnątrz, czas na wejście do środka. System bezkluczowy działa tu bez zarzutu. Do auta wchodzimy dotykając klamki, lusterka się otwierają, LED-y się zapalają, czas zasiąść za sterami.

Pierwsze co rzuca się w oczy to czarna podsufitka, która wygląda po prostu genialnie. Świetnie komponuje się z czarnymi dodatkami deski rozdzielczej. Mimo iż w środku jest wiele ciemnych elementów, to wnętrze auta wcale nie jest smutne, ani ponure. W kabinie jest wiele detali, które cieszą oko. Diodowe, czerwone podświetlanie klamek, miejsc na kubki czy też schowka na okulary wygląda po prostu fenomenalnie. Te drobne smaczki wewnątrz sprawiają, że po wejściu do środka doznajemy prawdziwego szoku, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po umiarkowanych odczuciach z zewnątrz, dopiero po wejściu do auta na twarzy pojawił mi się uśmiech. Jakby tego było mało, fotel w którym się usadowiłem jest idealnie wyprofilowany. Jego mięsiste i komfortowe boki, zapewniają doskonałe trzymanie boczne w zakrętach.

Obraz

Stylistycznie fotele też przykuwają oko. Ich dwukolorowa powłoka oraz skóra w połączeniu z materiałowymi niebieskimi elementami sprawiają, że nie chce się z nich wychodzić. Gdy już raz wpadnie się w ich "objęcia", chciałoby się zostać tam na zawsze. W sumie nie dziwne, że komfort podróżowania w nich jest na najwyższym poziomie, bowiem sygnowane są one znaczkiem Recaro - niemieckiego producenta foteli rajdowych.

Obraz

Nie wolno zapominać jeszcze o idealnie leżącej w dłoniach kierownicy, na której podobnie jak na fotelach widnieje emblemat ST. Możecie mi wierzyć, ale prowadzenie auta przy jej użyciu sprawa wiele frajdy.

Obraz

Jednak, żeby nie było tak idealnie, powiem jeszcze o kilku rzeczach, które wywołały u mnie mieszane uczucia.

Po pierwsze system nawigacji. Ekran jest stosunkowo mały, do tego sama grafika jest dosyć nieczytelna. Mapa wygląda archaicznie i przypomina miniaturkę map z serii gier Grand Theft Auto. Obsługa pozostawia wiele do życzenia i nie ukrywam, że cały system multimedialny w aucie, choć gra bardzo przyjemnie, mocno ustępuje rywalom. Mam na myśli głównie Renault oraz VW. Megane RS i jego system nawigacji, bije na głowę Forda.

Po drugie sterowanie radiem. Jest ono usytuowane z prawej strony i porusza się wraz z kolumną kierownicy. Ford odstąpił od starego sprawdzonego systemu pilota do sterowania radiem, który był umieszczony po lewej stronie i cały czas usytuowany był w tym samym miejscu niezależnie od położenia kierownicy. Teraz obsługa jest niestety mniej intuicyjna i trzeba się do niej po prostu dłużej przyzwyczajać.

Poza tymi dwoma aspektami, które nie przypadły mi do gustu, reszta rzeczy jest jak najbardziej na najwyższym poziomie.

Obraz

Silnik

Focus ST trzeciej generacji, wyposażony jest w turbodoładowany silnik 2.0, o mocy 250KM. Rozwija przy tym moment obrotowy na poziomie 360Nm, przy zakresie obrotów od 1750obr/min do 4500obr/min. Czuć, że auto jest zrywne na każdym biegu, a efekt turbodziury jest tutaj rzadkością. Jest to zasługa układu niezależnych zmiennych faz rozrządu dla obu wałków. Odstępując jednak od pięciocylindrowego silnika Volvo, ST trzeciej generacji stracił wiele na brzmieniu. Czterocylindrowy motor Forda, nie ma tak rasowego gangu, jak jednostka Volvo montowana w poprzednim modelu Focusa ST.

Obraz

Prowadzenie

Po analizie osiągów i zachwytach związanych z wnętrzem auta nadeszła pora na sprawdzenie tego co samochód potrafi na drodze. Focusa uruchamiamy za pomocą przycisku start/stop. To miły rajdowy akcent. Auto żwawo reaguje na gaz i szybko wkręca się na obroty. Przeniesienie napędu odbywa się za pomocą sześciostopniowej przekładni manualnej. Pierwszą setkę osiąga w 6,5 sekundy. Niemal na każdym biegu, czuć jak opony wgryzają się w asfalt. Wszystko to, przekłada się na układ kierowniczy, który oddaje każde najmniejsze próby zmiany pasa ruchu. Auto jest strasznie narowiste, trzeba mocno trzymać kierownicę jeśli dynamicznie przyspieszamy i zmieniamy pozycje na drodze. Focus mimo usilnych prób wyrwania mi kierownicy z ręki, prowadził się znakomicie. Trzeba z głową używać gazu i umiejętnie operować sterami, bowiem łatwo o utratę panowania przy tak wysokiej mocy i przednim napędzie. Mimo, iż auto jest przednionapędowe przy ostrym wejściu w zakręt i odpuszczeniu gazu, ST ma tendencję do zarzucania tyłem. Nadsterowność to domena aut tylnonapędowych, jednak Focus odstępuje od tej reguły. Nie ukrywam, że sprawia ogromną frajdę podczas jazdy, a podróżując nim, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dosyć niepozorna bryła i moc drzemiąca w nim idealnie współgrają ze sobą, tworząc postać ukrytego drogowego chuligana.

Obraz

Podsumowanie

Reasumując, Focus to naprawdę świetne auto. Praktyczne, szybkie i nowoczesne. Nie zapominajmy, że ST jest nadal rodzinnym hatchbackiem, lecz z większym sercem. Jest kompaktem na sterydach i ta rola idealnie do niego pasuje. Czy godnie zastępuje swojego poprzednika? Myślę, że tak, choć jeśli ktoś zadałby mi pytanie, czy kupiłbym go, jeśli miałbym potrzebne fundusze, odpowiedziałbym przecząco. Auto choć dopracowane w każdym calu, ma w swojej klasie wielu konkurentów w postaci, Megane RS, Golfa R, Leona Cupry, czy też Astry OPC. To godni rywale, z którymi Focus musi rywalizować, w niektórych aspektach im ustępuje, w niektórych natomiast wygrywa. Ja mimo wszystko, nie kupiłbym żadnego z tych aut, bowiem za podobne pieniądze można nabyć używaną Imprezę WRX STi. Zboczenie na punkcie marki Subaru jednak by wygrało :).

Obraz

Pełna galeria ze zdjęciami auta dostępna jest TUTAJ.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)