Wygląda na to, że mania ekologiczna coraz bardziej się rozprzestrzenia i niedługo ogarnie cały świat. Na każdym pokazie motoryzacyjnym normą jest już co najmniej kilka "elektrycznych debiutów". Ostatnio mieliście okazję przeczytać o "maluchu" z Norwegii - Think City.
Tym razem Kanadyjski producent ZENN (Zero Emissions No Noise) postanowił "spłodzić" kolejnego małego, miejskiego, elektrycznego "dzieciaka" i dać mu na imię LSV (Low Speed Vehicle). Z pewnością niewielu z Was o nim słyszało, gdyż ZENN jest mało znanym na świecie producentem.
Wygląda na to, że mania ekologiczna coraz bardziej się rozprzestrzenia i niedługo ogarnie cały świat. Na każdym pokazie motoryzacyjnym normą jest już co najmniej kilka "elektrycznych debiutów". Ostatnio mieliście okazję przeczytać o "maluchu" z Norwegii - Think City.
Tym razem Kanadyjski producent ZENN (Zero Emissions No Noise) postanowił "spłodzić" kolejnego małego, miejskiego, elektrycznego "dzieciaka" i dać mu na imię LSV (Low Speed Vehicle). Z pewnością niewielu z Was o nim słyszało, gdyż ZENN jest mało znanym na świecie producentem.
Autko będzie można kupić w Stanach już za $9995.
Jego zasięg to zaledwie 56 km - to minus. Energię regeneruje się z gniazda 120V w ciągu kilku godzin. Plusem jest, że koszty użytkowania elektrycznego "malucha" to zaledwie 2 centy na 1 milę, co odpowiada przejechaniu 280 mil (448 km) spalając zaledwie 0,8 l/100 km benzyny! Na dodatek LSV nie potrzebuje oleju oraz nie emituje żadnych szkodliwych substancji.
"Zero spalin i hałasu", bo tak tłumaczy się nazwę ZENN, w Stanach otrzymamy już za około $10000, więc dla ekologicznych maniaków, którzy jednocześnie szukają sposobu na kryzys, będzie idealnym rozwiązaniem.
Źródło: autoevolution