Brawn GP sprzeda spuściznę po Hondzie

Brawn GP sprzeda spuściznę po Hondzie

Mateusz Gajewski
15.06.2009 12:30, aktualizacja: 02.10.2022 17:45

Najpierw Toyota, teraz Brawn GP.

Gdy Ross Brawn przejął zespół Hondy inne zespoły formuły 1 zadecydowały, że Brawnowi należy się dochód komercyjny należący wcześniej do japońskiego teamu. Decyzja taka zapadła jeszcze przed tym jak kierowcy Brawna zaczęli odnosić zwycięstwa. Zmiana nadeszła, gdy stowarzyszenie FIA uznało team Brawn GP zupełnie nowym zespołem - wówczas Flavio Briatore z Renault uznał, że Brawnowi nie należą się żadne pieniądze.

W efekcie zespół nie otrzymał 20 milionów funtów, które mu się teoretycznie należały. Ross Brawn jest jednak bardzo sprytny i wydaje się, że znalazł nowy sposób na zarobek.

Najpierw Toyota, teraz Brawn GP.

Gdy Ross Brawn przejął zespół Hondy inne zespoły formuły 1 zadecydowały, że Brawnowi należy się dochód komercyjny należący wcześniej do japońskiego teamu. Decyzja taka zapadła jeszcze przed tym jak kierowcy Brawna zaczęli odnosić zwycięstwa. Zmiana nadeszła, gdy stowarzyszenie FIA uznało team Brawn GP zupełnie nowym zespołem - wówczas Flavio Briatore z Renault uznał, że Brawnowi nie należą się żadne pieniądze.

W efekcie zespół nie otrzymał 20 milionów funtów, które mu się teoretycznie należały. Ross Brawn jest jednak bardzo sprytny i wydaje się, że znalazł nowy sposób na zarobek.

Zespół Brawn GP postanowił sprzedaż kolekcję związaną z bolidami i wyścigami formuły 1, którą odziedziczono po Hondzie i BAR Racing. W kolekcji znalazły się różnego rodzaju części, dodatki, gadżety, a także samochody, którymi jeździli na przełomie lat 2001-2006 tacy kierowcy jak Villeneuve, Button czy Barichello.

Osobiście sądzę, że Ross Brawn chce się jedynie pozbyć tych wszystkich niepotrzebnych przedmiotów, wszakże kiedyś powiedział on, że "(...)mamy już budżet i ludzi, którzy pozwolą nam zdobyć mistrzostwo".

Źródło: autoblog

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)