Nagłówek brzmi dość niewiarygodnie, ale wzrok Was nie myli. Nie 450, ani też 350, ale 250 CDI! Pojawiły się pogłoski mówiące o tym, że Mercedes szykuje na Frankfurt Motor Show najbardziej ekologiczną, najsłabszą oraz najwolniejszą S-Klasę jaka chyba tylko może powstać.
Nagłówek brzmi dość niewiarygodnie, ale wzrok Was nie myli. Nie 450, ani też 350, ale 250 CDI! Pojawiły się pogłoski mówiące o tym, że Mercedes szykuje na Frankfurt Motor Show najbardziej ekologiczną, najsłabszą oraz najwolniejszą S-Klasę jaka chyba tylko może powstać.
Model miałby zostać nazwany S 250 CDI BlueEfficency, natomiast w roli jednostki napędowej pod maską tego ogromnego liniowca zagościłby silnik diesla znany z C oraz E-Klasy. Jest to motor o pojemności 2.1-litra, legitymowałby się on jednak mocą 224 koni mechanicznych i aż 500Nm momentu obrotowego - zadziwiające nawet jak na diesla.
Jak wcześniej wspomniałem są to jedynie plotki, ale jestem skłonny uwierzyć w to, że niemiecki producent mógłby wprowadzić taką wersję do sprzedaży. Co więcej jeżeli te osiągi faktycznie są prawdą, wówczas auto byłoby o zaledwie 10 koni słabsze od S 350 CDI, które osiąga setkę w 7.8-sekundy i rozpędza się aż do 250 kilometrów na godzinę. Więc byłoby niewiele gorzej.
Właściciel S-Klasy 250 CDI uśmiechałby się jednak na stacji benzynowej, jak donosi worldcarfans taki silnik mógłby spalić w tym przecież ogromnym Mercu nawet poniżej 6-litrów oleju napędowego na sto kilometrów.
Znacznie wolałbym to od hybrydy! Zadziwiające jak bardzo rozwinęły się jednostki diesla.
Źródło: worldcarfans.com