Renault wylądowało na dywaniku

Renault wylądowało na dywaniku

piquet
piquet
Bartosz Pokrzywiński
06.09.2009 13:00, aktualizacja: 02.10.2022 18:25

Renault zostało wezwane przed oblicze Światowej Rady Sportów Motorowych, ma to ścisły związek z incydentem do jakiego doszło podczas zeszłorocznego Grand Prix Singapuru. Nelson Piquet stracił wówczas panowanie nad bolidem i rozbił się o bandę, dzięki temu na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, który pomógł Fernando Alonso stanąć na najwyższym stopniu podium.

Renault zostało wezwane przed oblicze Światowej Rady Sportów Motorowych, ma to ścisły związek z incydentem do jakiego doszło podczas zeszłorocznego Grand Prix Singapuru. Nelson Piquet stracił wówczas panowanie nad bolidem i rozbił się o bandę, dzięki temu na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, który pomógł Fernando Alonso stanąć na najwyższym stopniu podium.

Jak doskonale pamiętamy Renault w zeszłym roku poczyniło ogromny postęp. Na początku sezonu zespół nie należał do ścisłej czołówki, natomiast pod koniec sezonu to Alonso zdobywał najwięcej punktów.

Całe zamieszanie dotyczy wypadku Piqueta, który miał miejsce na 14tym okrążeniu, dokładnie po pit stopie Alonso, ale przed zjazdem do boksów jego rywali. To zaowocowało wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa, a w konsekwencji umożliwiło Alonso odjechanie stawce po restarcie.

Początkowo młody kierowca tłumaczył wypadek utratą panowania nad bolidem, teraz jednak Piquet zmienił swoją wersję, obciążając tym samym kierownictwo zespołu. Renault zostało oskarżone o konspiracyjne porozumiewanie się z kierowcą i celowe spowodowanie wypadku, który miał pomóc Alonso. 21 września zespół będzie miał szansę wybronić się z tych oskarżeń, póki co wszyscy odmawiają komentarzy w tej sprawie.

Czyżby Piquet mścił się za zwolnienie?

Źródło: formula1.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)