Może lepiej jutro zostać w domu?

Może lepiej jutro zostać w domu?

Może lepiej jutro zostać w domu?
Bartosz Pokrzywiński
31.10.2009 15:00, aktualizacja: 10.10.2022 18:25

1 listopada, a więc korki, nerwy, znicze, obwarzanki i ciągła irytacja. Jeżeli ktoś szukał powodu, dla którego warto objechać wszystkie cmentarze w sobotę lub w poniedziałek, a niedzielę spędzić w domu przed telewizorem, oto jest - Grand Prix Abu Zabi!

Powyższe zdjęcie idealnie obrazuje proporcje tego, co będzie przyciągało jutro naszą uwagę. Po Grand Prix Brazylii wszystko jest jasne - Button jest mistrzem, a w klasyfikacji zespołów rządzi Brawn. Czy coś jeszcze ma jakiekolwiek znaczenie? Kto pamięta o drugim, czy trzecim kierowcy sezonu?

Nie mamy wielkiego finału, dlaczego więc oglądać wyścig, skoro wszystko jest już jasne?

Grand Prix Abu Zabi będzie oryginalne tak bardzo jak to tylko możliwe - brakuje tylko lądowania kosmitów. Organizatorzy gwarantują niewiarygodne show, ale skupmy się na warunkach "naturalnych". Tor o długości 5.52-kilometra został wybudowany na wyspie Yas i jest to zdecydowanie najładniejszy obiekt w całym tegorocznym kalendarz F1. Cały kompleks wybudowano na powierzchni 2.550 hektarów, a w jego skład oprócz toru wchodzi ogromne centrum handlowe, wspomniany przez Mateusza park tematyczny Ferrari oraz niewiarygodny hotel ulokowany w samym środku obiektu.

W zeszłym roku w Singapurze kierowcy ścigali się po zmroku przy sztucznym oświetleniu. Abu Zabi poszło o krok naprzód, wyścig rozpocznie się tuż przed zachodem słońca, a zakończy już po zmroku, miejmy nadzieję że zachodzące słońce nie oślepi kierowców.

Ostatnim powodem jest sytuacja na torze. W dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej warunki dyktował Lewis Hamilton, ale sytuacja w stawce za Brytyjczykiem cały czas ulegała zmianie. Na linii startu za Hamiltonem staną jutro kolejno: Vettel, Webber, Barrichello, Button, Trulli, Kubica, Heidfeld, Rosberg oraz Buemi.

Do Q3 ku zaskoczeniu wszystkich nie zakwalifikowali się niestety Raikkonen, Alonso oraz Kovalainen. Robert Kubica skończył na siódmej pozycji, ale zarówno w sesjach treningowych jak i w pierwszych dwóch częściach czasówki Polak radził sobie wyśmienicie rozpychając się tuż za plecami Hamiltona.

Zapowiada się niesamowite widowisko kończące sezon 2009.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)