Ricardo Teixeira Crash w Marrakech
MICHAL GRYGIER • dawno temu

Teraz żałuję, że nie widziałem tego wyścigu. A bardzo chciałem. Dlaczego warto oglądać mniej topowe serie wyścigowe? Zwyczajnie, dlatego że w nich czasem dzieje się więcej, niż w tych najważniejszych! Spektakularny wypadek Ricardo Teixeiry. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem jak żyję!
Mistrzostwa Świata Formuły 2 nie mają takiej reklamy jak Formuła 1. Nie są tak popularne, nie dysponują wielkimi budżetami, a ich kierowcy ustępują (sławą, nie umiejętnościami) elicie F1. Jednak polecam Wam, naprawdę warto śledzić te mniej topowe serie wyścigowe.
Przykład — ostatni wyścig w Marakeszu, seria F2. Ricardo Teixeira przeżył niesamowitą (!!!) kolizję. A sam fakt, że ją przeżył zakrawa na jakiś cud. Pamiętacie zeszłoroczny, tragiczny wypadek z udziałem Henry'ego Surtees'a w Brands Hatch? Teraz było jeszcze bardziej efektownie i na szczęście nie tragicznie. Teixeira walczył z Rosjaninem Ivanem Samarinem, którego chciał wyprzedzić na długiej prostej. Jednak Samarin przyblokował Teixeirę, a ten niczym z katapulty wzleciał w powietrze! Przeleciał — jak na moje oko dobre 40–50 metrów i wylądował na betonowej bandzie.

Na początku byłem na niego zły, później uświadomiłem sobie, że jestem w powietrzu — kiedy spojrzałem w dół dotarło do mnie, że widzę wszystkie bolidy w stawce! Później zobaczyłem, gdzie będę lądować i skrzyżowałem ręce oczekując uderzenia. Ale nie było źle. Wszystko działo się tak wolno i wydawało się, że to nie ja. - tak niesamowicie relacjonuje swój "lot" Teixeira.
Polecam video — czegoś takiego jeszcze nie widziałem!
Źródło: Autoevolution

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze