Historia na czterech kołach, czyli amerykańskie muscle cary

Historia na czterech kołach, czyli amerykańskie muscle cary

Fot. na licencji Creative Commons; flickr.com/by H-Y-P-E
Fot. na licencji Creative Commons; flickr.com/by H-Y-P-E
Paweł Żmuda
30.06.2010 23:59, aktualizacja: 13.10.2022 13:41

Czasy w których nikt nie przejmował się pojemnością silnika, zużycie paliwa i tym jak samochód wpływa na otaczające nas środowisko mamy już za sobą. Teraz każdy samochód zjeżdżający z taśmy produkcyjnej musi być bezpieczny i ekologiczny. Niestety. Popatrzmy na samochody, które pochodzą z czasów, gdy nikt nie interesował się ile fok zdechnie z powodu krótkiej przejażdżki po bułki...

Czasy w których nikt nie przejmował się pojemnością silnika, zużycie paliwa i tym jak samochód wpływa na otaczające nas środowisko mamy już za sobą. Teraz każdy samochód zjeżdżający z taśmy produkcyjnej musi być bezpieczny i ekologiczny. Niestety. Popatrzmy na samochody, które pochodzą z czasów, gdy nikt nie interesował się ile fok zdechnie z powodu krótkiej przejażdżki po bułki...

Chevrolet Chevelle SS

Chevelle Chevelle w wersji SS produkowane do roku 1973 uważane są za jedne z najbardziej klasycznych muscle carów. Najlepiej wyposażone egzemplarze napędzane były ogromnymi silniami V8 o mocy aż 450 koni mechanicznych. Potrafiły osiągnąć setkę już w ciągu około sześciu sekund. Niestety, po serii gigantów produkowanych w 1970 roku samochody nie były już tak "silne". Ostatnie egzemplarze Chevelle SS zjeżdżające z taśm produkcyjnych miały pod maską silniki o mocy "zaledwie" 245 koni. Cóż, wcale nie ujmuje im to uroku. Warto dodać, że ceny Chevelle SS nieustannie rosną, czyniąc klasyczny amerykański pojazd jedną z najlepszych inwestycji.

Pontiac GTO

Pontiac produkowany przez General Motors uważany jest przez niektórych za pierwszego prawdziwego muscle cara. Samochód produkowany był w latach 1964 – 1974. Pierwsze egzemplarze zjeżdżające z taśm produkcyjnych wyposażane były w silniki V8 o pojemności 6,4 litra i mocy 325 KM. W roku 2004 firma postanowiła odświeżyć nieco swój legendarny model. Na ulice wyjechały samochody czwartej generacji. Na szczęście pomysł porzucono po dwóch latach produkcji. Ciekawostką związaną z tym modelem jest to, że nazwa GTO zrodziła się w głowie... Johna DeLoreana, który odpowiedzialny jest za wygląd DMC12 znanego z filmów Powrót do przyszłości.

Oldsmobile 442

Oldsmobile był drugim producentem, który zdecydował się na wypuszczenie na rynek prawdziwych potworów. W 1964 roku na rynek trafił Oldsmobile 442. Samochody napędzane były między innymi jednostkami V8 o pojemności 7,5 litra i mocy 375 koni. Najmocniejsze 422 wyposażano w silniki o mocy 390 KM. Niestety, w związku z decyzją koncernu GM, po 1970 roku moc samochodów została mocno ograniczona.

Dodge Charger R/T

Pierwsze Chargery opuściły fabryki w 1966 roku. Wyposażone w silniki V8 samochody szybko zdobyły szeroką popularność, jednak najmocniej w historii zapisały się wersje R\T wprowadzone na rynek w 1969 roku. Warto wspomnieć o tym, że za kierownicą wersji Daytona po raz pierwszy przekroczono prędkość 300 km/h podczas wyścigów serii NASCAR.

Buick GS

Tak samo jak w wypadku GTO, bazą samochodu był nieco mniej ekstremalny pojazd. GS powstał po wciśnięciu silnika o pojemności 6,5 litra pod maskę przerobionego modelu Skylark. W 1965 roku sprzedało się 16 000 nowych egzemplarzy. Pełnoprawny model pojawił się na rynku w 1967 roku kiedy to pod maską zaczęto instalować całkiem nowe silniki. Pojawiły się również wersji coupe, sedan oraz kabriolety. W chwilach świetności w Buickach montowano jednostki o mocy około 390 KM. Niestety, tak jak w wypadku innych muscle carów, decyzja koncernu GM o ograniczeniu mocy odbiła się echem na osiągach samochodów.

Chevrolet Camaro SS

Ogromny sukces Forda Mustanga zmusił koncern GM do ataku na portfele zwolenników prawdziwej mocy. W odpowiedzi na popularność Mustanga na rynku pojawił się Chevrolet Camaro. Jego najsłynniejszą wersją jest bez wątpienia Camaro SS, które osiągało moc dochodzącą do około 400 KM. Niestety, w 1969 roku koncern GM zakazał Chevroletowi montowania silników większych niż 6.6 litra. Kto wie, co mogłoby powstać gdyby nie to...

Plymouth Barracuda

Barracuda produkowany w latach 1964 - 1974 początkowo sprzedawany był jako opcjonalna wersja Valianta. Pierwsze modele wyjechały z salonów na kilka tygodni przed premierą Mustanga, co okazało się dość kiepskim pomysłem. Większość klientów kupowała Mustangi. Pierwsze niepowodzenia zmusiły producenta do rozpoczęcia prac nad znacznie lepiej dopracowaną wersją. Największą popularnością cieszą się dziś egzemplarze trzeciej generacji wprowadzone na rynek w 1970 roku. Cuda wyposażane były między innymi w silniki o pojemności 7,0 litra.

Dodge Challenger

Samochody znane z kultowego filmu Vanishing Point (Znikający punkt), wypuszczone na rynek w 1970 roku okazały się strzałem w dziesiątkę. W pierwszym roku rozeszło się około 80 000 egzemplarzy Challengerów. Najlepsze wersje R/T wyposażane były w silniki o pojemności 7,0 oraz 7,2 litra o mocy odpowiednio 425 oraz 390 koni. Niestety po 1972 roku z ogromnej mocy zostały już tylko wspomnienia. Samochody sprzedawano z silnikami mającymi zaledwie 240 KM.

Ford Mustang

Pierwsze Mustangi zjechały z taśm już dziewiątego marca 1964 roku. Kultowe dziś Mustangi rozchodziły się jak świeże bułeczki. Egzemplarze cudownych muscle carów stały w każdym salonie Forda. W ciągu roku sprzedano około 420 tysięcy samochodów z galopującym koniem w logotypie. Jednymi z najsłynniejszych Mustangów są wersje Fastback z 68' roku, które zagrały w filmie Bullitt.

Chevrolet Corvette L88

Pierwsze Chevrolety Corvette zjechały z taśm produkcyjnych już w 1953 roku, jednak dopiero w erze muscle carów powstały prawdziwe potwory. Na tle konkurencji wyróżniały się modele L88 (znane jako Stingray) z 1968 roku. Corvetty zbudowane w specjalnej, limitowanej edycji wyposażone były między innymi we wzmocnione hamulce. Silniki montowane w specjalnej wersji osiągały podobno moc około 550 koni mechanicznych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)