Problemy z autami zza oceanu | Czy sprowadzając je, naprawdę zaoszczędzimy?

Problemy z autami zza oceanu |  Czy sprowadzając je, naprawdę zaoszczędzimy?

Problemy z autami zza oceanu  |  Czy sprowadzając je, naprawdę zaoszczędzimy?
Artur Kuśmierzak
25.08.2010 20:20, aktualizacja: 02.10.2022 21:27

Kupując samochód, prawie każdy chce nabyć coś możliwie najnowszego i jednocześnie najtańszego - taka już natura ludzka. Wielu Polaków zainspirowanych niskim kursem dolara decyduje się na sprowadzenie auta z USA. Niewiele osób tak naprawdę zdaje sobie sprawę, jak bardzo auta amerykańskie różnią się od europejskich.

Jeśli nawet zdecydujemy się na samochód renomowanej amerykańskiej marki, będziemy czuć się mocno zawiedzeni. Dlaczego? Bo zarówno jakość, jak i własności jezdne takich pojazdów są znacznie słabsze niż aut wyprodukowanych z przeznaczeniem na stary kontynent. Jakie niespodzianki czekają nas w takim samochodzie?

Oświetlenie

Jedną z najbardziej zauważalnych różnic są światła. W amerykańskich samochodach przednie reflektory świecą w sposób symetryczny, natomiast w krajach europejskich wymagane są lampy asymetryczne oświetlające większą część pobocza. Podobnie jest z tylnymi kierunkowskazami, które w USA świecą na żółto lub czerwono, w zależności od auta. Tymczasem w Europie dopuszczalna jest wyłącznie barwa żółta.

Niektórzy przerabiają tylne lampy, wycinając w nich otwór i wklejając pomarańczowy plastik, jednak zabieg ten nie jest możliwy we wszystkich modelach. Najwięcej problemów przysparzają przeróbki przednich świateł - często zdarza się, że dane auto na rynku europejskim produkowane jest wyłącznie z ksenonami, które w odpowiedniku zza oceanu są rzadkością.

Obraz

Skrzynia biegów

Oczywiście automat sam w sobie nie jest niczym złym, ale automatycznie skrzynie w autach amerykańskich pozbawione są dodatkowej chłodnicy, co przy europejskiej dynamicznej jeździe może doprowadzić do przegrzania i w konsekwencji - poważnej awarii takiej skrzyni. Kupując auto w Stanach, musimy wziąć pod uwagę fakt, że często skrzynie automatyczne sterowane są dźwignią przy kierownicy. Nie dla wszystkich jest to problem - do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Zawieszenie, hamulce, opony

Często zdarza się, że samochód przeznaczony na rynki europejski i amerykański ma zupełnie inaczej zestrojone zawieszenie. Amerykanie oczekują od swojego auta wyłącznie komfortu, precyzyjne pokonywanie zakrętów schodzi na dalszy plan.

Hamulce również nie należą do mocnych stron aut zza wielkiej wody. O ile wystarczą do spowolnienia samochodu, to wyciskanie z nich ostatnich kropli potu nie jest wskazane.

Obraz

Opony to kolejna niespodzianka. O ile ich trwałość i cena są zadowalające, to przyczepność  jest poniżej krytyki. Kręta droga, a także mokra lub ośnieżona nawierzchnia okazują się dla nich trudnością nie do pokonania. Dla własnego bezpieczeństwa zalecamy zainwestowanie w opony spełniające europejskie standardy.

Oznaczenia

Kolejnym dość osobliwym dla Europejczyka elementem spotykanym w tego typu autach są jednostki temperatury i prędkości. Stopnie Fahrenheita nic nie mówią przeciętnemu nabywcy, jednak wymiana takiej skali na europejską często wiąże się z rozebraniem całej deski rozdzielczej, a co za tym idzie - z większymi kosztami. W przypadku prędkościomierza wyskalowanego w milach też zmuszeni będziemy do jego wymiany. Co prawda w niektórych autach występuje również skala w "km/h", jednak jest ona ledwo widoczna.

Obraz

Wyposażenie, jakość wnętrza

Sprowadzając samochód ze Stanów, nie liczmy na roletę w bagażniku. W tamtych warunkach nie jest ona potrzebna, jednak w Polsce może uchronić właściciela przed utratą tylnej szyby. Blokada klapki wlewu paliwa też nie jest elementem znanym Amerykanom. Nie liczmy więc na to, że znajdziemy ją w którymś ze sprowadzonych aut. Jakość materiałów użytych w środku pozostawia wiele do życzenia. Trzeszczące i wycierające się plastiki są na porządku dziennym. Również wszelkiej maści ekraniki dość skutecznie utrudniają odczytanie wyświetlanych przez nie treści.

Obraz

Podsumowanie

Choć cena auta sprowadzonego z USA może wydawać się atrakcyjna, to dostępność części i problemy w eksploatacji mogą sprawić, że gra okaże się niewarta świeczki. Przed zakupem warto dokładnie przekalkulować, ile zapłacimy za dostosowanie takiego samochodu do standardów europejskich.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)