Oczywiście nie sam z siebie. Najdłuższy korek świata był - co nie dziwi - w Chinach i liczył ponad 100 kilometrów! Auta stały dzień i noc. W sumie ponad 10 dni oczekiwania na błogosławione rozładowanie się zatoru. Co było powodem?
Oczywiście nie sam z siebie. Najdłuższy korek świata był - co nie dziwi - w Chinach i liczył ponad 100 kilometrów! Auta stały dzień i noc. W sumie ponad 10 dni oczekiwania na błogosławione rozładowanie się zatoru. Co było powodem?
Cóż, było ich kilka. Ale zacznijmy od początku. W chińskiej prowincji Heibei, na drodze łączącej Pekin z Huai'an, od 14 sierpnia utworzył się gigantyczny korek! Liczył 100 kilometrów. Auta głównie stały lub poruszały się w ślamazarnym tempie. Podobno kilka miesięcy temu dopuszczone do ruchu po tej drodze zostały auta ciężarowe o masie ponad 8 ton. Droga G110 zaczęła się psuć i konieczne były roboty drogowe, które skutecznie utrudniły poruszanie się po niej.
Ale to nie wszystko. Jakie były inne powody tego kosmicznego zatoru? Jak podaje NBC News, sporą "winę" za taki stan rzeczy faktycznie ponoszą poruszające się po niej ciężarówki. Jednak jest drugie dno tej historii. G110 stała się popularną drogą transportu węgla z nielegalnych kopalni w okolicach Pekinu. Jest podobno więcej znacznie większych i lepiej przystosowanych dróg, jednak z powodu licznych kontroli ładunków większość przewoźników wybierała właśnie drogę G110. Władze, widząc co się stało, szybko podjęły decyzję o... kontrolach również na tym odcinku.
Korek powoli się rozładowuje. Happy end? O to już trzeba by spytać samych kierowców...
Źródło: Autoblog
