Nürburgringowi grozi zamknięcie - dołącz do akcji Save The Ring

Brzmi niewiarygodnie ale taka niestety jest prawda. Największy motoryzacyjny "plac zabaw" dla dorosłych ma ogromne długi i bardzo możliwe, że w przyszłym roku północna pętla toru — Nordschleife — zostanie zamknięta.
Audi R8 GT przetestowane na Nordschleife
Od roku 1927 kiedy to tor Nürburgring został otwarty, był w całości własnością publiczną. Jednak w maju tego roku cały tor oraz przynależne tereny, zostały oddane w ręce dwóch prywatnych biznesmenów: Kai Richtera i Jörg Lindnera. Ich celem było unowocześnienie całego kompleksu wokół toru, co wiązało się z wybudowaniem nowych hoteli, parku rozrywki, kolejki górskiej, trybun na ponad 3000 miejsc oraz centrum handlowego. To wszystko okazało się zupełnie niepotrzebne, bo obecnie miejsca te świecą pustkami.
Zobacz również: Hot B War - test
Co więcej, obydwaj panowie obiecali pokryć koszta inwestycji z własnych kieszeni. Tak się jednak nie stało, bo najzwyczajniej tych pieniędzy nie mieli. W efekcie zadłużyli Nürburgring na kwotę ok. 400 milionów euro! Tak duży dług powstał w wyniku bezsensownych decyzji podczas planowania i budowy. Ubikacje, które powinny pojawić się w centrum konferencyjnym na 5000 osób, zostały po prostu pominięte. Ich "dobudowanie" kosztowało ponad 7 milionów euro, bo wiązało się to z przeniesieniem w inne miejsce toru gokartowego.
Wiesmann GT MF5 z nowym silnikiem na Nordschleife
Światło dzienne ujrzały także fałszywe statystyki odwiedzin toru, na podstawie których oparty był plan rozwoju i budowy całego przedsięwzięcia. Podczas gdy oficjalne źródła Nürburgringu podają liczbę odwiedzin w ciągu roku na poziomie 2 milionów widzów, faktyczny stan nie sięga nawet 400 tysięcy. Poniżej zamieszczam zestawienie, które ukazuje statystyki odwiedzin w latach 1994–2001. Kolorem ciemnym fioletowym zostały oznaczone słupki obrazujące publikowane dane, natomiast jasny fioletowy odpowiada stanowi faktycznemu.
Sprawa całego przedsięwzięcia trafiła już do sądu. Rząd i kilka organizacji zapowiedziało swoją pomoc w miarę możliwości. Zamknięcie Nordschleife byłoby wielką stratą dla wszystkich pasjonatów wyścigów. Obecnie brakuje pieniędzy na utrzymanie i obsługę. Stąd m.i.n ostatnia podwyżka cen za korzystanie z toru. Hotele należące do Nürburgringu mają także wygórowane i mało konkurencyjne ceny. Mimo wszystko, niemożliwym wydaje mi się póki co zamknięcie całego toru, jako że w kalendarzu wyścigowym na sezon 2011 zaplanowane są już ważne imprezy motoryzacyjne, w tym wyścig Formuły 1. Problem jest jednak realny, i nawet Sabine Schmitz wystosowała odpowiedni apel o pomoc do wszystkich miłośników "Zielonego Piekła" (Green Hell). Dzięki stronie na Facebooku możecie śledzić aktualności związane z akcją "Save The Ring", i sami do niej dołączyć, aby nadać sprawie rozgłos.
Źródło: Jalopnik
Ten artykuł ma 13 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze