TestyVolkswagenVolkswagen Scirocco - poza szablonem [test autokult.pl]

Volkswagen Scirocco - poza szablonem [test autokult.pl]

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Paweł Kaczor
27.12.2010 09:10, aktualizacja: 28.03.2023 15:37

Myślisz Volkswagen, mówisz Golf. No dobrze, być może część z Was zamiast nazwy popularnego kompaktu wskaże na model Passat. Jednak niewiele osób zapytanych o pierwsze skojarzenie z marką Volkswagen odpowie: Scirocco!

Myślisz Volkswagen, mówisz Golf. No dobrze, być może część z Was zamiast nazwy popularnego kompaktu wskaże na model Passat. Jednak niewiele osób zapytanych o pierwsze skojarzenie z marką Volkswagen odpowie: Scirocco!

Wszystko zaczęło się w 1974 roku, kiedy światło dzienne ujrzała pierwsza generacja VW Scirocco. Model ten był produkowany nieprzerwanie do 1992 roku, przechodząc w międzyczasie lifting oraz zyskując za nazwą modelu oznaczenie MKII. Po blisko 16 latach przerwy producent aut z Wolfsburga zdecydował się na reaktywację sportowego coupe. Ku uciesze fanów w 2008 roku zaprezentowano nowe Scirocco, generację MKIII.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Zacznijmy tradycyjnie od wyglądu zewnętrznego auta. Prezentowany na zdjęciach egzemplarz robi dość duże zamieszanie na drodze. Po części jest to spowodowane kolorem lakieru, który w nomenklaturze Volkswagena nosi drapieżną nazwę Viper Green. Oprócz barwy lakieru drugą rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy jest stylistyka pojazdu, zupełnie inna od pozostałych modeli VW.

Z przodu, dzięki ładnie wyprofilowanej masce oraz szerokiemu, czarnemu grillowi, auto wygląda jak wkurzony kocur, któremu ktoś przed chwilą nadepnął na ogon. Tył także budzi skojarzenia ze zwierzętami. Nadmuchane i uwypuklone tylne nadkola przypominają żabi zadek.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić, są duże nadkola. Nie chodzi tutaj o sam kształt, ale o wielkość przestrzeni, która jest wypełniona przez koła. Aby auto prezentowało się godnie, musimy mieć założone felgi o rozmiarze co najmniej siedemnastu cali. Optymalnym wyborem wydają się o cal większe obręcze, jednak wtedy cierpi już na tym nieco komfort jazdy. Jeśli nadkola wypełnimy 16-calowymi obręczami, auto z profilu będzie wyglądało nieco niezgrabnie.

Jak dowiedziałem się od właścicielki pojazdu, rozwiązaniem atrakcyjnym stylistyczne, ale już mniej praktycznym są długie drzwi. Dzięki nim sylwetka auta jest smukła i sportowa, jednak przy parkowaniu w zatłoczonych miejscach możemy mieć problem z ich otworzeniem.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

O wnętrzu testowanego auta można by tylko napisać, że jest ergonomiczne i funkcjonalne, czyli typowe dla Volkswagena. Ja jednak postanowiłem nieco bardziej zagłębić się w specyfikację wyposażenia testowanego modelu. Są tu: klimatyzacja dwustrefowa, biksenonowe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów czy radioodtwarzacz z CD.

Jednak czy słyszeliście kiedyś o czujniku poziomu płynu w spryskiwaczach? Ja też nie. Może dość prozaiczne, ale bardzo przydatne rozwiązanie, szczególnie dla osób, które wybierając się w dłuższą podróż, zapominają o sprawdzeniu płynów w aucie.

Równie ciekawym rozwiązaniem w prezentowanym egzemplarzu jest adaptacyjnie regulowane zawieszenie DCC. Na prostej, równej drodze przy spokojnej jeździe różnice pomiędzy trybem SPORT a COMFORT są praktycznie nieodczuwalne. Jednak gdy droga staję się już mniej równa, a na powierzchni asfaltu czają się groźnie studzienki kanalizacyjne, różnica jazdy w obu trybach jest już znacząca.

W trybie SPORT auto nerwowo podskakuje (nasz dentysta już cieszy się na wieść o wypadających plombach), natomiast po przełączeniu na tryb COMFORT nierówności są tłumione dość dobrze. Z drugiej strony jeśli mamy ochotę troszkę poszaleć i potrafimy wykorzystać potencjał auta, tryb SPORT staje się nie tylko miłym dodatkiem, ale rzeczywiście działa. Auto staję się sztywniejsze, mniej przechyla się na zakrętach, a układ kierowniczy jest jeszcze bardziej precyzyjny.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Po kilkunastu minutach poznawania wnętrza zapinam pasy, przekręcam kluczyk i... nic się nie dzieje. Oczywiście nie jest to spowodowane jakąś awarią jednostki napędowej, ale fantastycznym wyciszeniem kabiny.

Gdy auto pracuje na niskich prędkościach obrotowych, na biegu jałowym, możemy rozmawiać szeptem nawet z pasażerami tylnych foteli. Jeśli jednak wskazówka obrotomierza przekroczy wartość trzech tysięcy obrotów na minutę, do naszych uszu dobiegnie rasowy, basowy pomruk.

Opisywany przeze mnie egzemplarz był wyposażony w dwulitrową, turbodoładowaną jednostkę dysponująca mocą 210 KM. Taka moc w połączeniu z manualną sześciobiegową skrzynią sprawia, że pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu poniżej 7 sekund.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Dodatkowym i dość niespodziewanym bonusem okazała się faktyczna moc silnika po sprawdzeniu auta na hamowni. Charakterystyka prędkościowa w pełni seryjnego auta pokazała wartość nieco powyżej 240 KM. Trzeba przyznać, że jest to nieoczekiwany wynik - przeważnie producenci aut zawyżają nieco dane techniczne. W tym przypadku było jednak inaczej.

A jakie jest zużycia paliwa? Jeżdżąc autem po mieście, komputer pokładowy pokaże średnie spalanie na poziomie 11-12 litrów na każde pokonane 100 kilometrów. Przy w miarę spokojnej jeździe w trasie silnik zaspokoi się około 7-8 litrami. Jednak gdy chcemy tym autem jeździć naprawdę ostro, powiedzenie, że samochód spali tyle, ile się w niego wleje, nabiera nowego, bardziej realnego znaczenia.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Przyznam, że jazda za kierownicą VW Scirocco jest bardzo przyjemna i relaksująca. Jeśli jednak zapragniemy poczuć nieco więcej sportowych emocji, wystarczy bardziej drastycznie obchodzić się z pedałem gazu, a wtedy auto pokaże bardziej drapieżny charakter. Biorąc pod uwagę statecznego Golfa czy rodzinnego Passata, aż dziw bierze, że Volkswagen pokusił się o wyprodukowanie takiego auta jak prezentowane na zdjęciach Scirocco.

Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor
Fot. Paweł "Kaczy" Kaczor

Jaką zatem ocenę wystawić naszemu czterokołowemu bohaterowi? Z pewnością auto jest bardzo dopracowane - jak na każdego Volkswagena przystało. Bardzo dynamiczny silnik sprawia, że osiągi nadążają ze sportową sylwetką samochodu.

Z pewnością nie jest to auto dla ludzi ceniących sobie dyskrecję. Czy to jednak wada tego modelu? Dla osób z nieco starszym numerem PESEL być może tak, jednak dla młodych ludzi nielubiących stereotypów, którzy doceniają wygląd oraz walory sportowe Scirocco, jest to auto wprost idealne.[block position="inside"]8384[/block]

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)