Z drugiej ręki: Mini


W ciągu ostatniej dekady powstało wiele modnych miejskich maluchów, jak Smart czy Toyota iQ. Takie auta świetnie nadają się do miejskiej dżungli, brakuje im niestety jednej rzeczy. Stylu. Pod dostatkiem ma go natomiast klasyczne Mini, bohater tego artykułu.
Mini vs reszta świata
Wielki powrót Fiata 500 okazał się bardzo udany. Konstruktorzy współczesnej wersji tego autka za wszelką cenę chcieli zwiększyć ilość miejsca wewnątrz, poprawić właściwości jezdne, zwiększyć bezpieczeństwo, zmontować przyjemniejsze wnętrze i opakować to wszystko w nowoczesną technologię. Podobnie było z New Beetle'm. Kilka lat wcześniej, tuż na początku XXI wieku, na rynku pojawiła się nowa wersja Mini. Twórcy tego auta… musieli tylko dodać trochę nowinek technicznych.
Tym właśnie Mini różni się od Fiata 500, naszego 126p czy japońskich pudełeczek. To autko było przełomowe nie tylko pod względem sprzedanych egzemplarzy, ale również pod względem technologicznym. Kiedy w latach 50. ubiegłego wieku niejaki Alec Issigonis projektował mały miejski samochodzik, który miał być receptą na brytyjski kryzys paliwowy, nie miał pojęcia, że jego dzieło okaże się tak rewelacyjnym produktem.
Zobacz również: Rolls-Royce Phantom Series II - prezentacja
Prosta konstrukcja
Mini odmieniło Wielką Brytanię już w 1959 roku, kiedy to pierwsze egzemplarze produkowane były w fabrykach w miastach Longbridge i Cowley. Do pierwszych Mini montowano poprzecznie ustawione silniki o pojemności 848 cm³, które zespalano z czterobiegową przekładnią.
Dzięki umieszczeniu tak niewielkiego silnika z przodu oraz napędowi na przednią oś reszta nadwozia mogła być w całości poświęcona pasażerom. "Pudło" doczepione do komory silnikowej wydaje się niezwykle małe, jednak we wnętrzu da się normalnie podróżować. Biorąc pod uwagę wymiary nadwozia, ilość miejsca jest porażająca. Powody do narzekania mogą mieć jedynie pasażerowie zajmujący miejsca na tylnej kanapie, gdyż Mini jest czteroosobowe.
Właściwości jezdne
Jednak nie tylko niewielkie nadwozie, które świetnie sprawdza się w zatłoczonym mieście, jest zaletą tego autka. Zabiegi konstrukcyjne wymuszone przez chęć uzyskania jak największej ilości miejsca, czyli np. rozstawienie kół niemal do końcowych krawędzi nadwozia, sprawiły, że Mini jest jednym z najlepiej prowadzących się samochodów wszech czasów. Tutaj swoje zasługi ma również zawieszenie, które oparte jest na ramie przymocowanej do podwozia.
Taka konstrukcja zawieszenia daje się we znaki na nierównościach, które są mocno odczuwalne we wnętrzu, ale sprawia ona jednocześnie, że Mini prowadzi się jak gokart. To właśnie dzięki rewelacyjnym właściwościom jezdnym auto aż trzykrotnie wygrało słynny rajd Monte Carlo, w latach 1964, 1965, 1967.
Już 2 lata po rozpoczęciu produkcji, w 1961 roku, na rynku pojawiła się wersja Cooper z 55-konnym silnikiem o pojemności 997 cm³. W marcu 1963 roku zadebiutowały z kolei wersje Austin/Morris Mini Cooper 1071 S z silnikami o pojemności 1071 cm³. Jednostki te generowały moc 70 koni mechanicznych, jednak to nadal nie była największa jednostka montowana w pojeździe, który ważył nieco ponad 600 kilogramów.
W 1966 roku zadebiutowała druga generacja Mini (MK II), która nieznacznie różniła się stylistycznie od pierwowzoru. Wówczas sedan, bo tak według sposobu otwierania bagażnika klasyfikuje się Mini, dostępny był w wersjach 850, 1000, Cooper 998 oraz Cooper 1275 S. W 1970 roku miał miejsce kolejny facelifting, który wprowadził na rynek trzecią generację MK III.
Codzienne użytkowanie
Przez cały okres produkcji w latach 1959–2000 wprowadzano na rynek aż 7 takich wersji, które bardzo delikatnie różniły się stylistyką. Przez ten czas pod różnymi markami wyprodukowano ponad 5,3 miliona egzemplarzy aut w różnych wersjach nadwoziowych, bowiem oprócz sedana na rynku były dostępne pickupy, kombi, a nawet jeepopodobny Mini Moke wyprodukowany z myślą o armii brytyjskiej.
Spośród wielu wyróżnień przyznanych Mini warto odnotować, że auto zostało oficjalnie uznane za 2. najlepszy samochód XX wieku. Jedynym pojazdem, który pokonał brytyjskiego malucha w tym konkursie, był Model T Forda. Twórca Mini otrzymał za ten projekt tytuł szlachecki, a samo auto stało się jedną z ikon lat 60.
Z drugiej ręki: Alfa Romeo 156 GTA
Mini bez wątpienia świetnie sprawdzi się jako samochód miejski. Jednak jego zalety docenić powinni nie tylko ci, którzy chcą parkować w centrum, ale również przedstawicielki płci pięknej, które szukają stylowego auta. Owszem, nie jest tak wygodny jak nowy Fiat 500 czy New Beetle, ale ma w sobie tyle stylu, ile te wszystkie auta razem wzięte. Jego następca produkowany od 2002 roku nie przyciąga już tylu sympatycznych spojrzeń co oryginalna wersja, która bez najmniejszego problemu nadaje się do codziennego użytkowania.
Spośród wszystkich wyprodukowanych przez te lata wersji najrozsądniej będzie kupić egzemplarz z końca produkcji, którego cena może wynosić 20–25 tys. zł. Teoretycznie już za 8–9 tys. zł możemy mieć jeżdżące Mini, jednak będzie ono w stanie nadającym się do remontu, którego cena może bez problemu przekroczyć wartość dobrze utrzymanego egzemplarza.
Podczas zakupu warto zwrócić uwagę na ogniska korozji, które najłatwiej znaleźć na podszybiu oraz na łączeniu podszybia z błotnikiem. Ponadto uważnie skontrolować należy stan zawieszenia. Żaden inny samochód nie wzbudza tak pozytywnych emocji w niemal każdym zakątku świata. Mini to po prostu szlachetnie urodzony, dobrze zaprojektowany miejski samochód sprzed 50 lat.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Tarcza hamulcowa — 150 zł
- Klocki hamulcowe komplet — 70 zł
- Szczęki tył komplet — 70 zł
- Gruszki zawieszenia — 215 zł
- Tulejki zawieszenia — 8–13 zł
- Filtr powietrza — 23 zł
- Filtr oleju — 13 zł
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze