GP Turcji: Pirelli bohaterem wyścigu

GP Turcji: Pirelli bohaterem wyścigu

GP Turcji: Pirelli bohaterem wyścigu
Bartosz Pokrzywiński
08.05.2011 14:30, aktualizacja: 18.04.2023 11:32

Dzisiejszy wyścig o Grand Prix Turcji na torze Istanbul Park był jednym z najbardziej widowiskowych spektakli w ciągu ostatnich kilku sezonów Formuły 1. Wprawdzie po raz kolejny w tym sezonie swoją przewagę potwierdził Red Bull, jednak walka w środku stawki była znacznie bardziej interesująca.

Dzisiejszy wyścig o Grand Prix Turcji na torze Istanbul Park był jednym z najbardziej widowiskowych spektakli w ciągu ostatnich kilku sezonów Formuły 1. Wprawdzie po raz kolejny w tym sezonie swoją przewagę potwierdził Red Bull, jednak walka w środku stawki była znacznie bardziej interesująca.

Wyścig rozpoczął się punktualnie o godzinie 14:00, zgodnie z oczekiwaniami słoneczna pogoda była przepiękną oprawą widowiska. Po zgaśnięciu czerwonych świateł znowu byliśmy świadkami powtórki z rozrywki. Bolidy Red Bulla zajmowały pierwszą linię i podobnie jak kilka razy wcześniej, Sebastian Vettel wystrzelił przed siebie zamykając rywali w pierwszym zakręcie, a Mark Webber miał problemy z szybkim startem.

Wcześniej spekulowano na temat procedury startowej w bolidzie Webbera, gdyż zespołowi pasuje to by zwyciężał właśnie Sebastian. Nie wiadomo dlaczego kolejny raz Australijczyk nie poradził sobie ze startem. Świetnie ruszyli także Nico Rosberg oraz Lewis Hamilton, niestety Brytyjczyk zbyt szybko rzucił się do ataku na Marka Webbera przez co na pierwszym okrążeniu wypadł z optymalnego toru jazdy i został wyprzedzony przez Fernando Alonso oraz Jensona Buttona.

Pomiędzy kierowcami McLarena na samym początku doszło do pięknej i bardzo czystej walki. Postawa Brytyjczyków może być wzorem walki zespołowej, to właśnie w Turcji w zeszłym roku doszło do kontaktu pomiędzy bolidami Red Bulla, na skutek czego wyścig padł łupem McLarenów. Tym razem było inaczej i po upływie kilku okrążeń Sebastian Vettel odjeżdżał do przodu, a Nico Rosberg wyraźnie nie nadążał za mistrzem świata.

Kiedy aktywowano system DRS, wyścig zamienił się w prawdziwe widowisko. Z systemu wygaszania tylnego skrzydła kierowcy mogli korzystać na bardzo długiej prostej z szybkim prawym zakrętem gdzie bolidy osiągały prędkość maksymalną powyżej 320 km/h. Nie sposób wymienić wszystkich manewrów wyprzedzania z wykorzystaniem tego rewelacyjnego rozwiązania.

Oczywiście można by mieć wątpliwości co do tego czy nie dochodzi do zbyt dużej liczby manewrów wyprzedzania lub czy nie jest to zbyt łatwe, jednak bez wątpienia udało się dzięki temu podnieść jakość widowiska. Obok systemu DRS, głównym bohaterem tego weekendu są opony Pirelli. Część kierowców jechała na trzy, część nawet na cztery pitstopy, w efekcie podobnie jak w Malezji, mieliśmy do czynienia z całkowicie nieprzewidywaną końcówką i częstymi przetasowywaniami w stawce.

Do przetasowań nie dochodziło jedynie na pierwszej pozycji, którą niemal cały czas, poza wyjazdem z pierwszej zmiany opon, okupywał Sebastian Vettel. Faworytem do drugiego stopnia podium był Nico Rosberg, jednak tempo Niemca było zbyt wolne. Na podium nie udało się stanąć również Lewisowi Hamiltonowi, ekipa McLarena miała problemy z oponą podczas jednej ze zmian, przez co mistrz świata z 2008 roku stracił kilka cennych sekund i po fantastycznej walce w boksach z Felipe Massą, zameldował się na mecie dopiero na czwartej pozycji.

Świetnie spisywał się Fernando Alonso, który dopiero pod koniec wyścigu ustąpił jadącemu szybszym bolidem Markowi Webberowi. Australijczyk systematycznie odrabiał straty, po raz kolejny udowadniając, że zasługuje na jazdę w Red Bullu.

Grand Prix Turcji było hołdem dla tegorocznych zmian w F1. KERS, regulowane tylne skrzydło oraz opony Pirelli są świetnym zestawem, który znacznie poprawił jakość widowiska oraz wprowadził do F1 jeszcze większy element zaskoczenia.

Z postawy swoich kierowców może być zadowolone także Ferrari. Wprawdzie Felipe Massa nie zdobył dzisiaj ani jednego punktu, jednak jest to spowodowane błędem w boksach ekipy mechaników. Gorzej wypadły z kolei bolidy Renault. Obaj kierowcy zdobyli punkty, ale poza kilkoma manewrami nie pokazali dzisiaj nic szczególnego.

Klasyfikacja wyścigu

PozycjaKierowcaZespółCzasPunkty
1.Sebastian VettelRed Bull1:30:17.55825
2.Mark WebberRed Bull+8,818
3.Fernando AlonsoFerrari+10,015
4.Lewis HamiltonMcLaren+40,212
5.Nico RosbergMercedes+47,510
6.Jenson ButtonMcLaren+59,48
7.Nick HeidfeldRenault+60,86
8.Witalij PietrowRenault+68,14
9.Sebastien BuemiToro Rosso+69,32
10.Kamui KobayashiSauber+78,01
11.Felipe MassaFerrari+79,8
12.Michael SchumacherMercedes+85,4
13.Adrian SutilForce India+1 okr.
14.Sergio PerezSauber+1 okr.
15.Rubens BarrichelloWilliams+1 okr.
16.Jaime AlguersuariToro Rosso+1 okr.
17.Pastor MaldonadoWilliams+1 okr.
18.Jarno TrulliLotus+1 okr.
19.Heikki KovalainenLotus+2 okr.
20.Jerome D'AmbrosioVirgin Racing+2 okr.
21.Narain KarthikeyanHRT+3 okr.
22.Vitantonio LiuzziHRT+5 okr.
23.Paul di RestaForce India+14 okr.
24.Timo GlockVirgin Racing+58 okr.

Klasyfikacja generalna kierowców

KierowcaPochodzenieZespółPunkty
1.Sebastian VettelNiemcyRed Bull93 pkt.
2.Lewis HamiltonWielka BrytaniaMcLaren59 pkt.
3.Mark WebberAustraliaRed Bull55 pkt.
4.Jenson ButtonWielka BrytaniaMcLaren46 pkt.
5.Fernando AlonsoHiszpaniaFerrari41 pkt.
6.Felipe MassaBrazyliaFerrari24 pkt.
7.Nick HeidfeldNiemcyRenault21 pkt.
8.Witalij PietrowRosjaRenault21 pkt.
9.Nico RosbergNiemcyMercedes20 pkt.
10.Kamui KobayashiJaponiaSauber8 pkt.
11.Sebastien BuemiSzwajcariaToro Rosso6 pkt.
12.Michael SchumacherNiemcyMercedes6 pkt.
13.Adrian SutilNiemcyForce India2 pkt.
14.Paul di RestaSzkocjaForce India2 pkt.
15.Jarno TrulliWłochyLotus0 pkt.
16.Timo GlockNiemcyVirgin Racing0 pkt.
17.Rubens BarrichelloBrazyliaWilliams0 pkt.
18.Heikki KovalainenFinlandiaLotus0 pkt.
19.Jaime AlguersuariHiszpaniaToro Rosso0 pkt.
20.Vitantonio LiuzziWłochyHRT0 pkt.
21.Jerome d'AmbrosioBelgiaVirgin Racing0 pkt.
22.Pastor MaldonadoWenezuelaWilliams0 pkt.
23.Sergio PerezMeksykSauber0 pkt.
24.Narain KarthikeyanIndieHRT0 pkt.
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)