Wydawać by się mogło, że jedyny Polak, który jest bardzo blisko Formuły 1, to Kuba Giermaziak. W serii GP2 jeździł jednak niejaki Kevin Mirocha - Niemiec, który chciałby reprezentować biało-czerwone barwy i w tym roku po raz kolejny wystartować w serii będącej przedsionkiem F1.
Wydawać by się mogło, że jedyny Polak, który jest bardzo blisko Formuły 1, to Kuba Giermaziak. W serii GP2 jeździł jednak niejaki Kevin Mirocha - Niemiec, który chciałby reprezentować biało-czerwone barwy i w tym roku po raz kolejny wystartować w serii będącej przedsionkiem F1.
21-letni Kevin urodził się wprawdzie w niemieckim mieście Hamm, jednak jest synem emigrantów z Koszalina i bardzo często odwiedza swoją rodzinę w Polsce. Młody kierowca poszedł tą samą drogą co Robert Kubica: zaczynał od kartingu, po czym przyszedł czas na Niemiecką Formułę BMW.
W 2008 roku Mirocha zadebiutował w Formule 3, gdzie kilkakrotnie stawał na podium. Następnie przeniósł się do Formuły 3 Euroseries, by później rozpocząć starty w Formule Renault NEC, gdzie udało mu się odnieść jedno zwycięstwo.
W 2011 roku Kevin kilkakrotnie startował w GP2, jednak ze względów zdrowotnych oraz przez problemy sponsorskie stracił kontrakt. Niemiec w wywiadzie dla polskiego "Dziennika" wyznał, że bardzo chciałby reprezentować biało-czerwone barwy, ponieważ utożsamia się z Polską.
Chciałem startować w zawodach, a na licencję w Polsce czekałbym wiele lat. (…) Niemiecką licencję musiałem mieć po to, żeby zacząć jeździć. Po doświadczeniach z polskimi kibicami w Warszawie marzę jednak, by jeździć dla nich. Widzę również, ilu fanów wspiera Roberta Kubicę w trudnych chwilach. W Niemczech to nie do pomyślenia, tam ważne są tylko statystyka, wynik i sukces.
Mirocha prowadzi podobno negocjacje ze sponsorami i niewykluczone, że w sezonie 2012 wystartuje w GP2 z polską flagą. Jeśli mu się powiedzie, będzie drugim po Robercie Kubicy kierowcą reprezentującym nasz kraj w Formule 1.
Polsce kibice mogą mieć więc powody do dumy.
Źródło: F1.WP.PL