Od ok. 2 lat paliwo na polskich stacjach benzynowych systematycznie drożeje. W ostatnim miesiącu ceny zaskoczyły wszystkich, ponieważ niebezpiecznie zbliżyły się do granicy już nie 5, ale 6 zł. Wcale nie chodzi o 98-oktanową benzynę czy "superropę", bo te w niektórych miastach już przekroczyły ten próg. Kierowcy nie pozostają obojętni i właśnie rozpoczęli strajk.
Od ok. 2 lat paliwo na polskich stacjach benzynowych systematycznie drożeje. W ostatnim miesiącu ceny zaskoczyły wszystkich, ponieważ niebezpiecznie zbliżyły się do granicy już nie 5, ale 6 zł. Wcale nie chodzi o 98-oktanową benzynę czy "superropę", bo te w niektórych miastach już przekroczyły ten próg. Kierowcy nie pozostają obojętni i właśnie rozpoczęli strajk.
Aktualne ceny paliw
Nie tak dawno Gazeta.pl opublikowała wykres przedstawiający ceny paliw w poszczególnych europejskich krajach oraz przelicznik średniej pensji pokazujący, ile litrów oleju napędowego można kupić za godzinę pracy. Polska zajęła katastrofalne 20 miejsce w tym zestawieniu: za 1 godzinę pracy w Polsce według średniej płacy o równowartości 552 euro można kupić 2,6 l ON, który w naszym kraju kosztował wówczas 1,3 euro.
Określanie naszego kraju zieloną wyspą, co upodobali sobie przedstawiciele rządu w ciągu ostatnich 2 lat, jest więc całkowicie nieuzasadnione. Kiedy rosną ceny paliw, automatycznie rosną także ceny każdego dobra, które na drodze produkty-zakład produkcyjny-hurtownia-sklep wymaga transportu środkami napędzanymi benzyną lub olejem napędowym. Słowem, każdy upieczony chleb będzie kosztował piekarza więcej, ponieważ dowiezienie składników oraz rozwiezienie gotowych wypieków do sklepów także kosztuje więcej poprzez wzrost ceny paliw.
Obecnie średnia cena benzyny 95-oktanowej wynosi w Polsce 5,63 zł, a za olej napędowy płacimy średnio 5,81 zł. W efekcie transport staje się droższy, ponieważ zdecydowana większość autobusów oraz samochodów ciężarowych napędzana jest silnikami Diesla. Jednak na cenę paliwa nie składa się tylko kwota, za jaką kupowane jest ono hurtowo, oraz podatek VAT.
Strajki kierowców
Protesty były zorganizowane w 17 miastach polski, w tym w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Bydgoszczy czy Koszalinie. Wyglądały one podobnie, jednak najbardziej zauważalne były w Warszawie, gdzie kierowcy otoczyli okolice kancelarii premiera i w bardzo wolnym tempie poruszali się po pobliskich ulicach, tworząc ogromne utrudnienia w ruchu. W świetle prawa jest to całkowicie legalne, podobnie zresztą jak płacenie jak najdrobniejszymi nominałami na stacjach benzynowych.
W Bydgoszczy kierowcy na pewien czas zablokowali jedno z głównych rond, jeżdżąc po nim w kółko, by później udać się na stacje benzynowe. Nikomu z tankujących się nigdzie nie spieszyło, wszyscy płacili drobnymi nominałami, przeglądali gazety i jedli hot-dogi. Taki strajk także jest zgodny z prawem, jednak jak dowiedziałem się na kilku bydgoskich stacjach, kierownik lub pracownik niepopierający protestu może wezwać policję, kiedy kierowcy tankują za symboliczne kwoty, jak to dzisiaj było - za 1 zł.
Na Orlenie dowiedziałem się, że oficjalny limit minimalnego tankowania, który przestrzegany jest tylko w skrajnych przypadkach, wynosi 2 l paliwa, a więc nie zatankujemy już za 10 zł. Gorzej jest w przypadku gazu, na stacjach Lukoil oraz Orlen taki limit wynosi 5 l LPG.
Protestujący chcą, by rząd obniżył akcyzę, która obecnie stanowi od 28 do 21% ceny paliw, lub podatek VAT 23%. W efekcie ceny spadłyby do poziomu niewiele przekraczającego 4 zł. Jednak zarówno rządzący, jak i eksperci twierdzą, że jest to absolutnie niemożliwe, ponieważ żadne państwo nie może sobie pozwolić na kilka miliardów zł mniej w budżecie. Sytuacja stała się bardziej napięta, gdy media ogłosiły dzisiaj, że Unia Europejska wprowadziła embargo na paliwa z Iranu.
Wprawdzie nie powinno to wpłynąć bezpośrednio na ceny paliw w Polsce, jednak wraz z ogłoszeniem embarga momentalnie wzrosła cena baryłki ropy, za którą płacono dziś już 111 dol. Na pewno nie ułatwi to zadania strajkującym kierowcom.
W sobotę, 28 stycznia, ma się odbyć kolejny etap protestu, tym razem kierowcy zablokują autostradę A4 na odcinku Opole-Wrocław, a także obwodnicę Wrocławia. Nie wiadomo, czy poprzez tego typu działania uda się chociaż minimalnie obniżyć cenę paliw, która od początku tego roku wzrosła w przypadku benzyny z 5,48 zł do 5,63 zł.
Źródło: Superauto24.se.pl • TVP • http://news.money.pl/artykul/paliwo • za • 4 • zlote • zablokuja • stacje • Money.pl • SE.pl • Portalbydgoski.pl • Moto.pl
