Lancia Delta 1,9 TwinTurbo Multijet Hard Black Platinum - twardy i czarny [18+] [test autokult.pl]

Ten artykuł ma 3 strony:
Lancia Delta 1,9 TwinTurbo Multijet Hard Black Platinum — test
Słynna wojna żeńsko-męska odbiła się szerokim echem w naszym serwisie. Podobnie jak ja uważacie, że najnowsze wcielenie Lancii Delta jest adresowane głównie do płci pięknej? Egzemplarz, który tym razem wpadł mi w ręce, udowadnia, jak bardzo się mylimy. Przygotujcie się na poznanie ciemnej strony Lancii Delta.
Przygotujcie się na spotkanie z czymś naprawdę wyjątkowym. Co ma wspólnego Lancia Delta z ciemną stroną? Przecież ten stylowy i urokliwy samochód, szczególnie w kakaowo-mlecznym kolorze z felgami o wzorze kwiatu, jest raczej wyrazem dobrego smaku…
Zobacz również: Rolls-Royce Phantom Series II - prezentacja
Hard…
Wystarczy jednak zamawiając swój wymarzony egzemplarz, zaznaczyć wymowną opcję Hard Black, a wszystko zmieni się o 180 stopni. Czym zatem jest ten pakiet, którego nazwa może się kojarzyć z tytułem filmu dla dorosłych?
W cenie 6700 zł grzeczna i powabna Delta zyskuje chromowaną, podwójną końcówkę układu wydechowego, chromowane lusterka, piękne czarne, 18-calowe felgi z białymi akcentami oraz najważniejsze – czarny matowy lakier Nero Cosmo. Tak wyposażona Lancia na pewno nie wygląda na Włoszkę z dobrego domu — jest zbyt zaczepna i prowokująca.
Sunąc ulicami takim autem, jesteśmy skazani na setki ciekawskich spojrzeń. Spojrzeń osób, które nieśmiało i z lekkim strachem będą starały się dostrzec, kto powozi tym diabelskim autem. Po zmroku smukła sylwetka matowej Lancii przemieszcza się niczym czarny kot w poszukiwaniu swojej ofiary.
Very… hard
Jeśli zżera Was ciekawość, co kryje się we wnętrzu tej Delty z piekła rodem, zdradzę, że jest ono zdecydowanie bardziej black niż hard. W kabinie króluje ciemna jak piekielna smoła czerń. Miękka, skórzana tapicerka, fotele czy też boczki w drzwiach — wszystko to jest jedynego słusznego koloru i genialnie wprost komponuje się z matowym lakierem nadwozia. Jest czarno, ale nie twardo, bo kierowcę i pasażerów otaczają połacie skóry.
Very… hot
O tylnej kanapie Delty krążą już legendy. Oparcie o regulowanym stopniu nachylenia oraz miękkie, pokryte wysokogatunkową skórą siedzisko mogą być częstymi świadkami relaksu w iście diabelskim stylu. Jeśli gdzieś błąka się jakaś upadła anielica, chętnie zaproszę ją na tylną kanapę, żeby na własnej skórze bliżej poznała twardego i czarnego.
Przy wydobywających się z głośników Bose dźwiękach z chęcią przybliżę jej zasadę działania tempomatu, pochwalę się nawigacją z mapami Europy czy pokażę diabelsko stylowe elementy wykończenia kabiny.
Very… fast
Jeśli wciąż Wam mało i dobrnęliście do tej części tekstu, zdradzę to, co dla wielu jest najciekawsze. Jaki silnik pracuje pod maską szatańskiej Delty?
Wybór mógł być tylko jeden: 190-konny biturbodiesel o szatańskim momencie obrotowym wynoszącym równo 400 Nm. Co prawda zastanawiałem się jeszcze nad 200-konnym silnikiem benzynowym, jednak obecnie w piekle jest deficyt tego paliwa.
O tym, jak sprawuje się Lancia Delta z tym silnikiem, możecie poczytać we wspomnianej już wojnie żeńsko-męskiej, a ja tymczasem rozpędzając się od 0 do 100 km/h w 7,9 s, zacznę szacować diabelski budżet.
Very… expensive
Najbogatsza wersja, czyli taka jak testowana, nazwana dumnie Platinum, z dołożonym pakietem Hard Black kosztuje około 135 tys. zł, co z pewnością trudno uznać za okazję sezonu. Jeśli jednak chcecie mieć tak diabelsko wyglądające auto, nie musicie decydować się od razu na najmocniejszego diesla oraz najbogatszą wersję wyposażenia.
Pakiet Hard Black nie jest dostępny tylko dla podstawowego, 105-konnego diesla oraz najuboższej wersji Steel. W każdej innej konfiguracji stylową włoszkę za dopłatą 6700 zł można zmienić w auto z piekła rodem.
Dodatkowo za wspomnianą wyżej kwotę otrzymujemy niesamowitą wręcz dawkę indywidualizmu oraz olbrzymi ładunek męskości. Już nikt, drodzy Panowie, nie zarzuci Wam, gdy wysiądziecie z Delty, że pożyczyliście ten samochód od swojej żony.
Postscriptum
Matowy lakier z pewnością wygląda bardzo efektownie, ale utrzymanie go w czystości podczas kapryśnej marcowej pogody jest cholernie trudne, prawie niewykonalne.
+Styl i indywidualizm
+Wygodna tylna kanapa
+Oszczędny i dynamiczny silnik
+Materiały we wnętrzu
-Braki w ergonomii
[h3]Przejdź do galerii zdjęć
Przejdź do danych technicznych
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze