Poradniki i mechanikaRóżnice między oponami - czy warto oszczędzać? Praktyczny poradnik

Różnice między oponami - czy warto oszczędzać? Praktyczny poradnik

Zastanawiając się nad kupnem nowych opon powinniśmy pamiętać, że to jedyny elementy, który łączy samochód z drogą
Zastanawiając się nad kupnem nowych opon powinniśmy pamiętać, że to jedyny elementy, który łączy samochód z drogą
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Kamil Kobeszko
28.03.2012 14:00, aktualizacja: 30.03.2023 12:13

Wszystko się zużywa. Dotyczy to zwłaszcza opon, które są jednym z najbardziej nietrwałych elementów samochodu. Dla wielu właścicieli aut kupno nowych opon to niezwykle bolesna chwila. Są one drogie, dlatego pojawia się pokusa, aby zaoszczędzić, kupując opony z niższej półki. Czy warto?

Różnice w cenach opon różnych producentów są znaczne. Opony cieszące się dobrą opinią mogą być dwa razy droższe od produktu dalekowschodniego nieznanego producenta. Niestety, często cena odzwierciedla przepaść technologiczną między poszczególnymi modelami. Dlatego opony zestawiane są w pojedynkach, mających sprawdzić, które są godne polecenia.

Problemem testów opon jest to, że stosuje się znaczne uogólnienia. Zazwyczaj sprawdzane są różnice pomiędzy oponami tylko w jednym, wybranym rozmiarze. To błąd, ponieważ klasyfikacja, zależnie od badanej wartości profilu opony czy jej szerokości, może być nieco inna. Różnice między rozmiarami są, ale nie aż tak znaczne, by słaba opona w jednym rozmiarze była jedną z lepszych w innym.

Podobnie jest z autem używanym do badania. Zwykle jest to jeden wybrany model. A przecież te same opony inaczej będą się zachowywać np. w aucie przednionapędowym, a inaczej w tylnonapędowym.

Niestety, testy są często jedną z nielicznych możliwości zebrania opinii o oponach, zwłaszcza jeśli mówimy o modelach dopiero wchodzących na rynek. Szereg prób, jakim poddawane są opony, ma sprawdzić, która z nich jest najlepsza w konkretnej kategorii. Kategorii jest często kilkanaście i widać wyraźnie ogromne dysproporcje wyników w każdej z nich.

Różnice są nawet w tak prostej próbie jak hamowanie z prędkości 100 km/h do zatrzymania. Wydawać by się mogło, że zwłaszcza na suchej nawierzchni wyniki powinny być porównywalne. Tak jednak nie jest - jedne opony zatrzymują się na dystansie np. 35 m, inne po 38 m, a najtańsze produkty chińskie nawet powyżej 40 m. Ta różnica może bezpośrednio zadecydować o zdrowiu i życiu.

Jeszcze większe różnice są dostrzegalne na mokrej nawierzchni, na której klasa opon jest wyraźniej widoczna. Opona dobrej klasy potrafi zatrzymać się po czterdziestu kilku metrach, te słabsze natomiast po 50 i więcej. Opony typowo budżetowe osiągają zatrważające wyniki 60 i więcej metrów.

Jeśli będziemy musieli wyhamować przed przejściem dla pieszych na drodze poza miastem, to na jednych oponach nam się to uda, a na innych uderzymy pieszego z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Podobnie zabraknie tych kilku metrów podczas hamowania przed innym samochodem (na tanich oponach).

Cheap tyres versus expensive tyres - What Car?

Decydujący o bezpieczeństwie parametr każdej opony to tzw. odporność na aquaplaning, czyli zjawisko utworzenia się poduszki wodnej pod powierzchnią opony. Jest to szczególnie niebezpieczne, ponieważ opona nie ma wtedy kontaktu z nawierzchnią i próby skrętu czy hamowania kończą się niepowodzeniem.

Odporność mierzy się jako wartość prędkości, powyżej której następuje to zjawisko. Pomiaru dokonuje się zarówno w jeździe po prostej, jak i podczas przemierzania zakrętu. Dzięki temu wiadomo, która konstrukcja bieżnika opony lepiej odprowadza wodę i dłużej zapewni kontrolę nad autem. Różnice sięgają niekiedy kilkunastu kilometrów na godzinę. To na tyle duża wartość, że może zadecydować, czy pozostaniemy na drodze podczas pokonywania zakrętu, czy znajdziemy się poza nią.

Diametralnie różne w testach są też wyniki czasów przejazdu po próbnych odcinkach. I nie chodzi bynajmniej o to, aby ścigać się na drodze. Różnice obrazują, jak duży jest wpływ opony na prowadzenie tego samego auta. Jeśli na suchym odcinku różnica wynosi nawet kilka sekund, to znaczy to, że opony z końca stawki kompletnie nie radzą sobie z utrzymaniem samochodu w obranym torze jazdy.

Dobra opona to nie tylko znakomita przyczepność i prowadzenie. To także komfort. O ile wybieranie nierówności jest bardzo subiektywne, to wiele powiedzieć można o hałasie. Różnice wynoszą często ponad dwa decybele, co przekłada się na zwiększenie hałasu prawie dwukrotnie (skala logarytmiczna, a nie liniowa). To sporo, tym bardziej że w nowoczesnych samochodach często hałas toczenia kół jest dominujący w szerokim zakresie prędkości.

Czy zatem drogi produkt renomowanej firmy zawsze będzie lepszy niż tania konkurencja? Choć można dostrzec wyjątki, to jednak tak. Czasem nawet najlepszemu producentowi zdarzy się produkt mniej udany. Najbardziej trzeba uważać na produkty dalekowschodnie, z wyjątkiem oczywiście japońskich i niektórych koreańskich. Mimo kuszącej ceny opony chińskie nie nadają się do bezpiecznego zastosowania w samochodzie. Podobnie z dostępnymi na polskim rynku oponami rosyjskimi klasy budżetowej.

Typowymi średniakami są produkty niegdyś polskich firm, takie jak np. Dębica. Na pewno daleko im do najlepszych, ale spełniają minimalne standardy bezpieczeństwa. Polecane są głównie do jazdy spokojnej, przy niewielkich rocznych przebiegach.

Jeśli chcemy przyczepne opony w przystępnej cenie, to warto zastanowić się nad markami takimi jak Toyo czy Nokian. Ta pierwsza marka ma np. udany model T1 Sport, będący seryjnym wyposażeniem modeli z serii S i RS koncernu Audi, a przy tym oferowany w cenach niższych niż produkty premium konkurencji.

Na rynku dostępne są także opony wielosezonowe. To bardzo rozwijający się rodzaj opon, które coraz lepiej radzą sobie ze zmieniającymi się warunkami. Niestety, chęć oszczędzania odbija się na tym, że nie zapewniają maksimum przyczepności ani w warunkach letnich, ani zimowych. Takie opony względnie dają sobie radę tylko w lekkich autach przednionapędowych.

Czy więc używana opona dobrej klasy jest lepsza niż tańsza nowa? Również nie – guma podlega procesom starzenia i po jakimś czasie opona nie jest już tak przyczepna. Starty bieżnik na mokrej nawierzchni zapewnia niewielki margines bezpieczeństwa ze względu na dużą podatność na aquaplaning.

Jeśli będziemy jeździć na kupowanych oponach dłużej, to może warto zainwestować w droższe opony o podwyższonej klasie ścieralności lub energooszczędne. W decyzji pomoże ekoetykieta, obowiązkowa od czwartego kwartału 2012. Opona będzie nosiła oznaczenie, czy jest energooszczędna, przyczepna i jaki generuje hałas na zewnątrz.

W produktach energooszczędnych specjalizuje się np. koncern Michelin. Jego produkty są nawet dwukrotnie żywotniejsze niż innych producentów. Zatem relatywnie nie kosztują w eksploatacji więcej niż dwa komplety opon najtańszych potrzebnych na przejechanie podobnego dystansu. Warto zaznaczyć, że opony Michelin zachowują dobre właściwości dynamiczne.

Wzór ekoetykiety
Wzór ekoetykiety© fot. mat. prasowe/Oponeo

Czy możemy zaoszczędzić? Owszem możemy, ale należy pamiętać, że opony, stykając się z drogą powierzchnią zbliżoną do jednej kartki A4, często decydują o zachowaniu całego samochodu w ekstremalnych sytuacjach. Dokładając te kilkaset złotych, możemy kupić swoje zdrowie lub życie. Chyba trudno o lepszą inwestycję. Koszt dobrych opon może się także szybko zwrócić, jeśli uda się wyhamować przed przeszkodą i oszczędzić na naprawie blacharskiej.

Podczas podejmowania decyzji o kupnie opon warto prześledzić wyniki testów i wybrać najlepszą z dostępnego przedziału cenowego. Możemy na ich podstawie dopasować oponę do naszego pojazdu i stylu jazdy. Jeśli np. zależy nam na bezpieczeństwie, to do samochodu z tylnym napędem warto założyć te opony, które charakteryzują się wysokimi wartościami przyspieszenia bocznego. Pomoże to przy wyjeżdżaniu tyłu na zewnątrz łuku w sytuacjach ekstremalnych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)