Były partner Roberta Kubicy z zespołu BMW Sauber, a przez to znany polskim kibicom Nick Heidfeld, nie jest w najlepszej sytuacji. Po rozbiciu się austriackiego teamu i odejściu BMW z Formuły 1, Niemiec został bez pracy. Z pomocą przyszedł jednak Mercedes, ale czy właśnie taka pomoc satysfakcjonuje Heidfelda?
Były partner Roberta Kubicy z zespołu BMW Sauber, a przez to znany polskim kibicom Nick Heidfeld, nie jest w najlepszej sytuacji. Po rozbiciu się austriackiego teamu i odejściu BMW z Formuły 1, Niemiec został bez pracy. Z pomocą przyszedł jednak Mercedes, ale czy właśnie taka pomoc satysfakcjonuje Heidfelda?
Jak donoszą niemieckie media Nick podpisał kontrakt z zespołem Mercedes GP, powstałym w wyniku wykupienia zeszłorocznej mistrzowskiej ekipy Rossa Brawna. Kontrakt ten nie zapewnia jednak Heidfeldowi miejsca w czarnym bolidzie. Niemiec będzie mógł nim pojeździć jedynie na testach.
Kierowcami Mercedesa są przecież Schumacher i Rosberg, którzy są jednymi z głównych kandydatów do walki o mistrzowski tron. Heidfeld ma być trzecim kierowcą, a więc testerem i rezerwowym w Mercedesie.
Natychmiast po opublikowaniu tej informacji odezwał się menager Heidfelda, Andre Theuerzeit, który zaprzeczył spekulacjom.
"Nick prowadzi obecnie rozmowy z kilkoma zespołami."
Brzmi to mało wiarygodnie, wobec tak dużego odzewu niemieckich mediów. Wygląda więc na to, że za kilka dni możemy spodziewać się oficjalnej wiadomości od Mercedesa o tym, że Nick dołączył do ich ekipy jako tester.
Podobno jedną z opcji dla Heidfelda ciągle jest Renault, które jednak może skusić się na 15 milionów euro od sponsorów Pietrowa. Wygląda na to, że żaden zespół nie jest zainteresowany Niemcem.
Źródło: F1.pl