Sprawdzają każdą umowę. Od stycznia kara 8,4 tys. zł

Sprawdzają każdą umowę. Od stycznia kara 8,4 tys. zł

Kontrola drogowa. Dawniej tylko tak mógł wypłynąć brak OC. To już historia
Kontrola drogowa. Dawniej tylko tak mógł wypłynąć brak OC. To już historia
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tomasz Budzik
15.12.2023 14:54, aktualizacja: 18.12.2023 14:40

Od 1 stycznia 2024 r. kary za brak OC przekroczą psychologiczną barierę 8 tys. zł. To naprawdę wysoka kwota, a w połowie roku ponownie wzrośnie. Wpaść mogą nawet ci kierowcy, którzy w ogóle nie wyjeżdżają na drogi.

Dwie podwyżki kary

Wysokość tzw. opłaty dodatkowej za brak OC, której egzekwowanie jest obowiązkiem Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, jest zależna od wysokości minimalnej płacy. W 2024 r., podobnie jak miało to miejsce w 2023 r., zaplanowano dwie podwyżki najniższego wynagrodzenia – 1 stycznia do 4242 zł brutto i 1 lipca 2024 r. do 4300 zł. To będzie miało znaczenie dla kierowców, którzy spóźnią się z ubezpieczeniem swojego pojazd lub po prostu zignorują ten obowiązek. Konsekwencje będą dotkliwe.

Kara za brak OC od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 r.:

  • przerwa od 1 do 3 dni: 1700 zł,
  • przerwa od 4 do 14 dni: 4240 zł,
  • przerwa powyżej 14 dni: 8480 zł.

Kara za brak OC od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r.:

  • przerwa od 1 do 3 dni: 1720 zł,
  • przerwa od 4 do 14 dni: 4300 zł,
  • przerwa powyżej 14 dni: 8600 zł.

Jak łatwo zauważyć, w przypadku aut osobowych maksymalna kara jest równa dwukrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia brutto. Dla pojazdów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów jest to trzykrotność minimalnej pensji (od 1 stycznia 2024 r. – 12 730 zł), a dla pozostałych pojazdów (np. motocykli) równowartość jednej trzeciej płacy minimalnej (od 1 stycznia 2024 r. – 1410 zł). Dla porównania – w drugiej połowie 2023 r. maksymalna kara za samochód osobowy wynosi 7200 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wpaść może każdy

Dawniej ryzyko wpadki istniało w zasadzie jedynie wtedy, gdy policja przyłapała kierowcę na prowadzeniu nieubezpieczonego pojazdu. Dziś sytuacja jest już jednak zupełnie inna. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny korzysta z systemu informatycznego, który porównuje bazę o zarejestrowanych w Polsce pojazdach ze spływającymi na bieżąco informacjami o zawieranych umowach ubezpieczeniowych. W efekcie pojazd nawet nie musi opuszczać garażu, by ze względu na brak polisy sprowadzić na swojego właściciela spore kłopoty.

– W 2022 roku zidentyfikowaliśmy 326 957 przypadków, w których pojazd pozostawał w ciągu tego roku bez obowiązkowej ochrony OC – powiedział Autokult.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Częstą przyczyną wpadki jest nieświadomość zmotoryzowanych. Warto więc pamiętać o kilku zasadach.

Nawet nieużywane, ale zarejestrowane pojazdy muszą być ubezpieczone. Tak stanowi polskie prawo i poza pojazdami zabytkowymi nie ma od niego odstępstw.

Po zakupie używanego samochodu polisa wykupiona przez poprzedniego właściciela nie przedłuży się automatycznie. Nowy właściciel musi kupić polisę, by zaczęła ona obowiązywać w pierwszym dniu, gdy skończy się stare ubezpieczenie.

Polisa nie przedłuży się automatycznie także wtedy, gdy należność za poprzednie ubezpieczenie była rozłożona na raty, a choćby jedna z płatności nie została uiszczona.

Osoba kupująca nowy pojazd lub sprowadzająca pojazd z zagranicy musi ubezpieczyć go najpóźniej w dniu rejestracji i nim wyjedzie on na drogi.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (207)