Dobijanie klimatyzacji to "nabijanie klientów w butelkę"

Dobijanie klimatyzacji to "nabijanie klientów w butelkę"

Serwis klimatyzacji
Serwis klimatyzacji
Źródło zdjęć: © autokult | Mariusz Zmysłowski
07.08.2023 18:04, aktualizacja: 07.08.2023 19:09

Kupiłeś samochód, ale klimatyzacja nie działa tak efektywnie, jak byś oczekiwał? Sprzedawca zapewniał cię, że "wystarczy dobić klimę". To jest jednak metoda, która może przynieść więcej szkody niż pożytku, zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośnym.

Mimo że klimatyzacja w samochodach jest już od dawna standardem, wciąż istnieje sporo nieporozumień na temat jej obsługi. Wśród wielu użytkowników, a zwłaszcza handlarzy, nadal funkcjonuje pojęcie "dobijania klimatyzacji". Ale co to tak naprawdę oznacza?

"Dobijanie klimatyzacji" odnosi się do procesu uzupełniania czynnika chłodzącego w układzie klimatyzacji, kiedy poziom tego czynnika jest zbyt niski. Objawami niedoboru czynnika chłodzącego mogą być niewydajne chłodzenie oraz naprzemienne włączanie i wyłączanie się kompresora.

Teoretycznie, klimatyzacja bez odpowiedniego poziomu czynnika chłodzącego nie powinna działać. Jednak nie każdy samochód jest wyposażony w takie zabezpieczenie, a brak czynnika chłodzącego może prowadzić do awarii kompresora. W czynniku chłodzącym znajduje się bowiem olej, który służy do smarowania kompresora.

Aby lepiej zrozumieć, co oznacza "dobijanie klimy", można porównać to do sprawdzania i uzupełniania oleju silnikowego. Wyciągamy bagnet, sprawdzamy poziom oleju i jeśli jest za mało, dolewamy go i ponownie sprawdzamy. Proces ten powtarzamy, aż poziom oleju będzie odpowiedni. Ale jak to wygląda w przypadku klimatyzacji?

W przypadku klimatyzacji jest podobnie, ale... nie mamy bagnetu. Możemy zmierzyć ciśnienie w układzie, ale nie jesteśmy w stanie dokładnie określić, ile brakuje czynnika chłodzącego i czy dodaliśmy go wystarczająco dużo. Dlatego "dobicie", czyli dodanie czynnika, jest zawsze ryzykowne. Co prawda, nie da się dodać go zbyt dużo, jak w przypadku oleju, ale można dodać za mało, co nie jest jedynym, ani największym problemem.

Innym problemem jest wiek czynnika chłodzącego. Jeśli czynnika brakuje, oznacza to, że układ jest nieszczelny, co z kolei prowadzi do ryzyka pojawienia się wody w układzie. Z drugiej strony, nawet w szczelnym układzie może dochodzić do niewielkich ubytków czynnika. Jeśli czynnika brakuje, to prawdopodobnie ten, który pozostał, jest już stary. A to oznacza również stary olej do smarowania kompresora.

Wymiana czynnika chłodzącego jest podobna do wymiany oleju silnikowego, tylko wykonuje się ją znacznie rzadziej. Niektórzy kierowcy, którzy zauważają duże ubytki oleju, zamiast go wymieniać, po prostu dolewają go. Ale czy to jest dobre rozwiązanie? Raczej nie, chyba że mówimy o starych samochodach, które i tak niedługo trafią na złom lub zostaną sprzedane.

Podobnie jak przy dolewaniu oleju do silnika zamiast jego wymiany pomijamy wymianę filtra oleju, tak w procesie dobijania czynnika do układu klimatyzacji pomijamy pełny serwis klimatyzacji, zwłaszcza ważny proces osuszania układu, który następuje przy tworzeniu próżni, po odessaniu starego czynnika maszyną do serwisu klimy.

—Nie można wykonać częściowej obsługi układu czy jakiegokolwiek dobijania klimatyzacji — mówi Mariusz Maksym, ekspert ProfiAuto Serwis. — Po pierwsze, nie jesteśmy w stanie zmierzyć, ile czynnika pozostało w układzie. Po drugie, ilość czynnika chłodzącego niezbędnego do prawidłowej pracy układu jest każdorazowo określana przez poszczególnych producentów. Jakiekolwiek próby obejścia pełnego serwisu klimatyzacji są bezcelowe, bo dobity w ten sposób układ nie będzie należycie funkcjonował  — dodaje.

Jednym z kluczowych elementów obsługi klimatyzacji jest usunięcie wody z układu, co nie jest możliwe poprzez tzw. dobicie klimy. Pozbycie się wilgoci ma pozytywny wpływ na trwałość elementów układu klimatyzacji, zwłaszcza kompresora, który często kosztuje od kilkuset do ponad tysiąca złotych. Wilgoć, łącząc się z olejem i czynnikiem, tworzy kwasy, które niszczą poszczególne elementy układu.

Nawet kiedy mówimy o serwisie klimatyzacji, a nie o "dobijaniu", często popełnianym błędem jest zbyt krótki czas tworzenia próżni podczas wymiany czynnika. Stan próżni powinien być utrzymany przez ok. 30 minut, a skrócenie tego czasu przynosi tylko jedną korzyść — warsztat jest w stanie obsłużyć więcej klientów.

Niektórzy twierdzą, że nie trzeba wymieniać czynnika w układzie klimatyzacji i nie ma prawa go ubywać, bo gdyby tak było, to podobnie działający układ w domowej lodówce również powinno się serwisować. Niestety, ta analogia jest błędna. Zasada działania układu jest taka sama, ale sam układ jest inny.

W lodówce nie ma elastycznych przewodów i złączek, jak w samochodzie. Lodówki nie są uruchamiane kilka razy w tygodniu i nie są narażone na nierówności, jak samochód.

Prawdą jest, że niektóre samochody, zwłaszcza starsze i bezwypadkowe, mają bardzo szczelne i niezawodne układy klimatyzacji. "Jeżdżę tym autem od 15 lat i nic nie robię przy klimatyzacji" — takie stwierdzenie może być prawdziwe. Jednak warto zastanowić się, jak na to spojrzy potencjalny nabywca takiego samochodu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)