Mój własny, elektryczny... Shelby Daytona Cobra Coupe
Męczy kogoś zostawianie zbyt dużych pieniędzy na stacjach benzynowych? Czemu nie pogłówkować trochę i nie przerobić swego auta na prąd? Do takiego właśnie wniosku doszedł pewien programista komputerowy mieszkający na północ od San Francisco...
Męczy kogoś zostawianie zbyt dużych pieniędzy na stacjach benzynowych? Czemu nie pogłówkować trochę i nie przerobić swego auta na prąd? Do takiego właśnie wniosku doszedł pewien programista komputerowy mieszkający na północ od San Francisco...
2 lata i 83 doby - dokładnie tyle zajęło panu Raulowi Atkinsonowi "główkowanie" nad swym elektrycznym sportowym(!) autem, które nazwał Raptor. Nie chcę konkurować z Teslą. Chciałem tylko stworzyć coś, co będzie oszczędne, a przy okazji będzie się wyróżniało - mówi Atkinson.
Jak twierdzi właściciel, Raptor jest w stanie rozpędzić się maksymalnie do 160 km/h, a "setkę" osiąga w około 8 sekund. Ładowanie baterii zajmuje 3 godziny, maksymalny zasięg - 130 km.
Szacowany koszt stworzenia podobnego auta to około 85.000 "zielonych". Pomysłowy Amerykanin nie ukrywa, że chciałby rozpocząć masową, tanią produkcję. Planuje także kolejną wersję auta, którą wyposaży w akumulatory litowo-jonowe. Oby tak dalej! Może powstanie kolejny producent? Tylko trochę szkoda tego wozu...
Źródło: autoevolution