Amazon może rozstać się z Clarksonem. Wszystko z powodu kontrowersyjnego felietonu

Amazon może rozstać się z Clarksonem. Wszystko z powodu kontrowersyjnego felietonu

Jeremy Clarkson znów przesadził
Jeremy Clarkson znów przesadził
Źródło zdjęć: © GETTY | Jeff Spicer
Aleksander Ruciński
17.01.2023 11:23, aktualizacja: 17.01.2023 13:01

Nie milkną echa po grudniowym felietonie Jeremy'ego Clarksona, w którym obraził on Meghan, księżną Sussexu i żonę księcia Harry'ego. Magazyn "Variety", powołując się na wewnętrzne źródła, twierdzi, że Clarkson może stracić pracę w Amazon Prime.

Przyszłość "The Grand Tour" i "Clarkson's Farm" jest zagrożona - donosi "Variety", twierdząc, że koncern Amazon jest niezadowolony z niedawnych wybryków Jeremy'ego Clarksona. Chodzi o kontrowersyjny felieton będący krytyką Meghan Markle, za który prezenter już kilkukrotnie przepraszał.

Zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, Amazon zamierza zakończyć współpracę z Clarksonem po premierze ostatnich zakontraktowanych odcinków "The Grand Tour" i "Clarkson's Farm", które trafią na ekrany najpóźniej w 2024 roku.

O tym, że faktycznie coś jest na rzeczy, świadczy odwołanie poniedziałkowej konferencji prasowej, która miała być poświęcona drugiemu sezonowi "Clarkson's Farm". Amazon postanowił nie komentować decyzji.

Felieton opublikowany w grudniu 2022 roku na łamach "The Sun" spotkał się z falą krytyki ze strony opinii publicznej. "Mój telefon oszalał, bliscy przyjaciele byli wściekli. Nawet moja córka skrytykowała mnie na instagramie" - wyjaśnił Clarkson w mediach społecznościowych.

Prezenter publicznie przeprosił za felieton, w którym wyraził nienawiść do Meghan Markle. Podobno napisał też bezpośrednio do Księcia i Księżnej. Treść korespondencji jest tajna, lecz para wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

"Pan Clarkson napisał wyłącznie do księcia Harry'ego. Treść jego korespondencji została oznaczona jako prywatna i poufna. Chociaż Pan Clarkson wystosował dziś publiczne przeprosiny, kwestią do rozwiązania pozostaje długotrwały schemat jego artykułów rozpowszechniających retorykę nienawiści, mizoginię i teorie spiskowe. (...) jasne jest, że nie chodzi o odosobniony przypadek napisany w pośpiechu, lecz raczej serię artykułów siejących nienawiść" - czytamy w oświadczeniu.

Jak widać, sprawy przybierają coraz poważniejszy obrót. Czas pokaże, czy Clarkson faktycznie poniesie zawodowe konsekwencje za swoją działalność.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)