Dekalog Polaka przy zakupie używanego auta - życzenia i stereotypy
Bezwypadkowe? Sprowadzone z Niemiec? Z silnikiem Diesla? A może z małym przebiegiem? Jakimi kryteriami kierują się Polacy przy zakupie używanego auta.
Sprowadzony ze Szwajcarii lub z Niemiec
Auta sprowadzane z Niemiec i Szwajcarii już od czasów upadku PRL robiły w naszym kraju ogromną furorę. Wszystko co zachodnie kojarzyło się wówczas z wysoką jakością i dobrym stanem technicznym. Podobnie jest i teraz, Niemcy czy Szwajcarzy są przecież bogaci więc nie będą oszczędzać na serwisowaniu swoich samochodów.
Niestety polscy klienci, którzy wierzą w takie bajki zaraz po zakupie są mocno rozczarowani, bo większość egzemplarzy albo ma za sobą astronomiczne przebiegi, albo przeżyło już poważne wypadki. Niestety sprowadzanie zadbanych aut często jest nieopłacalne więc zwykle kupowane są zajeżdżone egzemplarze, które później naprawia się w Polsce i sprzedaje ze sporym zyskiem.
Popularny, czyli łatwy w odsprzedaży
Polacy mają bardzo praktyczne podejście do kupowania samochodów. Większość z nas szuka auta typu kombi lub hatchback, bo właśnie one gwarantują najwygodniejszy dostęp do pakownego bagażnika i najłatwiej jest je później odsprzedać.
Dużo osób rezygnuje z kabrioletów, roadsterów czy coupé między innymi z powodu obaw przed trudnościami w sprzedaży takiego egzemplarza. Są również też tacy, którzy z tego względu boją się wybierać modele nietypowych marek i w konsekwencji decydują się na: Škodę, Volkswagena, Forda czy Toyotę. Na auta tych producentów zawsze znajdą się chętni.
Zadbane wnętrze
Spora część klientów samochody kupuje oczami. W związku z tym po zakupie uszkodzonego lub zaniedbanego egzemplarza na zachodzie trzeba go przed sprzedażą trochę podszykować.
Wymienia się lub lakieruje kierownicę i zniszczone plastiki, przykręca nową końcówkę drążka zmiany biegów, na pedałach lądują nowe gumowe nakładki i auto wygląda na mniej wyeksploatowane niż jest w rzeczywistości. Całości dopełnia jeszcze tylko solidne pranie tapicerki. A wszystko po to, żeby potencjalny klient dał się złapać na wabik i zapomniał o starej zasadzie, że nie wszystko złoto co się świeci. Właśnie w taki sposób najprościej maskuje się przebieg.
Komplet opon
Próbowaliście kiedyś sprzedać samochód bez kompletu zimowych opon? Zazwyczaj kończy się to tym, że kupiec zmusza nas, żebyśmy obniżyli cenę. Nowy właściciel musi mieć przecież pieniądze na brakujące ogumienie. W takich sytuacjach lepiej dorzucić zużyte opony kupione gdzieś za grosze. Tym łatwym sposobem odbierzemy mu jeden z argumentów do negocjacji. Taką metodę stosują handlarze, większość osób i tak nie zwraca uwagi na stan dodatkowego ogumienia.
Mały przebieg
Po wejściu do Unii Europejskiej auta używane zalały polski rynek, dzięki czemu znacznie zwiększył się ich wybór, zauważalnie spadły też ceny. Znalezienie zadbanego egzemplarza przypomina jednak szukanie igły w stogu siana. Polacy mają na to jednak swój własny sposób, szukają egzemplarzy z najmniejszymi przebiegami. Prawie wszystkie sprowadzane auta mają cofnięte liczniki i większość osób doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale jakoś niewielu z nas decyduje się na zakup samochodu z przebiegiem powyżej 200 000 km.
Książka serwisowa
Kupując używane auto chcemy znać jego historię i wiedzieć czy regularnie było serwisowane. W związku z tym oczekujemy od właściciela sprzedawanego egzemplarza potwierdzenia dokonanych w nim napraw. Zwykle jedyny dokument jaki otrzymujemy to książka serwisowa i większości z nas to wystarcza. Niestety taką książkę na serwisach aukcyjnych może kupić sobie każdy, jej uzupełnienie i dorobienie pieczątki również nie stanowi większego problemu - tym bardziej dla handlarza ze znajomościami. Zatem jej wiarygodność w większości przypadków jest niestety równa zeru.
Renomowana marka
Polacy od zawsze aspirowali do tego aby móc korzystać z produktów renomowanych marek. Niestety, jeszcze kilka lat temu polskie realia na to nie pozwalały. Obecnie dostęp do tego typu produktów jest znacznie łatwiejszy, co widać na przykładzie samochodów. Co prawda, nie wszyscy mogą pozwolić sobie na luksusowe auto prosto z salonu, więc kupują używane modele oczekując tej samej jakości za niższą cenę. Musimy wziąć pod uwagę fakt, że prestiżowe logo nie gwarantuje dobrego stanu technicznego auta o czym wiele osób zdaje się nie pamiętać.
Od emeryta, kobiety lub bogatej rodziny
Handlarze samochodów bawiąc się w marketingowców w swoich ogłoszeniach wymyślają coraz to nowe hasła. Jedni twierdzą, że sprzedawanym przez nich autem jeździł emeryt do kościoła, inni przekonują, że właścicielką była kobieta wożąca dzieci do szkoły. Jednak obecnie króluje moda na oferowanie aut z bogatych rodzin, które oczywiście jeździły nimi sporadycznie. Takie slogany często przyciągają klientów, tak naprawdę są tylko przynętami na naiwnych.
Buying a Volkswagen from an old lady...
Z silnikiem Diesla
Ze względu na wysokie ceny paliw Polacy chętniej wybierają uchodzące za oszczędniejsze od benzynowych silniki Diesla. W praktyce wygląda to jednak tak, że to co zaoszczędzimy na stacji paliw często wydamy w serwisie. Współczesne silniki wysokoprężne z powodu zastosowania w nich nowoczesnych i skomplikowanych technologii są znacznie bardziej podatne na awarie, a części do nich są droższe niż w przypadku wariantów benzynowych.
Bezwypadkowy
Kolejnym powszechnie stosowanym przez sprzedawców chwytem marketingowym jest zapewnienie o bezkolizyjności oferowanych przez siebie aut. Źle spasowane elementy karoserii, różnice w grubości lakieru, szpachlówka na elementach poszycia, wychodząca korozja - zwykle tłumaczone są przez handlarzy jako niegroźne stłuczki i obcierki powstałe przy parkowaniu. W rzeczywistości są to jednak rezultaty niechlujnych napraw blacharskich - często poważnych - dyskwalifikujących auto do rejestracji np. w kraju, z którego je sprowadzono.
Wasze propozycje
Czym jeszcze według Was kuszą sprzedawcy i zawodowi handlarze samochodów? Na czym najczęściej oszukują? Jakie są stereotypy o polskich klientach? Na co należy uważać? Co sprawdzać i jak nie dać sobie wcisnąć wraka? Wasze propozycje zostawiajcie w komentarzach.