Rajd Dakar zebrał swoje śmiertelne żniwo. Na 5. etapie zginął belgijski motocyklista Eric Palante, a wczoraj odnaleziono jego ciało. W czwartek także zginęli dwaj dziennikarze, relacjonujący zmagania zawodników Dakaru.
Ciało 50-latka znaleziono wczoraj około godziny ósmej czasu miejscowego. Jak na razie nie ma jakichkolwiek informacji co do tego, jak doszło do zdarzenia. Wiemy jedynie, że miało ono miejsce w czwartek. Eric Palante nie sygnalizował wcześniej jakichkolwiek problemów technicznych. Jedyne, na co się skarżył, to ból nadgarstka. Wypadek Erica Palante to już 27. śmiertelny wydek w historii Rajdu Dakar.
W czwartek również doszło do tragicznej śmierci dwóch dziennikarzy, przebywających na Dakarze. Kierowca, prowadzący auto, w którym przebywali, stracił panowanie nad kierownicą i spadł w przepaść. 19-letni Agustin Ignacio Mina oraz 50-letni Daniel Eduardo Ambrosio pisali relację do jednego z bardziej popularnych magazynów motoryzacyjnych.
To, że Rajd Dakar niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw wiemy nie od dziś. Doskonałym przykładem jest choćby zdarzenie, jakie zanotował na jednym z etapów tegorocznego rajdu, kierowca quada z czołówki (dwukrotny zwycięzca Rajdu Dakar), Marcos Patronelli. Na 3. etapie stracił on panowanie nad pojazdem, który następnie spadł w 400-metrową przepaść, a sam quadzista zeskoczył z niego w ostatniej chwili, dzięki czemu udało się mu przeżyć.