52 miliony aut do serwisu? NHTSA ujawnia wyniki swojego śledztwa

52 miliony aut do serwisu? NHTSA ujawnia wyniki swojego śledztwa

Mała, lecz niebezpieczna usterka może wywołać gigantyczną akcję serwisową
Mała, lecz niebezpieczna usterka może wywołać gigantyczną akcję serwisową
Źródło zdjęć: © Gado via Getty Images | Smith Collection/Gado
Kamil Niewiński
06.09.2023 15:29, aktualizacja: 06.09.2023 21:10

Zza oceanu dochodzą naprawdę zaskakują doniesienia. Najnowsze zalecenia NHTSA mogą sprawić, że będziemy świadkami jednej z największych, o ile nie największej akcji serwisowej w historii motoryzacji.

Na samochody każdy z nas patrzy pod trochę innym kątem, lecz uniwersalnie istotną kwestią jest bezpieczeństwo. Nie od zawsze było to sprawą oczywistą, lecz w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zrobiono naprawdę wiele, by zmniejszyć liczbę śmiertelnych wypadków i starania te wcale nie osłabły.

To właśnie dlatego od czasu do czasu możemy słyszeć o akcjach serwisowych, które mają za zadanie rozwiązać palące problemy dotyczące funkcjonowania konkretnych systemów. Oczywiście takie wezwania nie zawsze mają związek z bezpieczeństwem, lecz organy nadzorujące bardzo mocno zwracają na to uwagę. NHTSA (Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego) dla przykładu właśnie zakończył bardzo długie śledztwo, a jego wyniki mogą wręcz szokować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego opublikował swój najnowszy, 22-stronnicowy raport, który może poskutkować być może największą akcją serwisową w historii motoryzacji. Wstępna decyzja, cytowana przez Reutersa, mówi bowiem o konieczności wycofania niektórych egzemplarzy napełniaczy poduszek powietrznych od firm ARC oraz Delphi.

Słowo "niektórych" jest jednak eufemizmem — mowa tu bowiem o około 52 mln egzemplarzy. Lista koncernów, które montowały w swoich modelach rzekomo felerne napełniacze, jest bardzo długa — BMW, Ford, Stellantis (dokładniej wspomniane w raporcie jako FCA), General Motors, Hyundai, Mercedes, Tesla, Toyota i Volkswagen. W przypadku wielu z nich chodzi o samochody różnych marek.

Zużyta poduszka powietrzna po wypadku
Zużyta poduszka powietrzna po wypadku© GETTY | NurPhoto

Awaria ma dotyczyć pojazdów z lat 2000-2018, a pierwszy odnotowany incydent w związku ze źle działającą poduszką miał miejsce w 2009 r. Problemem ma być źle przeprowadzony proces zgrzewania zbiorników ciśnieniowych napełniacza, a to ma powodować wytworzenie się żużlu. Ten zaś może spowodować nadmierny wzrost ciśnienia i pęknięcie napełniacza, a odłamki powstałego żużlu czy metalowe fragmenty mogą w ten sposób poranić osoby znajdujące się w aucie.

NHTSA twierdzi, że przez lata w wyniku pęknięcia napełniaczy jedna osoba zginęła, a siedem zostało rannych. To właśnie dlatego, z uwagi na delikatność całej sytuacji, śledztwo NHTSA trwało od 2016 r. W kwietniu 2023 r. zaś urząd wysłał list do ARC z prośbą o wszczęcie procedury serwisowej. Wtedy producent tego odmówił, lecz niedługo może nie mieć wyboru.

Sprawy w swoje ręce wzięły już zresztą niektóre koncerny. General Motors na przykład przeprowadziło na własną rękę akcję serwisową na niemal milionie swoich aut. Firmy produkujące elementy z rzekomym defektem będą miały szansę na obronę 5 października 2023 r. ARC bowiem nadal uważa, że nie ma mowy o żadnych wadach. Dopiero po tym spotkaniu NHTSA wyda ostateczną decyzję w sprawie ewentualnego wezwania aut do serwisu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)