Przyszłość nazywa się LED

Choć dziś wciąż najpopularniejszym źródłem światła w oświetleniu samochodowym są żarówki halogenowe, z pewnością będzie rosnąć udział lamp ksenonowych i rozwiązań opartych na technologii LED (i OLED).

Coraz częściej diody są wykorzystywane w tylnych lampach i reflektorach głównych. Szacuje się, że trwałość diod dorównuje żywotności całego auta.

W przyszłości odpadnie więc konieczność wymiany żarówek czy lamp ksenonowych. W nieco dalszej perspektywie popularność powinny zdobywać także rozwiązania na bazie OLED. Firma OSRAM niedawno zaprezentowała prototyp samochodu ze światłami OLED, jej specjaliści są zdania, że najpóźniej w 2016 roku OLEDy trafią do produkcji seryjnej.

Już dziś rozwiązania oparte na LED są dostępne dla każdego kierowcy – w gamie OSRAM są światła do jazdy dziennej, które można zamontować w niemal wszystkich samochodach – LEDriving PX-4 i PX-5, Light@Day czy najnowsze, łączące funkcje świateł do jazdy dziennej, reflektorów przeciwmgłowych i doświetlających zakręty – LEDriving Fog.

Na LED oparte są także inne, zaawansowane systemy oświetlenia. Na przykład reflektory OSRAM Ostar Headlamp Pro, w których zamiast skomplikowanych systemów doświetlania zakrętów (np. obracania reflektora lub jego części) wykorzystano wielochipowe diody LED. Każdy z pięciu chipów może być włączany niezależnie, co pozwala dopasować oświetlenie idealnie do potrzeb. System ten wykorzystuje czujniki i elektroniczne komponenty do świateł drogowych (długich), które elastycznie doświetlają obszary w zakresie wiązki światła reflektora głównego w taki sposób aby nie oślepiać nadjeżdżających z naprzeciwka.

W zależności od konkretnych warunków panujących podczas jazdy dynamicznie adaptują się do położenia innych użytkowników drogi dzięki czemu światła drogowe mogą być włączone cały czas, bez oślepiania nadjeżdżających z naprzeciwka. To również dzięki LED-om możliwe jest łatwe wprowadzenie świateł doświetlania zakrętów i punktowych używanych do oświetlenia przeszkód znajdujących się na poboczu.