Fantazje słowackiego inżyniera – latający samochód

Fantazje słowackiego inżyniera – latający samochód

Fantazje słowackiego inżyniera – latający samochód
Marcin Łobodziński
26.09.2014 06:43, aktualizacja: 08.10.2022 09:02

Słowacki inżynier Juraj Vaculik twierdzi, że jego pojazd jest przyszłością motoryzacji i panaceum na wszechobecne korki. Oczywiście to czyste science fiction, ale warto poznać jego dzieło.

Najważniejszą rzeczą w tej sprawie nie jest wcale konstrukcja latającego samochodu, bo podobne powstawały przez lata, ale dopuszczenie go do ruchu zarówno drogowego jak i powietrznego. Juraj Vaculik spełnił swoje marzenie bo jego pojazdem można legalnie jeździć i latać. Słowacki inżynier wierzy w sukces i przyszłość swojego projektu. Twierdzi, że taki pojazd to idealne rozwiązanie dla osób podróżujących na średnich dystansach, zbyt długich i czasochłonnych dla aut, a jednocześnie średnio opłacalnych dla samolotów.

Obraz

Przyszłością motoryzacji jest przeniesienie ruchu drogowego na… niebo. Idealnym rozwiązaniem jest nasz latający samochód. Jeśli uda się nam przenieść część ruchu drogowego w przestrzeń powietrzną, może dokonać się całkowita przemiana transportu, który stanie się bardziej wydajny. - deklaruje Juraj Vaculik, partner biznesowy Kleina i prezes firmy AeroMobil, która ma siedzibę w Bratysławie i inwestorów z Indii, Chin oraz Rosji.

Samochód spełnia wszelkie wymagania stawiane samochodom. Bez trudu mieści się na ulicach miast i miejscach parkingowych. Rozwija prędkość 160 km/h i zasila go zwykła benzyna. W powietrzu osiąga prędkość 200 km/h, a część sterowania przejmuje komputer. Całość waży 450 kg, ma 6 m długości, 1,6 m szerokości, a po rozłożeniu skrzydeł ich rozpiętość sięga 8,2 m. Kabina mieści 2 osoby. Podczas lotu zużywa 15 litrów benzyny na 100 km.

Obraz

Jeszcze pod koniec roku ma się odbyć pierwszy lot z pasażerem. Fantazjujący słowacki inżynier nie jest pierwszym konstruktorem takich maszyn i nie ostatnim, a marzenie o podbiciu rynku pozostanie na zawsze w sferze marzeń. Podobny środek transportu sprzedaje amerykańska firma Terrafugia za 270 tys. dolarów i nie można powiedzieć by odniosła sukces. Powszechny ruch powietrzny jest praktycznie nie do zrealizowania przy współczesnych standardach bezpieczeństwa, a uprawnienia do prowadzenia samolotów dla każdego jeszcze bardziej odległe.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)