Poradniki i mechanikaJak czytać ogłoszenia sprzedaży samochodów?

Jak czytać ogłoszenia sprzedaży samochodów?

Volkswagen Golf R32
Volkswagen Golf R32
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Volkswagen
Jakub Tujaka
24.04.2017 13:51, aktualizacja: 30.03.2023 11:23

Każdy kto przegląda ogłoszenia w popularnych serwisach internetowych na pewno natknął się na sformułowania takie jak: bezwypadkowy, do poprawek lub stan igła. W przypadku handlarzy określenia te mogą mieć bardzo różne znaczenie. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę w ogłoszeniach, a także o co dopytać sprzedawcę, aby zweryfikować, z jakim autem mamy do czynienia.

Zakup używanego auta jest dziś o wiele prostszy niż np. 20 lat temu. Rynek samochodów używanych jest większy niż kiedykolwiek, a wstępną selekcję ofert możemy przeprowadzić w smartfonie. To właśnie na tym etapie najlepiej odrzucić ogłoszenia, które może i mają najładniejsze zdjęcia, ale zamiast na nich warto skupić się na opisie wystawionego do sprzedaży auta.

Po pierwsze przebieg

Wystarczy kilka minut przeglądania ofert najpopularniejszych aut używanych takich jak Audi A4, Volkswagen Golf czy Opel Astra, a okaże się, że większość samochodów to zadbane, bezwypadkowe egzemplarze z niewielkim średnim rocznym przebiegiem.

Wystarczy zerknąć na roczne czy dwuletnie egzemplarze z silnikami diesla, a okaże się, że często mają one przejechane więcej niż 30 czy nawet 40 tysięcy kilometrów, a to oznacza, że dziesięcioletnie auta powinny mieć przebieg sięgający okolic 350 tysięcy kilometrów. Chyba że kilka lub nawet kilkanaście miesięcy czekały na remont po poważnym wypadku.

W ogłoszeniowej rzeczywistości samochody z 2007 roku rzadko kiedy mają przebieg wyższy niż 250 tysięcy. Nie dajmy sobie wmówić, że ludzie, którzy sprowadzają auta trafiają codziennie na dziesiątki zadbanych i mało używanych egzemplarzy. Cofanie liczników jest nielegalne, ale też trudne do udowodnienia nieuczciwemu sprzedawcy.

Po drugie inne auta sprzedawcy

Jeśli trafimy na samochód, który nam się podoba i pasuje do naszych wytycznych (silnik, rocznik, rodzaj nadwozia itp.), warto sprawdzić, jakie samochody równolegle do sprzedania ma dany podmiot (dealer, komis). Bywa, że wśród wystawionych samochodów znajdziemy inne odpowiadające nam auto, czyli przy ewentualnych odwiedzinach sprzedawcy możemy mieć alternatywny model do sprawdzenia.

Z drugiej strony jeśli wszystkie samochody będące w ofercie są wyjątkowo ładne, mają niski przebieg i ich lakier wygląda jakby przed chwilą wyjechał z fabrycznej lakierni, a dodatkowo te wspaniałe samochody nie są wyceniane drożej niż średnia cena dla danego modelu, to możemy nabrać wątpliwości, co do rzetelności opisów.

Co oznacza bezwypadkowy?

Z definicji wypadek drogowy jest to zdarzenie, w wyniku którego doszło do poważnego uszkodzenia ciała jego uczestnika, lub też ktoś poniósł śmierć w wyniku obrażeń. Drobne stłuczki, uszkodzenia karoserii czy kolizje nie są kwalifikowane jako wypadki, dlatego bezwypadkowość danego egzemplarza nie oznacza, że samochód nie był uszkodzony.

Jeśli przy oględzinach okaże się, że panele nadwozia do siebie nie pasują, albo miernik lakieru wykryje różnice w grubości powłoki lakierniczej, to nie możemy zarzucić sprzedawcy kłamstwa.

Jednak samo to, że samochód uczestniczył w kolizji, miał wymieniony błotnik, zderzak czy drzwi, nie powinno dyskwalifikować go z ruchu. Sprzedawca powinien jednak nas poinformować o wykonanych naprawach i ich zakresie. Jeśli trafimy na samochód, który był w rękach jednego właściciela przez kilka lat, to łatwiej będzie nam uzyskać informację o historii auta.

Handlarz nie zawsze oszukuje

Wbrew negatywnym skojarzeniom jakie budzi słowo "handlarz", kupowanie od niego auta nie musi być czymś złym. Człowiek, który zawodowo zajmuje się kupowaniem samochodów nie da się wprowadzić „na minę”, czyli nie kupi samochodu, którego nie sprawdzi.

Nie powinno nas odstraszać to, że samochód jest w jego rękach dopiero od kilku dni. Mógł go odkupić od właściciela, a jeśli samochód nie wymagał poważnych napraw, to narzucił swoją prowizję i wystawił auto do sprzedania.

Pamiętajmy, że w każdym środowisku znajdzie się czarna owca i trzeba uważać na naciągaczy. A handel samochodami jest dochodowym biznesem i przyciąga kombinatorów. Samochody trafiające do Polski zza granicy często są wcześniej naprawiane lub nawet kradzione. Dlatego każda oferta opisywana przez obcą nam osobę jako prawdziwa okazja powinna być sprawdzona w profesjonalnym warsztacie i na policji.

Stan idealny - jak na swój wiek

Jeśli po wstępnej selekcji mamy na oku kilka ogłoszeń, to odrzućmy te, które prezentują samochody idealne, najlepsze, w stanie igła lub kolekcjonerskim. Znacznie bezpieczniej zainteresować się ofertami, w których rzeczowo opisano usterki, elementy wymagające poprawy, czy też listę ostatnio wymienionych części.

Warto też interesować się ogłoszeniami, w których sprzedawca proponuje pisemną gwarancję dotyczącą autentyczności przebiegu, dobrego stanu auta i historii serwisowej. Takie bonusy często proponują duże firmy zajmujące się wyszukiwaniem najlepszych ofert, lub też dilerzy nowych samochodów, którzy skupują auta wprost od właścicieli, którzy wymieniają je na nowe modele.

Podsumowanie

W gąszczu ogłoszeń czasem trudno znaleźć uczciwie wyglądającą ofertę, a dodatkowym utrudnieniem jest to, że często zakup auta jest związany z emocjami. Dlatego warto swoje wybory konsultować z kimś, kto zna się na autach, a na oględziny zabrać znajomego mechanika. Pamiętajmy też, że jeśli sprzedawca retuszował zdjęcia, to może być nieuczciwy w pozostałych kwestiach dotyczących auta.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)