Wielomilionowe odszkodowania dla właścicieli BMW

Wielomilionowe odszkodowania dla właścicieli BMW

Wielomilionowe odszkodowania dla właścicieli BMW
Źródło zdjęć: © pixabay
Aleksander Ruciński
09.02.2017 10:24, aktualizacja: 14.10.2022 14:18

Jeśli chodzi o afery związane z działalnością europejskich koncernów w USA, Volkswagen zdecydowanie nie ma sobie równych. Nie oznacza to jednak, że pozostałe firmy radzą sobie świetnie. Przykładem jest BMW, które musi wypłacić prawie pół miliarda poszkodowanym klientom.

Kwota 477,7 mln dolarów, stanowiąca równowartość 2 mld złotych zdecydowanie robi wrażenie. Właśnie tyle pieniędzy BMW musi przeznaczyć na odszkodowania dla 318 tysięcy właścicieli wadliwych aut, wyprodukowanych w latach 2004-2010. Problem dotyczy Serii 5 E60, stanowiącej dość popularny model za Oceanem.

Jak się okazuje, wiele BMW sprzedanych na rynku amerykańskim, ma problem z podwyższoną wilgotnością w komorze bagażnika. Niezależni rzeczoznawcy powołani przez niezadowolonych klientów wykazali, że niewłaściwa konstrukcja odpływów dachowych może powodować przeciekanie wody do kufra. Wada uwidacznia się szczególnie w autach wyposażonych w szyberdach.

BMW serii 5 jest dość nowoczesnym autem, wyposażonym we wrażliwą elektronikę. Wiele elementów sterujących znajduje się właśnie w komorze bagażnika. Ich zalanie powodowało liczne problemy eksploatacyjne i poważne awarie. Choć klienci zgłaszali problemy jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku, początkowo byli odsyłani z kwitkiem.

Po latach procesów i prawnych przepychanek, sprawa zakończyła się ugodą z warunkami niekorzystnymi dla BMW. W jej ramach sąd nakazał koncernowi wypłatę odszkodowań. Każdy z właścicieli otrzyma maksymalnie 1500 dolarów (około 6000 zł). Kwota ta ma zrekompensować wydatki poniesione na naprawy awarii spowodowanych wadą. Oprócz tego wszyscy poszkodowani, posiadający egzemplarz z 2007 roku lub młodszy, mogą liczyć na przegląd oraz usunięcie problemu.

Właściciele twierdzą, że problem był znany już na początku produkcji, w 2004 roku. Mimo to BMW bagatelizowało go przez ponad dekadę. Nawet dziś, mimo wyroku sądu, przedstawiciele marki w USA niechętnie przyznają, że taka sytuacja miała miejsce. Oprócz wspomnianych odszkodowań, bawarski koncern pokryje także koszty sądowe w wysokości 1,8 mln dolarów (około 7,5 mln złotych).

Opisywana sytuacja jest dość typowym przykładem zamiatania problemu pod dywan. To częsta strategia stosowana przez wielu producentów samochodów. Szkoda, że nawet w przypadku, gdy usunięcie problemu nie wymaga ogromnych środków, producent woli narazić swoją reputację na szwank, niż wysłuchać klientów. Gdyby w 2004 roku, koncern potraktował poważnie pierwsze zgłoszenia, skończyłoby się na cichej akcji serwisowej. Z pewnością byłaby to tańsza, wygodniejsza i bardziej uczciwa opcja.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)