Jeszcze ostrzejszy Wrangler na pożegnanie

Jeszcze ostrzejszy Wrangler na pożegnanie

Jeszcze ostrzejszy Wrangler na pożegnanie
Aleksander Ruciński
08.02.2017 14:06, aktualizacja: 14.10.2022 14:18

Obecna generacja Wranglera zbliża się do końca swoich dni. Nie przeszkodziło to jednak Jeepowi w stworzeniu jeszcze jednej, specjalnej wersji modelu.

Producenci samochodów często realizują określony scenariusz, polegający na podsycaniu zainteresowania klientów w ostatnim cyklu życia modelu. Na rynek trafiają wówczas dopieszczone i wyjątkowe edycje specjalne. Wrangler Rubicon Recon bez wątpienia zalicza się do tej kategorii. To prawdopodobnie jedno z ostatnich wydań specjalnych, jeśli nie ostatnie, obecnego Wranglera. Nic więc dziwnego, że Jeep robi wszystko, aby godnie pożegnać zasłużony model.

To nie jest auto, które powstało, aby przykuwać wzrok na bulwarach, choć w tej roli także powinno sprawdzić się całkiem nieźle. Rubicon Recon jest terenówką z prawdziwego zdarzenia, stworzoną do jazdy w ciężkich warunkach. W tej wersji znajdziemy m.in. wzmacniane osie z kutymi elementami, czy wytrzymałe obudowy napędu, chroniące zarówno silnik, skrzynię biegów jak i mechanizmy różnicowe.

Obraz

Pod maską znajdziemy sprawdzone, klasyczne V6 o pojemności 3,6 litra, współpracujące z 6-biegową, manualną przekładnią. W opcji oferowany jest także 5-biegowy automat. Taki napęd połączony z odpowiednim prześwitem i podwoziem powinien świetnie sprawdzić się w terenie. A co z wyglądem?

Amerykanie zrobili wszystko, żeby podkreślić ostry charakter Wranglera. Nadwozie zostało ozdobione matowymi, czarnymi wstawkami, satynowym lakierem i czerwonymi hakami holowniczymi, które nie tylko poprawiają prezencję, ale i przydadzą się w trudnym terenie. Wszystko to zostało wykończone 17-calowymi felgami, na które naciągnięto potężne opony BF Goodrich.

Obraz

Co ważne, mimo świetnych właściwości terenowych, Wrangler Rubicon Recon nie jest spartańską maszyną, stworzoną do taplania w błocie. Świadczy o tym wnętrze, które wykończono skórą oraz wyposażono tak, aby kierowca nie miał na co narzekać. W kabinie zamontowano też wyświetlacze pozwalające monitorować ciśnienie i stan oleju, temperaturę płynów i powietrze w każdej z opon, co przyda się podczas ostrej jazdy.

To bez wątpienia jedno z ciekawszych wydań Wranglera. Dzięki nowej wersji klienci ponownie przypomną sobie o starym, dobrym Jeepie i przyjdą do salonów, aby wydać pieniądze. Auto trafi do sprzedaży w lutym. Chętni będą musieli wyłożyć 39 145 dolarów (około 160 000 zł), co wydaje się bardzo uczciwą kwotą.

Ciekawe, czy następca będzie wyceniony równie atrakcyjnie. Przekonamy się o tym dopiero w przyszłym roku. Jego debiut czeka nas bowiem za 12 miesięcy. Żywot obecnego Wranglera dobiega tym samym końca. Oby jego następca był tak samo doskonały w terenie.

Obraz
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)