Poznajcie najszybszą Kię w historii

Poznajcie najszybszą Kię w historii

Aleksander Ruciński
8 stycznia 2017

Po długich miesiącach oczekiwania, licznych zdjęciach szpiegowskich, filmach promocyjnych i zapowiedziach, najszybsza Kia w historii nareszcie ujrzała światło dzienne. Nosi ona nazwę Stinger GT i jest kolejnym krokiem Koreańczyków, mającym umocnić ich pozycję na międzynarodowych rynkach.

W ostatnich latach Kia udowodniła, że robi dobre auta, które w niższych segmentach rynku mogą bez problemu konkurować z najlepszymi. Firmie brakowało jednak prestiżu, który można zdobyć jedynie poprzez stworzenie samochodu dla najbardziej wymagających klientów. Stinger GT ma być właśnie taką propozycją. To nie tylko najszybsza, ale i najdroższa Kia w historii. Tak przynajmniej przedstawia ją sam producent, choć oficjalne ceny nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości.

Auto wygląda dobrze, niezależnie od tego, z której strony na nie patrzymy. Nadwozie reprezentuje modny ostatni styl łączący cechy sedana i coupe, znany m.in. z modeli BMW. Jeśli już mowa o bawarskiej konkurencji, Stinger GT plasuje się gdzieś pomiędzy serią 4 Gran Coupe, a serią 6 Gran Coupe. Fakt, że wymiary nadwozia wykraczają nieco poza standardy klasy średniej może stanowić spory atut koreańskiej propozycji.

Pod względem technicznym nowa Kia bazuje na Genesisie G80. Wykorzystuje tę samą, tylnonapędową platformę z kolumnami McPhersona z przodu i wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu. Pod maską znajdziemy 3,3-litrowy, podwójnie doładowany motor o mocy 365 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi natomiast 510 Nm i trafia na tylne koła za pośrednictwem 8-biegowego automatu. Z tego co mi wiadomo, Kia na razie nie ma w planach skrzyni manualnej. Opcjonalnie można jednak zamówić napęd na cztery koła.

Obraz

Jak przystało na samochód o sportowych aspiracjach, Stinger GT może pochwalić się sztywnym zawieszeniem, wydajnymi hamulcami Brembi, dopracowaną aerodynamiką, czy mechanizmem różnicowym o ograniczonym uślizgu. Wszystko to, w parze ze sporą mocą sprawia, że setka pojawia się na liczniku po 5,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 244 km/h.

Co ważne, oprócz topowego silnika V6 klienci będą mieli do wyboru także, doładowaną, czterocylindrową dwulitrówkę generującą 252 KM. Oznacza to, że klienci będą mieli alternatywę w postaci tańszej i łagodniejszej wersji. Niewykluczone, że do Europy trafi również odmiana z mocnym dieslem, choć na razie trudno traktować to za pewnik.

Kia nie ukrywa, że Stinger GT jest konstrukcją bliższą luksusowym Gran Turismo niż torowym wyjadaczom. Świadczy o tym m.in. wykończenie wnętrza i wyposażenie, którego nie powstydziłyby się limuzyny klasy wyższej. Na pokładzie poza czterostrefową klimatyzacją, czy skórzaną tapicerką znajdziemy także system audio Harman/Kardon. Nie brakuje także nowoczesnych rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa w postaci asystenta pasa ruchu, autonomicznego systemu hamowania, czy systemu Night Vision i wyświetlacza HUD.

Obraz

Jak dotąd Kia nie mogła pochwalić się imponującym dorobkiem w temacie samochodów sportowych. Warto jednak zauważyć, że za rozwój modelu Stinger GT odpowiada sam Albert Biermann - były szef działu BMW M. Doświadczenie zdobyte przez niego w Bawarii powinno zaprocentować w przypadku nowej Kii i choć do najpotężniejszych rywali wciąż sporo brakuje, Koreańczycy zdają się podążać we właściwym kierunku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/36]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (55)