Nowy Ford Fiesta, czyli najbardziej zaawansowane technologicznie auto w segmencie
Oto najnowsze wcielenie najpopularniejszego supermini w Europie. Po 40 latach od uruchomienia produkcji pierwszego wydania i niemal 10-latach od premiery dotychczasowej odmiany, Fiesta doczekała się ósmej odsłony. Co ma nam do zaoferowania?
30.11.2016 | aktual.: 14.10.2022 14:03
Ford twierdzi, że nowa Fiesta jest najbardziej zaawansowanym technologicznie autem w swoim segmencie. Oznacza to, że na pokładzie znajdziemy rozwiązania, które dotychczas były zarezerwowane dla większych samochodów. Dotyczy to zarówno kwestii bezpieczeństwa jak i komfortu oraz ogólnego poczucia jakości.
Dotychczas oferowana, siódma generacja Fiesty jest tak dobrym autem, że mimo upływu niemalże dekady od dnia premiery, nadal utrzymuje się na fotelu europejskiego lidera supermini lub jak kto woli, segmentu B. Aby stworzyć jeszcze lepsze auto, Ford musiał się nieźle napocić. Kluczem do udoskonalenia ideału mają okazać się właśnie wspomniane cechy, czerpiące z wyższych segmentów rynku.
Jeśli chodzi o wygląd, wszystko jest kwestią gustu, ale z pewnością budzi mieszane uczucia. Przednia część nadwozia zdecydowanie przypomina poprzednika, tyle że w łagodniejszym, mniej charakternym wydaniu. Na pierwszy rzut oka trudno mówić o nowym modelu, front nowej Fiesty to raczej średnio udany face lifting. Z kolei linia boczna oraz tył robią naprawdę dobre wrażenie, przez co powstaje pewna niespójność. Przód zdaje się niezbyt pasować do tyłu i odwrotnie. Z pewnością znajdą się osoby, które nie podzielą mojego zdania. Pod względem designu wolałem jednak poprzednika.
Sytuację zdecydowanie ratuje wnętrze - nowoczesne, ciekawe i sprawiające wrażenie dobrze wykonanego. Wzorem wielu konkurentów, na kokpicie pojawił się duży, dotykowy wyświetlacz, który w przeciwieństwie do dotychczasowego wydania, jest łatwiej dostępny i bardziej czytelny. Nie mówiąc już o bardzo bogatym wyposażeniu, jakie znajdziemy na pokładzie topowych wersji.
Fiesta ma być teraz nie tylko bardziej wyrafinowana, ale i wszechstronna, a to za sprawą wzbogaconej listy wariantów. Oprócz standardowych odmian, zwieńczonych stylową wersją Titanium, klienci będą mieli do wyboru również usportowioną propozycję ST-Line, czy luksusowe wydanie Vignale, pozwalające powalczyć z przedstawicielami segmentu premium.
Największym zaskoczeniem wydaje się jednak Fiesta Active będąca niczym innym jak crossoverem, stanowiącym absolutną nowość w gamie modelu. No, chyba, że przypomnimy sobie o Fusionie oferowanym dobre kilka lat temu, a bazującym na szóstej generacji Fiesty. Pod względem designu Fusion różnił się jednak znacząco od swojego "dawcy".
Tu natomiast postawiono na coś w stylu Volkswagena Polo Cross, czy Hyundaia i20 Active. Uterenowiona Fiesta nie jest niczym więcej jak po prostu uterenowioną Fiestą.
Bogatej ofercie wersji towarzyszyć mają jeszcze bogatsze możliwości personalizacji. Ford zamierza dać klientom możliwość wyróżnienia się z tłumu. Nietypowe konfiguracje kolorystyczne, czy opcje wykończenia to coraz częstsza oczywistość w segmencie małych aut, więc taka decyzja nie powinna dziwić. To rozwiązanie sprawi, że posiadacze (prawdopodobnie) bardzo popularnej Fiesty, mimo wszystko będą mogli liczyć na dozę indywidualizmu.
Przejdźmy jednak do tego, co zgodnie z zapowiedziami rzeczywiście wyróżni Fiestę z tłumu, czyli wspomnianego zaawansowania technologicznego. Wiadomo już, że na pokładzie znajdziemy takie udogodnienia jak asystent parkowania, kamery monitorujące sytuację wokół pojazdu, systemy zapobiegające kolizjom, system rozpoznawania znaków, asystent pasa ruchu czy radar wykrywający obecność pieszych w odległości 130 metrów przed samochodem. W kwestii komfortu dorzućmy do tego panoramiczny dach, system audio Bang&Olufsen o mocy 675 W oraz rozbudowane multimedia SYNC 3 z 8-calowym, dotykowym ekranem i cyfrowym radiem DAB.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że mowa tu o segmencie B, lista robi wrażenie. Poczucie obcowania z samochodem wysokiej klasy mają zapewnić także znacząco poprawione materiały wykończeniowe, lepsza ergonomia i wyciszenie skuteczniejsze o 7% w stosunku do dotychczasowej generacji. To zasługa grubszych szyb i mat wygłuszających, a także sztywności nadwozia, zwiększonej o ponad 30%. Ta ostatnia powinna pozytywnie wpłynąć także na bezpieczeństwo i oczywiście prowadzenie, które dotychczas było jedną z najlepszych cech Fiesty.
W tym wypadku nie powinno być inaczej, choć Ford obiecuje więcej wygody. Nowa odsłona Fiesty charakteryzuje się bowiem delikatnie zwiększonym prześwitem i bardziej neutralnymi nastawami podwozia. Inżynierowie dołożyli podobno wszelkich starań, aby większy poziom komfortu nie kolidował z radością prowadzenia. Czy rzeczywiście? Oby. W innym wypadku Fiesta straci jedną z największych zalet.
A co z silnikami? Tutaj klienci także nie powinni mieć powodów do narzekań. W zależności od konkretnego rynku gama jednostek będzie się nieco różnić. Oficjalnie mówi się jednak o następujących motorach:
Benzynowe
- Wolnossący 1,1 o mocy 75 KM lub 85 KM
- 1,0 EcoBoost o mocy 100 KM, 125 KM i 140 KM
Diesel
- 1,5 TDCi 85 KM lub 120 KM
Standardową przekładnią oferowaną z bazowym motorem 1,1 będzie pięciobiegowa skrzynia manualna. Ci, którzy zdecydują się na diesla i jednostki Ecoboost mogą liczyć na 6 przełożeń. Nie zabraknie także automatu, choć Jak na razie będzie on oferowany wyłącznie w połączeniu ze 100-konnym 1,0. Co warte odnotowania, wszystkie silniki EcoBoost zastosowane w nowej Fieście zostaną wyposażone w system dezaktywacji jednego cylindra, pozwalający zaoszczędzić paliwo podczas spokojnej jazdy.
Oferta silników z czasem zostanie rozbudowana. Szczególnie liczymy na topowy motor, który zagości w sportowym wydaniu ST. Ford jak na razie milczy w tej kwestii, lecz możecie być pewni, że po cichu pracuje nad takim autem. Plotki mówią o 220-konnym potworze. Oby się potwierdziły.
Szczegółowe dane techniczne oraz specyfikację na polski rynek poznamy za jakiś czas. Nowa Fiesta trafi do salonów nie wcześniej niż wiosną 2017 roku. Zapowiada się naprawdę nieźle i ma duże szanse, aby podtrzymać sukces poprzedników. Oczywiście pod warunkiem, że lepsze wyposażenie i dopracowana konstrukcja nie będą oznaczać wysoko wywindowanej ceny. Pamiętajmy, że to nadal segment B, w którym pieniądze odgrywają jedną z głównych ról.